ADL udaje że jest poważną organizacją z głosem której trzeba się liczyć. To tzw " badanie" przypomina bardziej pracę grupki studentów pierwszego roku socjologii prywatnej uczelni którym się nie chciało, zrobili je na "szybcika" na kilka dni przed oddaniem i z niewiadomych względów profesor nie tylko że im zaliczył tą prace co jeszcze promuje ją na uczelni oraz poza nią, reklamuje jako modelową.
Polska wypada w nich najgorzej spośród przebadanych, co niby daje podstawę określania Polski jako kraju najbardziej antysemickiego.
https://www.wprost.pl/kraj/10271991/adl-...olacy.html
Badania dokonano w " aż" 18 krajach i mówi się w ich kontekście o Europie czy nawet świecie. Mi tam się wydawało że Europa liczy ciut więcej państw a i na świecie jest ich więcej. Ja rozumiem że są kraje gdzie z różnych przyczyn, na przykład wojny, rozpanoszonego terroryzmu, totalitaryzmu nie bardzo jest jak wykonać tego typu badanie boi nawet strach tam, pojechać ale nie jest ich na tyle dużo żeby nagle badanie ograniczyć do 18 państw.
Średnia liczba respondentów na jedno państwo wynosi 500 osób więc to jest za mała próbka jak na tego typu badania i wyciąganie tak mocnych wniosków.
Badanie nie powinno się sprowadzać wyłącznie do kilku pytań i to jeszcze tylko takich, mianowicie "Czy Żydzi mają zbyt duże wpływy na świecie" oraz " Czy mówią zbyt dużo o Holocauście.
To daje możliwości do zbyt łatwego manipulowania przez samych respondentów ponieważ średnio rozgarnięta, dorosła osoba zdaje sobie sprawę co trzeba odpowiedzieć by wynik wyszedł zadowalający, w sensie jak najniższy tak rozumiany antysemityzm. Daje zbyt duże podstawy do tuszowania prawdziwego antysemityzmu. Wiadomym jest że wystarczy odpowiadać zaprzeczająco.
Powinno to być oparte na danych dotyczących przestępstw dokonywanych na Żydach na tle etnicznym tam gdzie to wykazano. Ile było napaści fizycznych, niszczenia majaku, gróźb karalnych, podpaleń itd. Można by uzupełnić o wypowiedzi Żydów sprawdzając w jakich krajach najwięcej Żydów mówi o zagrożeniu życia i zdrowia, rozważa na poważnie wyjazd z takiego państwa.
Gdzie organizuje się najwięcej zgromadzeń o charakterze neonazistowskim, neofaszystowskim, czy nacjonalistycznym. Gdzie panuje sprzyjająca temu kultura prawna której się nie zmienia mimo coraz większej ilości tego typu zdarzeń. Gdzie nawet konstytucja gwarantuje zgromadzenia wszystkim, włącznie z takimi grupami.
Można by też sprawdzić jak sytuacja przedstawia się jeśli chodzi o ilość występowania symboliki neonazistowskiej w przestrzeni publicznej. Ile można na przykład znaleźć graffiti ze swastykami, szubienicami itd. taka symbolika jest bogata i rozbudowana, nie sprowadza się tylko do najbardziej oczywistych znaków.
To powinny być bardziej badania w terenie, nie oparte na takich ankietach. Nie tylko w terenie ale głównie tak, można by je uzupełnić również poprzez badanie w internecie ale innego typu. Można by sprawdzić jak sytuacja pojawia się na przykład w przestrzeni wirtualnej, ile występuje komentarzy użytkowników które jasno można zakwalifikować jako antysemickie, pro nazistowskie itd. To naturalnie wymagało by o wiele więcej wysiłku i o wiele więcej pracy. Nie jest niemożliwe do wykonania. Nie trzeba by sprawdzać wszystkiego bo danych jest zdecydowanie za dużo ale wykonać na odpowiedniej próbce, pod warunkiem że nie za małej.
W przeciwnych razie jak się jest taką organizacja, powszechnie znaną, niby prestiżową szkoda coś takiego publikować. Taka organizacja sama obniża swój prestiż a wyniki jej badania są zbyt łatwe do podważenia. Czuć w nich brak profesjonalizmu, powierzchowność, dziwną wybiórczość. Bo dla Żydów wcale największym zagrożeniem nie jest liczba osób która uważa że mówią za dużo o Holocauście czy mają za duże wpływy w świecie. To by można było umieścić sobie gdzieś tam na 10 miejscu na liście, jeśli naprawdę jest sens aż takiego przejmowania się tym.
Niektórzy w ogóle tego nie definiują jako antysemityzm i to nie z powodu uprzedzeń a inni co najwyżej jako tylko lekki antysemityzm i terminologicznie wydaje się to prawidłowe . Jeszcze się sprawdza czy tego typu poglądy przedstawiciele danego społeczeństwa prezentują wprost w towarzystwie Żydów, jeśli tak to z jaką intensywnością, czy jest to natarczywe, czy w formie nagonki czy tylko sprowadza się to do pogadanek w środowisku domowym, komentarzy w internecie, skeczy kabaretowych etc. Jeśli już w rozmowie z Żydem to wypowiedziane ran na rok, w luźnej rozmowie. Bo to też robi różnicę.
Na dobrą sprawę porzucenie jakichś sensownych standardów przy tego typu badaniach i mimo tego upowszechnienie ich czyni więcej złego niż dobrego. Bardziej prowadzi do kłótni, pogłębienia istniejących podziałów, wystąpienia nowych niż do czegokolwiek pożytecznego. Prędzej efektem jest zwiększenie się antysemityzmu, zwłaszcza tak pojmowanego niż jego redukcja.
