Fobia społeczna i depresja

Pełna wersja: Ciekawe artykuły i filmy dokumentalne.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Bartosz T. i jego sprawa w prokuraturze.

https://polskatimes.pl/torun-bartosz-t-s...5-15875929

Wiosną bieżącego roku wtargnął do szpitala w Toruniu, chciał wtargnąć do oddziału z chorymi na covid 19 bo był przekonany że tam nikogo nie ma.
Chciał też podpalić miejscowy magistrat.

Przeprowadził więcej podobnych akcji, większość nagrywał i umieszczał w internecie. Posłużą teraz jako dowód w sprawie.

Cytat : " Był butny i pewny siebie. "Suweren przyszedł na kontrolę!" - obwieszczał. A gdy personel usiłował go zatrzymać, nie reagował. "Jestem w szpitalu w moim państwie i nikt mi nie będzie mówił, gdzie mogę wchodzić, a gdzie nie" - słychać na filmie, który mężczyźni umieścili później w sieci."

Czyli zachował się mniej więcej tak jak zachowuje się od 6 lat Zjednoczona prawica w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce, występując w UE.
Marek Sekielski o pracy z Kamilem Durczokiem w TVNie.

https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/w...-XtxB.html

Ponoć to przez niego właściwie się rozpił.


Dałbym wywiad do DGP ale tam jest tylko 2 % treści dla osób nie mających dostępu do płatnych treści więc bez sensu.
Kościół i różne jego organizacje od wieków miały słabość do tortur. Oczywiście podkreślając że to w słusznej sprawie, kierują się troską i bożą miłością.

https://www.edziecko.pl/rodzice/7,79361,...=BoxOpImg4

https://pl.wikipedia.org/wiki/Terapia_konwersyjna

https://www.tygodnikpowszechny.pl/watyka...nej-168393

https://spidersweb.pl/rozrywka/2021/08/1...jna-polska

Cała teoria o skuteczności elektrowstrząsów, zresztą nie tylko stosowanych w przypadku tzw leczenie homoseksualizmu opiera się na deklaracji osoby poddanej takim praktykom że ma to na nią pożądany wpływ ( pożądany zazwyczaj przez stosujących) a nie na realnej zmianie.

Bo o dziwo ktoś kto jest pieszczony prądem to zwykle nie chce być nim rażony i dlatego jest w stanie powiedzieć niemalże wszystko żeby to przerwać i poczuć się lepiej, zwłaszcza przy zewnętrznej presji.
Dodatkowo jak mu wmówić że Bóg go nie kocha, nie trafi do nieba tylko do piekła.

To zupełnie tak jak z przesłuchaniami tzw Świętego oficjum czy innymi metodami " nawracania". Przy tak stosowanych metodach jak wtedy ludzie byli zarówno w stanie przyznać się do wszystkiego, jak i też wszystkiego się wyzbyć, zaprzeczyć.
W taki sposób można "udowodnić" wszystko.
Lecznicze okulary które promuje pani Bożena Dykiel kosztują 2.5 tys. złotych?

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/...#s=BoxOpMT

To wydaje się być nową wersją cudownych, prozdrowotnych garnków, medycznych kołder czy innych pościeli, ciśnieniomierzy z większa ilością przycisków które wykonują z 20 badań w jednym i w dodatku leczą itd. Wszystko drogie jak cholera.


Ciekawe czy pani Bożenka to tak za darmo reklamowała, z przekonania, bo sama prywatnie używała i taka zadowolona czy ktoś jej za to zapłacił i po to głównie poszła do TVNu?

To jest chyba jedyny prawdziwy spisek.
To są już takie tanie manipulacje że aż ręce opadają.

https://www.dailymail.co.uk/news/article...d-bed.html

https://www.bbc.co.uk/programmes/article...oltergeist

Kuźwa dziewczyna skacze na łóżku i z łóżka a Ci wmawiają że ona lewituje, demon ją unosi.

Jak może wyglądać człowiek który skacze z łóżka z podkurczonymi nogami? Sprężynowe łóżko i ot cała tajemnica.

Na innym zdjęciu dziewczyna lezy i zwisa z łózka, użyto perspektywy a Ci że też się unosi...


Jeszcze wrzucili kadr z filmu, z jakiegoś horroru. Robią przerażone miny.

W innym miejscu wrzucili zdjęcie palącej się świeczki jakby miał się tam odbywać zaraz seans okultystyczny...

Jest zdjęcie jakiegoś krzesła lezącego na dywanie i tyle. Z podpisem o lewitacji. To już tyle wystarczy żeby ludzi przekonać o unoszącym się w niewytłumaczalny sposób przedmiotach?

Ze już nie tylko brytyjskie tabloidy ale nawet BBC zajmuje się taką głupota to już jest jakiś inny stan świadomości.

Myślałem też że już mamy za sobą czasy że jak jakaś osoba ma problemy neurologiczne, po prostu jest chora, potrzebuje pomocy to przychodzą " eksperci" i stwierdzają opętanie, demony itd.

Wprawdzie już jakiś postęp że nie pakują do jakiś lochów, nie robią testu wody, nie palą na stosie itd. ale to dalej za mało.

Oni temu dziecku wmawiając to zrobili ewidentną krzywdę. Rodzeństwo ma podobne przypadłości.

No i co, rodzice narobili wokół siebie szumu, przyciągnęli zainteresowanie, naszło się wtedy kupę mediów i nawet po 30 latach do nich chodzili.
Z biednego dziecka zrobili "gwiazdę" w takim ordynarnym spektaklu.
Miejscowi i nie tylko miejscowi duchowni byli w swoim żywiole bo widzicie diabeł istnieje, mamy dowód.

Jeszcze to biedne dziecko poddali egzorcyzmom. To za to powinny być jakieś zarzuty. To nie są żadne praktyki religijne.

Świetny interes dla rodziców.

Naprodukowano na podstawie tego kupę filmów pseudo dokumentalnych i fabularnych.

aaaaa.... Poltergeist aaaaaa... z Enfield!!! Opętał dziewczynkę! aaa...
Tylko ile osób potrzebuje tej prawdy?

https://wielkahistoria.pl/polska-bez-cud...doroslych/

Kiedy dorośli nawet nie są u nas dorośli.

Autorowi pewnie się oberwie.

Przykłady różnych niechcianych prawd:
  • żeby odzyskać niepodległość trzeba było co najmniej mieć kontakty ze służbami zaborców jeśli nie przez pewien czas pracować dla nich. Niektórzy to robili dość jawnie. Choćby zapomniana prawda o Piłsudskim i Dmowskim. Dmowskiemu nawet zarzucano że się już całkowicie zapędza bo dawał ku temu podstawy. Józef Piłsudski orientował się głównie na Austro-Węgrów i częściowo na Prusaków, Roman Dmowski na Imperium Rosyjskie. To są najbardziej znane przykłady ale nie jedyne.
  • żeby odzyskać niepodległość trzeba było też wchodzić w dość bliskie kontakty ze służbami pozostałych państw, tzw ententy
  • żeby odzyskać niepodległość trzeba było wstąpić do masonerii, do jednej z lóż, niektórzy należeli nawet do kilku.
  • w czasie pracy nad odzyskaniem niepodległości już trwała rywalizacja o to kto będzie po stronie polskiej w przyszłości rządził Polską i z czyim zagranicznym poparciem, nie wyłączając zaborców. Przyszli ojcowie naszej niepodległości jeszcze przed 1918 r. się zwalczali, robili sobie na złość i zwykle się nie lubili. Utrudniali sobie zadania, wzajemnie sobie nie wierzyli i się posądzali o prawie wszystko. Właściwie nie istniał sojusz którego nie można było czasowo zawrzeć. Piłsudski z bolszewikami, ale to głównie do pewnego czasu, na swoich zasadach i według maksymy "wspólnego wroga". Zresztą bolszewicy jawili się jako zupełnie inni ludzie do mniej więcej 1918 r. Większość naszej negatywnej wiedzy i opinii o nich to stan post 1918.
  • Ojcowie niepodległości musieli się zmagać także i z różnymi zaskakującymi przeciwnościami, w tym z oporem materii społeczności polskiej. Wcale nie było tak że jakoś większości Polaków się paliło do niepodległości. Niektórzy po prostu czekali na gotowe. Innym takie działania po prostu kojarzyły się z wojną, biedą. Część uważała że pod zaborami wcale nie jest tak źle, dotyczyło to zaboru pruskiego i austro-węgierskiego, wyjątkiem był teren opanowany przez imperium rosyjskie które typowo i wyjątkowo był nastawiony na drenowanie.
  • To dziś są raczej mało znane pełne wściekłości i rozczarowania oceny ojców niepodległości na większość polskiego społeczeństwa. Które raczej nie są tylko punktem widzenia.
  • Polskie społeczeństwo było pogrążone w animozjach klasowych, wzajemnej nieufności, pretensjach. Właściwie coś takiego jak wspólny interes praktycznie nie istniało jeśli chodzi o większość. arystokracja nie znosiła chłopstwa, chłopstwo nie znosiło arystokracji. Jedni byli bardziej uparci od drugich. Arystokracja twierdziła że nie jest w stanie praktycznie dogadać się z chłopstwem które było dla in jak właściwie jak inny gatunek.
  • Mieszczaństwo było słabo zainteresowane, wciśnięte pomiędzy chłopstwo i arystokracje. Swój awans społeczny wiązało z zaborca to było prawda. Arystokracja miała ich za kołtunów, mieszczaństwo arystokracje głównie za klasę próżniacza, sprzedawczyków i że jak przez ich polska straciła niepodległość to niech sami to sobie naprawiają. W ich pamięci odcisnął się dość silnie wizerunek arystokracji szlacheckiej opanowanej przez korupcje, pijaństwo i inne praktyki. Poza tym że są egoistami, nic nigdy dla nich nic nie zrobili, nie kojarzą im się właściwie z żadnym postępem.
Ogólnie sądzono że w takich warunkach odzyskanie niepodległości, nawet przy takim wysiłku jest niemalże cudem.

Dla nas dobrze że triumwirat zaborczy między sobą rywalizował, zwalczał się, grał na osłabienie własnego sojusznika i generalnie robili sobie świńskie numery. Nawet żadne koligacje rodzinne między poszczególnymi państwami nie był w stanie rozładować w pełni wszystkich napięć i zamiarów. Nic dziwnego że podczas I wojny światowej, zaborcy znaleźli się w zupełnie innych obozach i wtedy już w pełni jawnie ze sobą walczyli.
Pierwszy raz spotykam się z taką terapią.

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021...?ref=kafle

Cytat : " Hasan Riza Gunay z Turcji, licencjonowany "trener antystresowy", organizuje 15-minutowe sesje, podczas których pozwala klientom, by go bili; większość korzystających z jego usług stanowią kobiety - podała w czwartek agencja Anadolu."

Gdyby to byli w większości mężczyźni to już by mógł być inwalidą.
Krytyczna opinia o polityce Pfizera i Moderny.

https://wiadomosci.onet.pl/politico/koro...na/qstcmzk
https://historia.org.pl/2019/02/14/polac...-recenzja/

Pani Ewa Kurek zadaje pytania a sadzę że zna na nie odpowiedź. Jeśli faktycznie jest historyczką, przekopała się przez źródła i wzięła pod uwagę dokładnie wszystko.

Raczej da się zorientować w pewnej intencji tej książki i autorki.


Jak dla mnie to jest odbicie zarzutu kolaboracji i przeniesienie go na grupę Zydów. Bo kierowali się strategią przetrwania podobnie jak i większość polskiego społeczeństwa. To nie jest zarzut.

Ponad 500 tys. Polaków służyło w Wermachcie. Zdecydowania większość, właściwie prawie wszyscy zostali wcieleni siłą pod groźbą rozstrzelania ich i ich rodziny, bądź przynajmniej różnych mocnych przesłuchań i osadzeniem w obozie koncentracyjnym. Nie raz co najmniej część z nich próbowała uciekać, sabotować działania od wewnątrz lub przynajmniej zbierać informacje. Za to wszystko też groziła kara śmierci, zwykle rozstrzelania ub powieszenia.

95 % urzędników Generalnego Gubernatorstwa to byli urzędnicy polscy. Również od groźbą poważnych sankcji i zwykle odpowiedzialności zbiorowej. Większość niemieckich żołnierzy podczas okupacji mieszkała z Polakami. Mieszkali w miastach, wsiach i miasteczkach. Byli też między innymi w mojej wsi.

Różnie to bywało ale mieszkali od kilku miesięcy do ponad roku. Polak miał obowiązek ich przyjąć pod groźba egzekucji. Musiał się dzielić żywnością, inwentarzem czy spełniać inne potrzeby. Zaleceniami Państwa Podziemnego, polskiego rządu na uchodźstwie, AK oraz innych organizacji polskich dla obywateli polskich czyli nie tylko dla Polaków ale dla 32 % innej narodowości będących częścią państwa rozumianego jako II rzeczpospolita było nie stawiać oporu, minimalizować straty i uniemożliwiać do ich wystąpienia, stosować się do większości prawa niemieckiego. Takie były zalecenia po przegranej kampanii wrześniowej. Poza tym zalecane było w okolicznościach zagrożenie bezpieczeństwa, bezpieczeństwa swojego jak i rodziny podpisywanie list w tym volklisty.

Poza taktyką przetrwania to była też taktyka inwigilacji niemieckich struktur władzy, po prostu część tych ludzi najczęściej była cennym źródłem informacji dla polskich struktur partyzanckich, konspiracyjnych i polskiego państwa podziemnego. Informacja służyła jako element budowania późniejszej strategii. Była to też taktyka przeczekania, jak wzmocnią się siły alianckie i będzie można mocniej wspólnie działać. Niewykluczone że przy innej strategi zanim by to nastąpiło Polska wcześniej by się zacznie wykrwawiła, bardziej niż to było w wyniku pozostałych strat. Wiadomo też z historii i psychologii wojskowości że większa liczba strat obniża morale społeczeństwa i może zmniejszyć chęć walki czy oporu a nie ją zwiększyć.

Przy stawianych zarzutach pani Kurek i przy rozszerzeniu tego co znaczy kolaboracja trzeba by ukarać zdecydowanie większa liczbę polskiego społeczeństwa. Za czym naturalnie nie jestem. Zwyczajnie taka by musiała by być konsekwencja przedstawianego przez nią stylu myślenia.

Przy takich kryteriach wstępnie kwalifikowała by się większość a nie mniejszość Polaków czy polskich obywateli. Gdyby nie przyjęte rozwiązania wszelkie straty polskie od ludzkich po materialne były by na pewno większe.

W pracy przymusowej dla Niemca uczestniczyło kilka milionów Polaków od tych na terenie byłego państwa polskiego czyli GG po tych wywożonych. Nieuczciwością było by odjęcie z tego praca przymusowa i zamienienie tego na praca dla Niemca, wspieranie systemu totalitarnego itd. co pani Kurek niewątpliwie robi w stosunku do Zydów.
Czy Polacy przymuszeni pracy przez niemiecki system pod konkretnymi, ostatecznymi groźbami tam tylko pracowali? Czy tylko się umartwiali? Czy wchodzili w rożne kontakty z niemiecką społecznością w sensie cywili? Czy przedstawiciele tamtejszej społeczności niemieckiej byli dla nich wyłącznie źli?
Czy nie dochodziło tam nawet do zawierania związków, przygodnych znajomości damsko-męskich itd? Nie chodzi naturalnie mi żeby wypominać, oskarżać, stawiać w niekorzystnym świetle. Przedstawiam na przykładach tzw metodę badawczą pani Kurek. Na niej głównie zasadza się ta książka.

To był system gospodarki wojennej czyli głównie pod armie i struktury państwa okupacyjnego. Tam przecież między innymi produkowano broń, pojazdy, mundury, zaopatrzenie itd. Czy na prawdę dzisiaj mamy im za to za złe? Rozpamiętujemy to ten określony sposób? Nie stawiam tu naturalnie zarzutów wobec tych milionów Polaków którzy wtedy pracowali w takich warunkach, na takich zasadach, postawieni w takiej sytuacji.

Nurt pani Kurek to dość znajomy nurt, mianowicie polski stalinowskiej i właściwie całego Bloku wschodniego aczkolwiek w stosunku do niego być może nawet rozszerzony. Styl walki politycznej i próby zniszczenia przeciwnika, tego kogo się za niego uznaje. To jest stawianie przez nią pytań pod przewidywalny skutek i wywołanie wiadomych emocji. Myślę że pani Ewa Kurek to też raczej wie.