Fobia społeczna i depresja

Pełna wersja: Ciekawe artykuły i filmy dokumentalne.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
5 stworzeń, które chętnie towarzyszą ludziom w ich życiu.
http://minds.pl/list/5-groznych-pasozyto...i-w-glowie
Wywiad z historykiem i publicystą Marcinem Makowskim. O perspektywie tzw Zachodu na wojnę polsko bolszewicką wtedy jak i dzisiaj. Kto się wtedy próbował ujmować za Polakami a kto bardziej wolał pozostać bierny. Wiele państw Zachodu widziało Polskę tak naprawdę bez Kresów które w tej perspektywie były widziane jako wewnętrzny zapalnik dla naszego kraju, Polska miała być mniejsza ale bardziej zwarta, bardziej monogamiczna etnicznie. Na konferencji wersalskiej mimo większych czy mniejszych wątpliwości czy głosów sprzeciwu jednak uznano że Polska powinna mieć Kresy, później najwyraźniej zdanie zmieniono. Mowa tu o kołach decyzyjno-politycznych bo w innych kręgach zdania były zazwyczaj bardziej podzielone. Nie wierzono za bardzo że Polska jako tzw federacja wielu narodów. ma większe szanse bytu jako silne państwo czy na w ogóle utrzymanie swojej państwowości w dalszej perspektywie. Państwa zachodnie uważały że ciągle będą mieć z tego powodu jakiś problem do rozwiązania

https://tygodnik.polsatnews.pl/news/2020...-za-swoje/


Warto przypomnieć że pod koniec II RP, Polska liczyła sobie 35 mln populacji, z czego 24 mln to byli Polacy a pozostałe 11 mln obywatele II Rp pochodzący z wielu mniejszości z których każda w jakiś sposób nie była zadowolona z swojego położenia i bardziej kierowała się w stronę własnej autonomii terytorialnej lub wypracowania sobie większej ilości praw. Cześć z nich zazwyczaj czuła się obywatelami drugiej kategorii chociaż nie zawsze to było w pełni uzasadnione i obiektywne, część radykalizowała i stanowiła zagrożenie terrorystyczne oraz werbunku przez obecne armie i wywiady. Część zdominowała naszą ekonomię i z kolei to Polacy czuli się obywatelami drugiej kategorii we własnym kraju.
Józef Piłsudski starał się jakoś posklejać tą skomplikowaną układankę bardziej wyważając racje, nie chcąc być stronniczym z racji swojego pochodzenia starając się zrobić tyle ile mógł dla tych mniejszości, próbował być sprawiedliwym sędzią. Jednak to prawie zawsze rodziło dla niego jakieś problemy bo każda ze stron chciała wydrzeć jak najwięcej dla siebie, nie uznając kompromisu, więc albo przynajmniej jedna strona była na niego obrażona albo nawet dwie. Z tego też powodu na przykład był nienawidzony przez narodową demokrację która nie tylko że życzyła mu śmierci ale i planowała na niego zamach, systematycznie próbowała mu odmawiać polskości, to znowu innym razem nienawidzili go Ukraińcy czy Litwini a mówiąc precyzyjnie najczęściej to były ich nacjonalistyczne czy inne skrajne ruchy wewnątrz tym mini społeczności. To znowu Żydzi skarżyli się Piłsudskiemu na endeków że nic nie jest w stanie z nimi zrobić a czują się przez nich prześladowani więc może nie jest wcale dla nich przyjacielem. Najczęściej Piłsudski tracił na tym politycznie jak i jego partia.
Było to więc zadanie z rodzaju tych w zasadzie niewykonalnych i niestety niejako konflikt był wpisany w tą strukturę państwową, zwłaszcza że najczęściej jeszcze był napędzany wszelkimi kryzysami ekonomicznymi, realną biedą.
Szarża pod Arcelinem, mało znana czy może nawet w ogóle nie znana. Jeden z dość istotnych elementów Bitwy Warszawskiej. O tym jak 1 Pułk Szwoleżerów ochronił Płońsk i zabezpieczył tyły 5 armii generała Sikorskiego oraz główny front.


https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...h,79cfc278
Julia Brystygier, wyjątkowa bezwzględna i okrutna funkcjonariuszka UB. Pojawiają się również opisy tortur i to już na początku tekstu.


https://superhistoria.pl/prl/44791/zbrod...czyzn.html
Co z polskimi jeńcami wojno polsko bolszewickiej?

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2012/0...enieckich/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Je%C5%84cy...80%931922)

Całkowita liczba polskich jeńców przetrzymywanych przez bolszewików jest najczęściej szacunkowa i nie ma pełnej zgody co do ostatecznej jej liczby wśród historyków, najczęściej podaje się 40-45 tysięcy.
Dość podobnie nie wiadomo ile wróciło ale ile tam zostało zamordowanych, zamęczonych pracą czy chorobami zakaźnymi. Najczęściej polscy historycy podają liczbę 5-19 tysięcy tych którzy stracili życie w różny sposób będąc wtedy jeńcami jednak nie mają całkowitej pewności.
Polscy historycy podejrzewają jakieś nieujawnione egzekucje oraz to że zamęczonych pracą, biciem, chorobami czy głodem wrzucano do dołów i nie przejmowano się liczeniem a nawet w interesie bolszewików mogło być to żeby tą liczbę zaniżyć.
Polscy historycy stwierdzili że właściwie wyczerpali już swoje możliwości badawcze, nie ma żadnych dodatkowych źródeł, nie ma możliwości swobodnego prowadzenia wykopalisk aczkolwiek byłby problem nawet z właściwym zlokalizowaniem prawdopodobnych miejsc pochówku czy z identyfikacją. W zasadzie pozostaje jedynie liczyć że kiedyś jakiś historyk uzyskałby dostęp do tajnych akt bolszewickich jeśli takowe istnieją i zawarł by to w swojej pracy. Jest to nadzieje płonna i naiwna, minęło już 100 lat i może się to już nie wydarzyć.
Historycy rosyjscy zazwyczaj podają mniejszą ilość polskich jeńców. Padają zarzuty że to polska strona z kolei zawyża i szuka jakiś duchów.
Kolejna rocznica powstania sejneńskiego jednego z najmniej znanych powstań mimo że udanego.

https://superhistoria.pl/dwudziestolecie...stwem.html
Komary zabójcami ludzi? Wedle ostatnich szacunków na 108 miliardów ludzi jacy mieli pojawić się na świecie połowa z nich została uśmiercona przez komary. Z czego w ostatnich latach w skutek ukąszeń komarów ma umierać średnio ok. 2 mln ludzi na świecie. Naturalnie nie każdy region świata jest tak samo obarczony tymi owadami.

https://tygodnik.polsatnews.pl/news/2020...do-polski/

Jak od tej pory wyszczególniono 3.5 tysiąca gatunków komarów i szacuje się że obecnie istnieje jakieś 110 bilionów komarów, aczkolwiek nie da się policzyć dokładnie a sytuacja z liczebnością komarów jest zbyt dynamiczna. Pojawił się też nowy i bardziej groźny gatunek.
Jak się manipuluje ludźmi i na co należy uważać. Na przykładzie wywiadu.


https://dorzeczy.pl/kraj/150908/koronawi...demia.html


Pierwsza rzecz. Tytuł przed nazwiskiem. Co myśli czytelnik widząc skrót dr? Doktor medycyny jak sądzę. Tyle że doktor to tytuł naukowy a Mariusz Błochowiak jest filozofem, fizykiem oraz egzorcystą.
Kolejna kwestia. Podstawowy błąd metodologiczny oraz merytoryczny, porównywać statystyki zachorowalności dwóch chorób, w tym przypadku grypy i koronowirusa tyle że w przypadku grypy nie wprowadza się takich obostrzeń jak w przypadku koronowirusa więc grypa ma o wiele łatwiejsze warunki do rozprzestrzeniania się, jeśli więc stan i okoliczności są inne to ile są warte porównania i wnioski z tego płynące? To czym nie mówi ten Błochowiak i właściwie wszystkie osoby które twierdzą to samo co on to tzw potencjał rozwojowy który koronawirus ma rzecz jasna o wiele większe i to jest cała istota tego zagadnienia.
Innymi słowy jeśli cała służba zdrowia we wszystkich krajach jest mniej lub bardziej stawiana na nogi, są wdrażane specjalne przepisy, ludzie a przynajmniej ich większość jakoś uważają i minimalizują ryzyko zarażenia jak i bycia nosicielem, to jak można twierdzić że to jest właściwie to samo jak w przypadku grypy kiedy się tego nie robi. To jest błąd logiczny i wstępnego założenia.

Ten facet kłamie

Cytat : " Co sezon mierzymy się z grypą, która raz jest cięższa, jeśli chodzi o jej przebieg, a raz lżejsza. Śmiertelność koronawirusa mieści się w widełkach grypy sezonowej i to wcale nie tej najgorszej, która miała miejsce np.w 2018 roku."

Nie mieści się

https://pulsmedycyny.pl/najwieksza-od-5-...ypy-958452

143 przypadki śmiertelne wobec 1955 w przypadku koronawirusa. Jak sądzę autor jest dość sprytny i będzie powoływał się na określenie którego użył " w widełkach" tyle że przy śmiertelności chorób zakaźnych widełki nie ustala się tak szeroko. Nie twierdzi się że 143 a 1955 to jest w zasadzie ten sam zakres śmiertelności.
Co do statystyk zwykłej grypy, średnio na całym świecie rocznie z jej powodu umiera ok.500 tys. osób z tym że na koronowirusa jak na razie ponad 800 tys. i w dalszym ciągu przybywa.
Jednak w dalszym ciągu porównujemy dwie zupełnie inne grupy " bez obostrzeń" i z " obostrzeniami"


Inny cytat : " Tak. Koronawirus to moim zdaniem powtórka z rozrywki, ale na dużo większą skalę. Dekadę temu Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła epidemię szóstego stopnia w związku ze świńską grypą. Niemiecki lekarz i polityk dr Wolfgang Wodarg został przewodniczącym komisji śledczej przy Radzie Europy. Wyszło na jaw, że WHO zmieniło definicję pandemii, która teraz zakłada nowy, rozprzestrzeniający się szybko zarazek, z czym mamy do czynienia praktycznie co sezon. Poza tym okazało się, że świńska grypa była jedną z najłagodniejszych gryp w historii..."

Nie okazało się tylko przecież wszczęto nadzwyczajne procedury w celu zmniejszenia skali i efektów negatywnych w związku ze świńską grypą których nie stosuje się w przypadku występowania zwykłej grypy. Relatywnie mała liczba zmarłych czy zachorowań to jest efekt wyjątkowych działań, mobilizacji, informowania a nie przesłanka mówiąca o małym potencjale namnażania czy szkodliwości jako takim anie nie mówiąca bynajmniej o oszustwie. Błochowiak jak i inni tego typu autorzy systematycznie mylą takie zagadnienia jak przyczyna i skutek, ciągle czegoś nie uwzględniają w swoim rozumowaniu, mamy do czynienia z pomijaniem ważnych informacji które stanowią clue danego tematu.
Dobrze że chociaż Błochowiak wspomniał że Wolfgang Woodarg był wtedy nie tylko lekarzem ale politykiem, co ma diametralne znaczenia dla tego tematu jak i innych zagadnień medycznych. Bo lekarz w polityce jest przede wszystkim politykiem czyli już nie specjalistą w swojej dziedzinie, reprezentuje swoją partie i jej strategie. Woodarg był wtedy politykiem niemieckiej SPD która w 2010 roku na niemieckiej scenie politycznej była w opozycji a jej celem było zanegowanie działań wobec świńskiej grypy koalicji CDU/CSU stąd doszukiwanie się za wszelką ceną nie tylko siania paniki, niepotrzebnych obostrzeń, wydatków publicznych na walkę z choroba ale jeszcze w dodatku przekrętów z firmami farmaceutycznymi, spisków etc.

https://en.wikipedia.org/wiki/Wolfgang_Wodarg

https://en.wikipedia.org/wiki/Social_Dem...of_Germany

Jeśli chodzi o Radę Europy czy też komisję w jej ramach to sytuacja ma się zupełnie tak jak w parlamentach krajowych, jak w naszym Sejmie czy Senacie. Czyli wychodzę ludzie, mają wcześniej przygotowaną taktykę, coś w rodzaju partyjnych przekazów dnia i mówią sobie wszystko co przyniesie im jakiś zysk polityczny, szuka się za wszelką ceną jakiejś różnicy zdań, jakiś sensacji, używa demagogi, manipulacji, liczy na niewiedzą odbiorców. Ktoś kto jest w opozycji ma za zadanie powiedzieć coś takiego co postawi słuchacza na równe nogi, poczuje on silną niechęć czy nienawiść do partii z którą się rywalizuje i później zagłosować na niego jak swojego obrońce i demaskatora. Nie ma zupełnie wtedy znaczenia czy ktoś jest lekarzem, historykiem, ekonomista, matematykiem, czy ma tytuł doktora czy profesora. 
Traktowanie takich komisji czy wystąpień na równi dajmy na to z wykładami na studiach, dyskusjami uniwersyteckimi, demonstrowaniem swoich naukowych odkryć, budowaniem swojej wiedzy na temat różnych rodzajów grypy, działań epidemiologicznych świadczy negatywnie o osobie które używa takiego przykładu jako swojego argumentu.
Poza tym Błochowiak w ogóle nie wspomina o tym o czym podczas tej komisji mówiła tzw druga strona, nie tylko politycy czyli Ci których tak oskarża i których oskarżał m.in Woodarg a oni tłumaczyli tam swoje decyzje, motywacje, zawiłości i starali się ukazać na czym polega błąd w rozumowaniu drugiej strony. To pokazuje jakie ma podejście i że jest nieuczciwy.
Błędy poznawcze z świńskiej grypy są po raz kolejny wykorzystywane tym razem w temacie koronowirusa i to jest wtłaczane w tą samą z góry napisaną historie. Pod tym względem można się zgodzić z Błochowiakiem że to jest powtórka z rozrywki ale tylko z tym.
Redaktor który przeprowadza ten wywiad z jakiegoś powodu w ten sposób nie kontruje, bardziej brnie razem z rozmówca w jego tezy, poza tym nawet się nie podpisał co nie jest wcale standardem na portalu " Do Rzeczy". Można się zastanawiać dlaczego tego nie zrobił i ja się akurat domyślam odpowiedzi. Robi się tak zwykle jak redaktor nie chce być kojarzony z tezami które występują w jego wywiadzie, wie lub przynajmniej domyśla się że mogą być błędne ale przeprowadza wywiad go bo taką ktoś mu przydzielił pracę a on nie odmówił.