25-05-2019, 15:17
Jak się robi propagandę w stylu TVP, zwłaszcza Wiadomości?
Zaczynamy od belki informacyjnej " Czy Lech Wałęsa czuje się Polakiem?" czyta Danuta Holecka ewentualnie Michał Adamczyk.
Powołujemy się na artykuł mediów tzw " głównego nurtu" podprowadzamy że nawet one mają wątpliwości. Na przykład można podać to
https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/...ityka.html
Czytamy z nagłówka " Wałęsa wzywa Niemcy do prowadzenia Europy", naturalnie resztę informacji pomijamy. Są one w tym przypadju "zbędne" a nawet mogło by przeszkadzać czy zaburzyć "odpowiedni" przekaz. Później wzywamy polityków PISu co o tym myślą. Politycy PISu na to że to zdrada, wprost albo w miarę delikatny sposób, najlepiej to wymieszać, jednego wziąć który to mówi dosadnie, drugiego pół gębkiem. Później kilka obrazków z czasów II wojny światowej, ujęcie na przykład z Hitlerem albo po prostu żołnierzem w mundurze, niech będzie Wermacht albo SS. Później wziąć tzw ekspertów, w tym z jednego historyka, na belce informacyjnej odpowiednio wyłuszczyć że to "ekspert, historyk" jakby jednak widz miał tego nie dostrzec to może niech to lektor przeczyta. Niech eksperci powtórzą to samo, nawet tymi samymi słowami i językiem to co wcześniej politycy PISu. Zyskujemy efekt potwierdzenia, spójności. Dajemy do rozumienia widzowi że to nie tylko opinia polityków PISu ale także i ekspertów. Historyk niech powie coś w rodzaju " Wezwanie Wałęsy przypomina pewne mroczne czasy z historii Polski, byli Polacy którzy tak się niegdyś zachowywali, Polacy nie darzyli ich szacunkiem. Taka osoba miała swoją określoną nazwę." Podprowadzamy pod folksdojcza, użycie tego słowa w takim materiale to nawet za grubo jak na TVP Info czy same Wiadomości ale wiadomo że odbiorca, zazwyczaj dorosły będzie wiedział o kogo dokładnie chodzi. Później na koniec może jeszcze ujęcie na zniszczoną Warszawę albo na obóz koncentracyjny. Koniec materiału.
Naturalnie odbiorca na artykuł nie wejdzie, może mieć nawet przekonanie że artykuł był właśnie o tym a jeśli nawet nie był to przynajmniej dostarczył odpowiednich dowodów na poparcie takiego aktu oskarżenia.
Później trzeba robić co następuje. Dziwić się, oburzać albo śmiać jak padają określenia i to z różnych stron że TVP Info robi propagandę jak za czasów stalinowskiej Polski. Twierdzić że takie porównania są właśnie stalinowską propaganda a my tylko "informujemy". Później jeśli będzie trzeba to można dodać że to są bezpardonowe ataki na patriotyczną, propolską telewizję.
Czy tak przygotowywano propagandę za czasów stalinowskiej Polski? Niestety tak. Później też to mniej więcej w ten sposób następne władze komunistyczne pozycjonowały aczkolwiek za czasów stalinizmu było to szczególnie nagminne, ostre i częste.
Czy TVP robi tego typu materiały tylko na gorący czas kampanii wyborczej, na przykład na tydzień przed głosowaniem? Nie, to jest stały modus operandi. Szczególnie jak dany przeciwnik, w miejsce Wałęsy można wstawić kogokolwiek wystawi głowę z norki i w ich rozumowaniu coś na nich "napyskuje". Zresztą, łojeni są tak mniej więcej wszyscy którzy w jakiś sposób się narażą, stwarzają jakiekolwiek dostrzegalne zagrożenie. Mogą być politycy i to różni, nie tylko z totalnej opozycji ale też z Kukiz 15 czy Konfederacji. Tak się podchodzi do mediów, ludzi nauki, celebrytów, ludzi kultury, protestujących, może być równie dobrze ktokolwiek.
Za dużo widziałem już wydań Wiadomości żeby nie zauważyć tej prawidłowości i jak to jest skonstruowane.
To już mniejsza z tym kogo to dotyczy, czy się lubi Wałęsę czy nie, czy dany polityk lub inna osoba są ogólnie na cenzurowanym czy nie, czy mają mniej wad czy mniej, czy popełnili w życiu więcej błędów czy mniej, chodzi o przygotowywanie materiału, kreowanie rzeczywistości, przekręcanie sytuacji i wypowiedzi, ewidentne napuszczanie widzów czy własnego elektoratu na taką czy inną osobę. Nie ma co później narzekać na brutalizacje polityki jak samemu się ją brutalizuje, nie ma co utyskiwać na eskalacje podziałów w polskim społeczeństwie, jak samemu kopie się wąwóz. Gadanie później że za wszystko odpowiedzialny jest Tusk ze Schetyną, czy tam Merkel i Juncker jest niepoważne.
Zaczynamy od belki informacyjnej " Czy Lech Wałęsa czuje się Polakiem?" czyta Danuta Holecka ewentualnie Michał Adamczyk.
Powołujemy się na artykuł mediów tzw " głównego nurtu" podprowadzamy że nawet one mają wątpliwości. Na przykład można podać to
https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/...ityka.html
Czytamy z nagłówka " Wałęsa wzywa Niemcy do prowadzenia Europy", naturalnie resztę informacji pomijamy. Są one w tym przypadju "zbędne" a nawet mogło by przeszkadzać czy zaburzyć "odpowiedni" przekaz. Później wzywamy polityków PISu co o tym myślą. Politycy PISu na to że to zdrada, wprost albo w miarę delikatny sposób, najlepiej to wymieszać, jednego wziąć który to mówi dosadnie, drugiego pół gębkiem. Później kilka obrazków z czasów II wojny światowej, ujęcie na przykład z Hitlerem albo po prostu żołnierzem w mundurze, niech będzie Wermacht albo SS. Później wziąć tzw ekspertów, w tym z jednego historyka, na belce informacyjnej odpowiednio wyłuszczyć że to "ekspert, historyk" jakby jednak widz miał tego nie dostrzec to może niech to lektor przeczyta. Niech eksperci powtórzą to samo, nawet tymi samymi słowami i językiem to co wcześniej politycy PISu. Zyskujemy efekt potwierdzenia, spójności. Dajemy do rozumienia widzowi że to nie tylko opinia polityków PISu ale także i ekspertów. Historyk niech powie coś w rodzaju " Wezwanie Wałęsy przypomina pewne mroczne czasy z historii Polski, byli Polacy którzy tak się niegdyś zachowywali, Polacy nie darzyli ich szacunkiem. Taka osoba miała swoją określoną nazwę." Podprowadzamy pod folksdojcza, użycie tego słowa w takim materiale to nawet za grubo jak na TVP Info czy same Wiadomości ale wiadomo że odbiorca, zazwyczaj dorosły będzie wiedział o kogo dokładnie chodzi. Później na koniec może jeszcze ujęcie na zniszczoną Warszawę albo na obóz koncentracyjny. Koniec materiału.
Naturalnie odbiorca na artykuł nie wejdzie, może mieć nawet przekonanie że artykuł był właśnie o tym a jeśli nawet nie był to przynajmniej dostarczył odpowiednich dowodów na poparcie takiego aktu oskarżenia.
Później trzeba robić co następuje. Dziwić się, oburzać albo śmiać jak padają określenia i to z różnych stron że TVP Info robi propagandę jak za czasów stalinowskiej Polski. Twierdzić że takie porównania są właśnie stalinowską propaganda a my tylko "informujemy". Później jeśli będzie trzeba to można dodać że to są bezpardonowe ataki na patriotyczną, propolską telewizję.
Czy tak przygotowywano propagandę za czasów stalinowskiej Polski? Niestety tak. Później też to mniej więcej w ten sposób następne władze komunistyczne pozycjonowały aczkolwiek za czasów stalinizmu było to szczególnie nagminne, ostre i częste.
Czy TVP robi tego typu materiały tylko na gorący czas kampanii wyborczej, na przykład na tydzień przed głosowaniem? Nie, to jest stały modus operandi. Szczególnie jak dany przeciwnik, w miejsce Wałęsy można wstawić kogokolwiek wystawi głowę z norki i w ich rozumowaniu coś na nich "napyskuje". Zresztą, łojeni są tak mniej więcej wszyscy którzy w jakiś sposób się narażą, stwarzają jakiekolwiek dostrzegalne zagrożenie. Mogą być politycy i to różni, nie tylko z totalnej opozycji ale też z Kukiz 15 czy Konfederacji. Tak się podchodzi do mediów, ludzi nauki, celebrytów, ludzi kultury, protestujących, może być równie dobrze ktokolwiek.
Za dużo widziałem już wydań Wiadomości żeby nie zauważyć tej prawidłowości i jak to jest skonstruowane.
To już mniejsza z tym kogo to dotyczy, czy się lubi Wałęsę czy nie, czy dany polityk lub inna osoba są ogólnie na cenzurowanym czy nie, czy mają mniej wad czy mniej, czy popełnili w życiu więcej błędów czy mniej, chodzi o przygotowywanie materiału, kreowanie rzeczywistości, przekręcanie sytuacji i wypowiedzi, ewidentne napuszczanie widzów czy własnego elektoratu na taką czy inną osobę. Nie ma co później narzekać na brutalizacje polityki jak samemu się ją brutalizuje, nie ma co utyskiwać na eskalacje podziałów w polskim społeczeństwie, jak samemu kopie się wąwóz. Gadanie później że za wszystko odpowiedzialny jest Tusk ze Schetyną, czy tam Merkel i Juncker jest niepoważne.
W tym zdarzeniu uczestniczyły tylko dwa samochody, traktora z przyczepą nie było na drodze nawet w pobliżu, no chyba że stał jakiś u jakiegoś okolicznego mieszkańca na podwórku. Błędów faktograficznych było naturalnie więcej ale ten był najbardziej spektakularny. 
