01-10-2019, 13:26
Ja nigdy nie miałem żadnych przyjaciół, a już tym bardziej takich, "prawdziwych", konkretnych i raczej też nie, bliskich znajomych. Znam sporo ludzi, ale nigdy z tymi osobami nie byłem blisko. Rzadko tych ludzi widuje, a jeżeli kogoś widuje, to nie często i nigdy też nie miałem, ani bliskiej koleżanki, ani dziewczyny.
Los w tych sprawach nigdy mi nie sprzyjał i ja z czasem się z tym pogodziłem, bo innego wyjścia nie widziałem. A z niedobrym losem jest trudno wygrać.
Nie mam nikogo, nie mam nawet z kim, normalnie, bliżej pogadać i jakoś to akceptuje. A losu nie interesuje to, że ja być może zasługuje na kogoś bliskiego, na: przyjaźń, bo los potrafi być okrutny dla niektórych ludzi.
Sam tego doświadczyłem, nie raz, w różnych sprawach życiowych. Jak człowiek wpadnie w takie coś... w taki, podły los, to już bardzo trudno się z tego uwolnić i się w tym tkwi...
Niektórzy ludzie mają taką podłość od losu, na którą sobie nie zasłużyli, ale to nikogo nie interesuje.
Coraz częściej tak jest, że ktoś jest w porządku, uczciwy, na coś zasługuje, ale los komuś się za to nie odwdzięcza i nie daje niczego dobrego.
Wręcz przeciwnie, los chce coraz gorzej, i to jest przykre uczucie, ale rady i "złotej recepty" na to nie ma i raczej nie będzie.
Los w tych sprawach nigdy mi nie sprzyjał i ja z czasem się z tym pogodziłem, bo innego wyjścia nie widziałem. A z niedobrym losem jest trudno wygrać.
Nie mam nikogo, nie mam nawet z kim, normalnie, bliżej pogadać i jakoś to akceptuje. A losu nie interesuje to, że ja być może zasługuje na kogoś bliskiego, na: przyjaźń, bo los potrafi być okrutny dla niektórych ludzi.
Sam tego doświadczyłem, nie raz, w różnych sprawach życiowych. Jak człowiek wpadnie w takie coś... w taki, podły los, to już bardzo trudno się z tego uwolnić i się w tym tkwi...
Niektórzy ludzie mają taką podłość od losu, na którą sobie nie zasłużyli, ale to nikogo nie interesuje.
Coraz częściej tak jest, że ktoś jest w porządku, uczciwy, na coś zasługuje, ale los komuś się za to nie odwdzięcza i nie daje niczego dobrego.
Wręcz przeciwnie, los chce coraz gorzej, i to jest przykre uczucie, ale rady i "złotej recepty" na to nie ma i raczej nie będzie.
Jestem sobie.