01-08-2020, 16:21
Niewiele osób pamięta czy wie że w 1944 r Tadeusz Bór Komorowski czyli wówczas naczelny Komendant Armii Krajowej wydał rozkaz o wybuchu powstania w Krakowie który nie został wykonany przez miejscowego komendanta. W Krakowie wojskowi, politycy czy wysocy przedstawiciele kościoła nie chcieli powstania. Większość młodych krakowian miała odwrotne podejście.
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci...ie/2ms4jdf
Mieli swoje uzasadnienie. Chęć ocalenia miasta, cywilów i zabudowy. Strategia wojskowa podchodzi bardzo krytycznie do organizowania walki zbrojnej na terenach wielkich miast we własnym kraju nawet jak siły wydają się wyrównane, szansa na wygraną jest spora a sojusznicy deklarują pomoc.
Większość organizacji narodowych zarówno przed Powstaniem Warszawskim a szczególnie po nim miała bardzo mocne i negatywne stanowisko w kwestii takiego powstania. Niektórzy nie szczędzili bardzo mocnych słów jak "samobójstwo", " zbrodnia na własnym narodzie" czy nawet nawoływanie by poddać pod sąd dowódców Powstania Warszawskiego. Już wtedy a właściwie nawet jeszcze przed powstaniem mówiono że powstanie może być czymś w rodzaju "prezentu " dla Armii Czerwonej. Środowiska organizacji narodowych nie miały żadnych złudzeń co do szczerości Stalina i ZSRR, również w kwestii deklaracji wspólnego bicia się z Niemcami w Warszawie.
W Warszawie można przypuszczać że dowódcy naprawdę wierzyli w powodzenie powstania, w to że uda się pokonać Niemców i że Armie Czerwoną przywitają w Warszawie jako gospodarz co później miało by się przełożyć na późniejszy kształt powojenne Rzeczpospolitej. Że jeśli w Warszawie będziemy gospodarzami to i w nowej Polsce też nimi będziemy ale tak w pełni praktycznie a nie teoretycznie jak było z PRLem, szczególnie w czasach stalinowskich.
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci...ie/2ms4jdf
Mieli swoje uzasadnienie. Chęć ocalenia miasta, cywilów i zabudowy. Strategia wojskowa podchodzi bardzo krytycznie do organizowania walki zbrojnej na terenach wielkich miast we własnym kraju nawet jak siły wydają się wyrównane, szansa na wygraną jest spora a sojusznicy deklarują pomoc.
Większość organizacji narodowych zarówno przed Powstaniem Warszawskim a szczególnie po nim miała bardzo mocne i negatywne stanowisko w kwestii takiego powstania. Niektórzy nie szczędzili bardzo mocnych słów jak "samobójstwo", " zbrodnia na własnym narodzie" czy nawet nawoływanie by poddać pod sąd dowódców Powstania Warszawskiego. Już wtedy a właściwie nawet jeszcze przed powstaniem mówiono że powstanie może być czymś w rodzaju "prezentu " dla Armii Czerwonej. Środowiska organizacji narodowych nie miały żadnych złudzeń co do szczerości Stalina i ZSRR, również w kwestii deklaracji wspólnego bicia się z Niemcami w Warszawie.
W Warszawie można przypuszczać że dowódcy naprawdę wierzyli w powodzenie powstania, w to że uda się pokonać Niemców i że Armie Czerwoną przywitają w Warszawie jako gospodarz co później miało by się przełożyć na późniejszy kształt powojenne Rzeczpospolitej. Że jeśli w Warszawie będziemy gospodarzami to i w nowej Polsce też nimi będziemy ale tak w pełni praktycznie a nie teoretycznie jak było z PRLem, szczególnie w czasach stalinowskich.