Fobia społeczna i depresja

Pełna wersja: Ciekawe artykuły i filmy dokumentalne.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To już 41 lat od podpisania tzw porozumień sierpniowych.

https://natemat.pl/371438,41-rocznica-po...-w-gdansku

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sierpie%C5%84_1980

Nastąpiło to 31 sierpnia 1980 roku.

Doszło do nich po 30 sierpnia kiedy odbyły się protesty w całej Polsce, według raportu ówczesnego MSW, strajkowało 700 zakładów pracy i ponad 700 tys. pracowników.

Po porozumieniach z 31 sierpnia nastąpił tzw karnawał Solidarności który trwał do 13 grudnia 1981 roku czyli wprowadzenia stanu wojennego.
Zapomniana bitwa Francji z Niemcami podczas II wojny światowej

https://tech.wp.pl/w-1939-roku-gineli-wa...006235456a

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84stwa_Osi

Francja jakoś starała się wypełnić swoje sojusznicze zobowiązania wobec Polski, oczywiście to nie było to na co liczyli Polacy. To taki plan minimum.

Francja miała drugą najsilniejszą armie lądową w Europie, po ZSRR, silniejszą od tej niemieckiej, przynajmniej na początku II wojny światowej.

Jednak trzeba też pamiętać że poza Niemcami, Francja musiała by się mierzyć z innymi państwami Osi. Lista sojuszników nie była taka znowu mała. Po stronie III Rzeszy opowiedziało się ZSRR, Włochy, Japonia, Iran, Irak, Rumunia, Węgry.
Hiszpania nie przystąpiła do państw Osi, grała na dwa fronty. Byli zmęczeni po wyniszczającej wojnie domowej jednak i tak generał Franco się wahał. Był kuszony przez wysłanników Hitlera. Miał też w końcu pewne zobowiązania wobec niego.
III Rzesza uczestniczyła w wojnie domowej pomagając wygrać Franco.
Choćby tylko część sojuszników pomogła III Rzeszy, Francja była by bez szans. Najprawdopodobniej zrujnowali by im cały kraj.

Co jeszcze miało znaczenie?
Wydaje się że również morale.
Niemcy przez co najmniej 6 lat byli karmieni retoryką krzywdy, rewanżu, zwycięstwa, udowodnienia swoich racji. Utrzymywano ich w przekopaniu że nie przegrali I wojny światowej tylko zostali oszukani, padli ofiarą spisku. Wmawiano im że już byli na drodze do stania się potęgą, niewiele zabrakło i jest potrzebna dogrywka bo w ich mniemaniu II wojna światową była dogrywką za I wojnę.

Trzeba też dodać że to nie tylko efekt 6 lat poprzedzających II wojnę światowa, bo generalnie w różnym stopniu, bez względu kto tam rządził już od 1918 roku.
za Republiki Weimarskiej uprawiano tego rodzaju propagandę tyle że można powiedzieć że w porównaniu do tej w wykonaniu III Rzeszy można ją nazwać nawet umiarkowaną.
Silne znaczenie miało też wielki kryzys gospodarczy z 1929 roku w którym Niemcy obok USA, i Polski ucierpiały najbardziej.
Zaczęto w Niemczech myśleć że kryzys został sztucznie wywołany i że wywołano go głównie przeciwko Niemcom, żeby ich pogrążyć, żeby nie zdążyli się odbudować. Niemcy mieli bardzo duże pretensje do Amerykanów.
Co najmniej części Niemcom jeśli nie większości wydawało się że znajdują się w centrum zainteresowania świata, wszyscy się ich boją, źle im życzą, ciągle zawiązują jakieś tajne spiski. Ze jak nie podejmą silnych, zdecydowanych kroków, to Niemiec w ogóle nie będzie. Obiecywano im że dzięki II wojnę światowej upokorzą wszystkich wrogów a lista była długa, staną się supermocarstwem a może i opanują nawet cały świat. Wmawiano że Niemcy tworzą wyjątkową rasę która jest predestynowana do sprawowania kontroli nad innymi pastwami i narodami, mają dziejową wręcz mesjanistyczną misje. Nawet próbowano stawiać znak równości między wolą Boga a wolą Niemca, w gruncie rzeczy miało być to samo.

To powodowało że Niemcy czy też jakaś ich część rwała się do walki, nie mogli się doczekać, pałali wręcz żądza grabienia, mordu.
Inna rzecz że wszelkie inne poglądy, choćby niechęć do wojny były traktowana jak zdrada narodowa, takiej osobie miała się należeć śmierć, zastanawiano po co w takim razie żyje. Straszono egzekucjami, w przypływie tzw wspaniałomyślności koloniami karnymi, obozami koncentracyjnymi, odbieraniem praw obywatelskich, publicznych, życiu w ciągłej infamii która przeleje się nawet na następne pokolenia.
Dla niektórych Niemców to było jak deklaracja że jest się żydem nawet mimo rzeczywistego pochodzenia no bo wykreowano pogląd że żydzi słyną wręcz z tchórzostwa, jest to ich charakterystyczna, immanentna cecha.

We Francji tego typu propagandy nie było. Wiedziano że trzeba się zbroić, mieć silną armie, zawierać sojusze ale że trzeba robić praktycznie wszystko żeby wojny nie było. Skupić się na spokojnym rozwoju gospodarczym.
I wojna dla Francuzów była wielką traumą która im nie przechodziła mimo że nie byli państwem przegranym, daleko im było do państw które poniosły największe straty, ich gospodarka nie poniosła aż takich strat jak w wielu innych krajach, nie popadli w aż taki kryzys, i w miarę szybko wychodzi z powojennych kłopotów.
Po I wojnie to Francuzi obok Amerykanów i Brytyjczyków decydowali o powojennym ładzie światowym, to z nimi ustalano różne porozumienia międzynarodowe.


Negatywne odczucia Francuzów związane z I wojną jednak nie przekuwano w nastroje bojowe, wojenne, spiskowe, nie generowało tego typu psychologiczno-emocjonalnej potrzeby.
II wojna światowa widziana przez małego Leona

https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...c,79cfc278


Cytat : "Pamiętam, jak Niemcy zajęli Łódź bez jednego strzału. Miasto zostało poddane, wywieszono białe flagi. Przemarsz wojsk Wehrmachtu Piotrkowską robił duże wrażenie. Podbite gwoździami buty na kocich łbach brzmiały przerażająco" - wspominał po latach "

Właśnie z tego typu wspomnień niektórzy zydzi którzy przeżyli wojnę wyciągali daleko idące wnioski. Mianowicie że skoro Polacy nie walczą to znaczy że się z tym godzą, to znaczy że kolaborują, że mają poglądy nazistowskie. Tłumaczyli to sobie raczej prosto, że gdyby Polakom to się nie podobało, to po prostu zorganizowali by się wielki, masowy ruch, cywile by wyszli z domu i siłą przewagi liczebnej by pokonali Niemców.

Prawda jest taka że Polacy kierowali się taktyką ocalenia, instynktem przetrwania, zasadą mniejszego zła tak jak i Zydzi bo przecież oni też się tym tłumacza szczególnie Ci którzy na prawdę kolaborowali z III Rzesza, od Żydów polskich po tych niemieckich którzy wstępowali do Wermachtu, szli na wojnę, zabijali ludzi, robili rzeczy o których woleli by zapomnieć.

Po klęsce wrześniowej nasze dowództwo, armia, politycy uznali że nie ma sensu się dalej bić bo jesteśmy wtedy skazani na katastrofę to był najgorszy wariant z możliwych. Jeśli byśmy mieli do czynienia z jednym tylko wrogiem czyli III Rzeszą to można by i rozważać scenariusz większego oporu, zmobilizowania sił po wrześniu 1939 roku i ewentualne ponownej próby choć dalej by to było bardzo ryzykowne, groziło by porażką. Niemcy i tak dalej mieli by przewagę w uzbrojeniu i w surowcach, najprawdopodobniej i tak byśmy się niestety wykrwawili.

Jednak nie w przypadku jak od Wschodu zaatakowało nas ZSRR i przy ich siłach. W kulminacyjnym punkcie, mieli oni zmobilizowani oraz w rezerwie łącznie ponad 30 milionów ludzi. Wydaje się że chyba jeszcze do dzisiaj jakaś część Zydów tego nie zrozumiała, być może nie chce. Problemem jest też to jak część Zydów w trakcie II wojny a nawet i jeszcze do dzisiaj, mimo już 76 lat licząc od zakończenia widzą Związek Radziecki.

Trzeba przypomnieć że Związek Radziecki wszedł do Polski nie wypowiadając oficjalnie wojny tylko utrzymując że ratuje w Polsce uciskane mniejszości: Zydow, Niemców, Rosjan, Litwinów, Białorusinów, Cyganów, Łotyszy itd. Pewna cześć Zydów, do dzisiaj w nieustalonej liczbie i proporcji czuła się ratowana wtedy przez ZSRR. Przede wszystkim dotyczy to młodych Zydów.

Trzeba sobie jasno powiedzieć że podczas II wojny światowej więcej Polacy zrobili dla Zydów niż Zydzi dla Polaków.
Co wymyślały polskie gazety we wrześniu 1939 roku?

https://tech.wp.pl/tak-klamaly-polskie-g...FcueJRx-UE





Winston Churchill i agenci SOE. Czym był plan " podpalenia Europy" ?

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2021/0...ic-europe/
Polacy podczas kampami wrześniowej w 1939 roku wkroczyli na terytorium III Rzeszy. To miała być misja rozpoznawcza. Dotarli kilka kilometrów w głąb III rzeszy. Niemcy byli zaskoczeni.

https://tech.wp.pl/polski-blitzkrieg-we-...825445184a

Ponoć okoliczni Niemcy pomylili ich z Wermachtem i nawet zaczęli im machać.

Jednym z najlepszych jeśli nie najlepszych generałem był wtedy generał Roman Abraham który nie przegrał ani jednej bitwy podczas kampanii wrześniowej.
Jest nazywany ostatnim polskim żołnierzem kampanii wrześniowej, porucznik Tadeusz Lutak. Służył w oddziale pułkownika Maczka.

https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/rz...39/5s0cg6n

Obecnie ma 104 lata.
W Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach dochodziło do znęcania się nad młodzieżą.

https://wiadomosci.wp.pl/mroczne-tajemni...136447808a

https://wiadomosci.wp.pl/alarcon-zatrzym...157007200a

Występowało zjawisko przypominające wojskową falę.

Tworzyły się wewnątrz młodzieży w różnym wieku hierarchie, gdzie Ci stojący niżej byli bici, czasami torturowani, upadlano ich, odbierano różne przedmioty, grożono, stosowano szantaże. Nazywano ich na przykład "frajerami", " podludźmi". Wychowawcy zwykle nie reagowali a niektórzy dodatkowo się jeszcze do tego przyłączali. Jeden z wychowanków który był wyjątkowo dręczony próbując uciekać z tego ośrodka złamał kręgosłup, jeździ obecnie na wózku. Jeden z innych wychowanków twierdzi że był przypalany papierosami, innym razem rozgrzanymi gwoździami. Innego mieli bić pałką teleskopową. Przepytani wychowankowie mówią że się przyzwyczaili że wychowawca po prostu wykręca im jądra.

Niektórzy wychowawcy mieli być gorsi od tzw starszych kolegów w stosowanych środkach. Wychowawcy mieli też mówić że trzeba wychowywać m.in pięścią uzasadniając zarówno swoje działania jak i innych wychowanków którzy próbowali ich naśladować.

Jeden z więźniów, kiedyś wychowanek ośrodka w Renicach powiedział w wywiadzie że w więzieniu nie doświadcza tego typu przemocy co w tym ośrodku. Wyciągnął stamtąd jak najgorsze wzorce, chciał się jak najszybciej stamtąd wydostać.

Wychowankowie którzy stamtąd wychodzili byli utrzymywani w przekonaniu że są nic nie warci, można z nimi praktycznie wszystko. Próbowano im wmawiać że mają złą opinię to im i tak nikt nie uwierzy.

Do tych ośrodków trafia trudna młodzież z problemami która potrzebuje pomocy. W domu zazwyczaj sobie z nimi nie radzono. Mają zwykle problemy emocjonalne, kłopoty z agresją. Niektórzy dość wcześnie zaczęli nadużywać alkoholu, narkotyków. Część z nich ma też za sobą kradzieże.
Komunistyczne obozy pracy w Polsce

https://histmag.org/Komunistyczne-obozy-...rror-16187

W części zorganizowane w obozach koncentracyjnych po Niemcach.

Funkcjonowały one w 206 miejscowościach zginęło tam 75 tys. ludzi w tym 60 tys. Niemców.

Miały być przeznaczone tylko dla nazistów, kolaborantów i zdrajców czy też chwilowych, niemieckich, przesiedleńców. Różne wtedy te obozy przedstawiano. Nie raz nie było jednolitej linii.
Na przykład twierdzono że właściwie władza okazuje łaskę zapewniając czasowo schronienie i wyżywienie dla Niemców którzy już niedługo mają wyjechać.
Naziści mieli odpracować swoje winy, także przekonać się do czego doprowadziły przez nich popierane przez nich władze niemieckie, ich poglądy. Mieli się nie raz poczuć tak jak ludzie kierowani do pracy przymusowej podczas okupacji, jak prześladowani w obozach koncentracyjnych, osoby umieszczane w więzieniach, jak przesłuchiwani przez Gestapo i SS.

Stwierdzano że ich tak nie traktują w pełni jak byli traktowani Polacy czy Zydzi, że przecież nie wysyłają ich do gazu. Mieli też tam trafiać wyłącznie ci którzy odpowiadali za wojenne zniszczenie Polski, wszelkie kradzieże, grabieże i wspieranie tego systemu. W praktyce to co wyżej stosowano ale jednak poza tym trafiali tam na przykład Ślązacy czy po prostu Polacy którzy przymusowo pod groźbą kary śmierci byli włączani do Wermachtu. Również ci którzy podpisali volkslistę.

Przy czym nie uwzględniano że podczas II wojny światowej Armia Krajowa oraz Państwo Podziemne udzielało wyjątkowego zezwolenia dla ludzi podpisujących volklistę jeśli dzięki temu mogli by uniknąć śmierci, uratować jakiegoś swojego członka rodziny, uniknąć pobytu w w obozie koncentracyjnym, więzieniu, śmierci głodowej czy różnych represji wojennych.

Walka z sowietyzacją Polski, jeszcze podczas II wojny światowej, jak i też niedługo po również była postrzegana przez władzę jako deklaracja nazistowska więc taka osoba wstępnie była kwalifikowana do umieszczenia w takim obozie z całą rodziną, chyba że pójdzie na współprace z komunistyczną władza.

Upominanie się o jakiekolwiek osoby umieszczane w tych obozach, na przykład Niemców, Ukraińców, Ślązaków, Polaków była od razu podejrzana, postrzegana najczęściej jako zdrada narodowa, taka osoba trafiała na przesłuchanie, jeśli się nie wycofała ze swoich słów mogła trafić do takiego obozu pracy. Upominano się zwykle o zwykłych Niemców, cywili, na przykład kobiety czy dzieci przy czym ówczesna władza stawiała znak równości między każdy Niemiec równa się nazista nieważne czy żołnierz, cywil czy ktokolwiek inny. Wina miała być narodowa, jeśli udało się ująć żadne osób z wojska czy po prostu niemieckiego aparatu okupacyjnego to uznawano że inny Niemiec w zasadzie powinien ponieść za niego odpowiedzialność i kare.

Właściwie uznawano że liczba ofiar musi się zgadzać i nie zadawano sobie trudu w badaniu. W tych kategoriach myślenia nie istniało pojęcie jak niewinny Niemiec. Negowanie tego uznawano za bardzo niestosowne, jakby wypowiedzenie swojej polskości. Pokazywano palcem gdzie jest droga na Niemcy.

W ten sposób zniechęcano wszelkie osoby które mogły by potwierdzić wersje osób które były wywożone do tych obozów. Z tego powodu nie raz nie było żadnych świadków, oskarżona osoba czy rodzina nie miała w zasadzie szansy udowodnienie swojej niewinności.

W zdecydowanej większości przypadków zakładano z góry że dana osoba bądź rodzina kłamie, nie chce się przyznać, trzeba to o nich wyciągać lub uzasadniano powodami prewencyjnymi. Czyli uznawano ich za prawdopodobnych faszystów, folksdojczy czy inny wrogi, antysocjalistyczny element wymagający reedukacji poprzez prace.
Nie wiele trzeba było żeby zostać uznanym jednostką zgermanizowaną. Zapewniano że w ten sposób wypełnia się pewną społeczną potrzebę, poczucia sprawiedliwości, że Niemcy oraz pozostali naziści, zdrajcy nie są bezkarni, że jakaś część zapłaci swoją cenę. Miało to być dla Polaków i dla Zydów.

Przyjmuje się że przez te obozy mogło przejść 400 tys. ludzi. Przy czym dokumentacja jest niepełna.

Padały zarzuty zarówno zawyżania liczby więźniów jak i zaniżania.
Już słabo pamiętana czy właściwie zapomniana akcja wysłania sióstr zakonnych do obozów pracy w latach 1954-1956. Były to zakonnice ze zgromadzeń na Dolnym i Górnym Śląsku.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Komunistyc...h_w_Polsce

https://www.researchgate.net/publication..._1954-1956

Postanowienie o ich umieszczeniu podpisał Józef Cyrankiewicz. Zakonnice zostały oskarżone o rewizjonizm niemiecki.

Skonfiskowano ich majątek kościelny. Obiecywano zwrócenie po zakończonej akcji reedukacji ale ze słowa się nie wywiązano.

Przy czym dla tamtej władzy w zasadzie nie istniało coś takiego jak majątek zakonny, czy własny więc nie miano oporów przed znacjonalizowaniem ich dóbr dla tzw dobra ogółu.

Siostry zakonne upominały się o Polaków, Ślązaków, niektórych Niemców ( chodziło przede wszystkim o kobiety i dzieci). Słyszano że w tych obozach bije się ludzi, gwałci kobiety, głodzi się, panują choroby zakaźne, dochodzi do tortur, egzekucji a władza o tych obozach kłamie. Słyszano że wykorzystuje się je głównie z niskich pobudek, chęci odreagowania, powodów politycznych czyli zwalczania wszelkiej opozycji antykomunistycznej oraz wykorzystuje po prostu jako darmową siłę roboczą pod wymyślonymi pretekstami.

Krążyły różne informacje że rzadko kiedy udowadniano rzeczywistymi winę osadzonego, poza oczywistymi przypadkami.

Zakonnicom też nie podobała się masowa, przymusowa akcja przesiedleńcza Niemców z terenów Polski.
Chodziło o to że w jej trakcie rabuje się te majątki, upokarza się tych ludzi, są dla zabawy gonieni, kobiety czy młode dziewczyny były gwałcone, zabijano nie raz na miejscu a większości z tych rzeczy ówczesna władza komunistyczna razem z wysłannikami ZSRR ukrywała czy też manipulowała.

Zakonnice apelowały żeby umożliwić tym ludziom emigracje czy też zapewnić jakiś transport i po prostu wywieźć do Niemiec, specjalnie się ich przetrzymuje po to żeby się zabawić, dla uciechy towarzyszy polskich i sowieckich.

To właśnie wtedy nazywano rewizjonizmem niemieckim aczkolwiek padały też i inne określenia. Wracano do zarzutów kolaboracji całego kościoła z Niemcami, bazując na niewiedzy oraz emocjach. Próbując przekonać że rożne zgromadzenia chrześcijańskie to jest miejsce skrywanego co najmniej faszyzmu jeśli nie nazizmu, że właściwie to cześć duchowych nie jest w stanie się pogodzić że III Rzesza, Adolf Hitler i nazizm przegrały ostateczną batalie.

Wypuszczano różne plotki i paszkwile takę o zgromadzeniu tych sióstr zakonnych. Między innymi że to takie niby Polki a bardziej Niemki. Tego typu dezinformacja trafiała niestety społecznie na dość podatny grunt.
Grano na strachu wojennych, wyszukiwaniu niedobitków nazistów, bo jak się znowu odbudują to znowu zorganizują nam piekło na ziemi, a tym razem może nie zakończyć się wyzwoleniem itd.
Wobec takiej kampami, takich zarzutów, praca przymusowa w kontrolowanych ośrodkach jawiła się czy miała jawić jako właściwie akt łaski czy wręcz dobroci. Bo co robiono podczas wojny z kolaborantami? Były wyroki śmierci.

Podczas tych dwóch lat przeprowadzono na tych zakonnicach akcje indoktrynacji by nie powiedzieć prania mózgu. Niektóre były skrajnie zastraszone i znerwicowane.
Salomon Morel okrył się złą sławą. Prowadził komunistyczne obozy pracy zaraz po II wojnie światowej. Uczynił z nich maszynkę do zemsty.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Salomon_Morel

https://kultura.onet.pl/film/wywiady-i-a...ch/4tnbq0c

Prowadził obóz Zgoda w Świętochłowicach oraz obóz pracy w Jaworznie.

Był jednym z najgorszych jeśli nie najgorszym z wszystkich komendantów prowadzących wszystkie obozy w Polsce. Gorsi od niego potrafili być już tylko Sowieci ale właściwie tylko niektórzy. Obozy przynajmniej do pewnego czasu w Polsce były prowadzone przy pomocy NKWD.

Do dzisiaj podejrzewa się że dopuszczano się fałszowania co najmniej części list tzw " niemieckiej volklisty".

Uważa się że co najmniej część osób wysłano do tych obozów tylko po to żeby ich wywłaszczyć z ich ziemi i majątku. To miała być dla ich sankcja karna, mieli być niegodni posiadania czegokolwiek na ziemi polskiej.
Postępowanie tej komórki nosiło też znamiona zwalczania politycznego.
Chodziło głównie o partyzantkę antykomunistyczną i ludzi pozostających w konspiracji a pozostających na terenie PRL.

Władza sama miała wiedzieć najlepiej kto jest kolaborantem, nazistą czy krwiożerczym antysemitą.

Część ofiar to byli członkowie NSDAP i SS choć nie ma pewności co do każdego. Częścią zarzutów i oskarżeń rzucano dowolnie.


Salomon Morel według świadków ma osobiście odpowiadać za śmieć kilkuset osób, pośrednio ze względu na swoją funkcje i związaną z tym odpowiedzialność, za zachowanie swoich podkomendnych za co najmniej 6 tys. śmierci.
Jeśli liczyć wszystkich poszkodowanych, łącznie z głodzonymi, bitymi, gwałconymi, upokarzanymi, tych którzy przeżyli choroby, było by to na pewno o wiele więcej.

Salomon Morel został silnie zdemoralizowany przez II wojnę światową i swoje przeżycia. Do pewnego czasu Morela i jego rodzina ukrywał przed Niemcami Józef Tkaczyk ale został zadenuncjowany. Granatowa policja ujęła jego matkę, ojca, brata oraz bratową, zostali rozstrzelani przez jednego z granatowych policjantów.

Później razem z bratem ukrywali się po lasach. Napadali na różne gospodarstwa szukając pożywienia.

Byli tropieni przez Gwardię Ludowa która ich po pewnym czasie ujęła, jego brat został zgładzony. Salomon Morel przeżył.


Gdyby nie John Sack wiedzieli byśmy na pewno mniej o Salomonie Morelu, tym jak prowadził obozy pracy i reszcie jego życia.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci...ie/5lj3sk0

Wiele też opowiedziała o nim oraz o całym temacie jego kochanka Lola Potok.