Czy rząd bierze to pod uwage?
https://businessinsider.com.pl/twoje-pie...zl/pll34pe
Przewiduje następująca taktykę:
Za niedobory zostanie oskarżony najprawdopodobniej Putin ( bo PIS i TVP wychodzi z założenia że nikt nie będzie w żadnej sprawie bronił Putina).
Zaprzeczenie ich błędnej informacji jest tożsame z... popieraniem Putina i Rosji. Później takie osoby zostaną przedstawione jako agenci wpływu. To jest niestety tego rodzaju stan umysłu.
Tłumaczenie o całym związku przyczynowo-skutkowym zostanie skomentowane że " Chcą zabrać ciężko pracującym ludziom".
To jest modus operandi socjalizmu i komunizmu.
Do tego jest potrzebne dodatkowo przejęcie większości a najlepiej ( dla władzy) całości mediów w kraju.
Jeśli to się nie udaje to uporczywe zwalczanie mediów i dziennikarzy, oraz opozycji oraz każdego kto twierdzi inaczej niż taka władza i flagowa telewizja w kraju.
Premier Mateusz Morawiecki sam złapał się we własne sidła?
https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/premier-...na-6111519
https://www.salon24.pl/newsroom/1251143,...-w-europie
To co opisuje pan Woś zastosowano w PRLu i generalnie stosowano wtedy w Bloku Wschodnim właściwie tak samo argumentując. Z kryzysu jak wiadomo nie wyszli.
Podobnie myślała wiele lat temu Grecja, przed upadkiem gospodarczym.
Pamiętam jeszcze czasy kiedy to różni lewicowi ekonomiści/publicyści zachwycali się średnim wzrostem płac w Grecji, w tym płacy minimalnej i jak wypada w tego typu rankingach na tle UE/Europy.
Grecje wtedy nazywano " europejskim tygrysem gospodarczym". To było dość dawno.
Problem w tym że inne państwa Grecji nie chciały naśladować.
Nie to żeby nie chciały być bogate.
Nie tak dawno z takich założeń jak pan Woś wychodziła Turcja.
Obecnie bank turecki ( odpowiednik polskiego NBP) podaje że inflacja tam wynosi 85 %.
Pan Woś niczego nie rozpatruje w całkowitym kontekście, nie widzi pozycji złotówki i całego procesu jej osłabiania.
Pan Woś rozróżnia dwie średnie pensji, tą podawaną najczęściej przez GUS oraz druga tzw narodową.
Tyle że narodowa nie ujmuje wszystkich pracujących. Po prostu ujmuje trochę większą liczbę pracujących niż ta pierwsza, dla przedsiębiorstw.
Jedna zlicza 40 % pracujących, druga 45 % pracujących w Polsce.
Stąd różnica między jedną i drugą wychodzi 400 złotych miesięcznie w średnich podanych przez pana Wosia.
Zwyczajnie średnia dla przedsiębiorstw uwzględnia tylko część przedsiębiorstw.
Średnia narodowa liczy tych których chce uwzględnić.