Jak to było z tym tzw "donoszeniem"? Kilka przykładów.
Sam pamiętam że tego było zdecydowanie więcej bo śledziłem wtedy ówczesną politykę.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/...nieli.html
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci...is/6de77k4
Od 5 lat też jest powtarzany rytualnie tekst o tym jak to właściwie tylko u nas, tylko w naszym kraju wynosi się własne sprawy za granice i to ma miejsce od końca 2015 roku aż do teraz. Powtarzane jest to aż do znudzenia.
Mówią to osoby zwykle zapętlone w pewną narrację polityczną jednej partii której zwyczajnie zależy żeby ukazać to co się dzieje jako jakiś ewenement na skalę europejską czy nawet światową. Wtórują im pewne usłużne media, które same siebie nazywają wolnymi, niezależnymi. To jest pewne strategia żeby odwrócić recepcje sprawy i samemu się wybronić. Podobnie jak z hasłem że bronią Polski a nie zwyczajnie samych siebie.
Mówią to osoby które nie śledzą europejskiej polityki, ani obrad PE, ani KE, ani spraw w Strasburgu, ani pomniejszych instytucji europejskich czy międzynarodowych. Nie śledzą posiedzeń ani samych spraw NATO, ONZ. Całą swoją wiedzę najczęściej czerpią od polityków Zjednoczonej Prawicy czyli samych zainteresowanych by wiedzieli jak najmniej i by myśleli na ich korzyść oraz z mediów które jawni z nimi współpracują i powtarzają to samo.
Zupełnym standardem jest to że różne państwa są zgłaszane i różne frakcje debatują na ten temat i jest mowa niejednokrotnie o możliwych konsekwencjach. To przecież nie tylko Węgry ale dotyczy to wszystkich państw które należą do KE, UE, RE, ONZ, NATO itd.
Niech za jeden z bardziej znanych przykładów posłużą choćby i Węgry, niech posłuży Grecja, Włochy, Hiszpania, czy choćby Francja oraz Niemcy. W zasadzie ciężko znaleźć kraj który nawet jeden raz nie był zgłaszany i nad którym nie debatowano, w takim czy w innym trybie, w takiej czy innej procedurze na różnych szczeblach.
Niektóre państwa, szczególnie te z długim stażem w danej strukturze zagranicznej mają takich na koncie nawet setki, inne po kilkadziesiąt. Mowa tu o państwach założycielach które są od początku, oraz choćby o tych które dołączyły później ale też mają spory staż.
Zupełną nieprawdą jest że jak się odbywają takie debaty to politycy z danego kraju, wszystkie partie które mają swoich przedstawicieli z jednego państwa na przykład w UE, czy KE nagle jak jeden mąż stają w obronie jednej sprawy która jest zgłoszona bo wszyscy są na przykład z Niemczech wręcz przeciwnie. Niestety to świadczy o nieznajomości tematu, dlatego być może tak łatwo jest nabrać część osób.
Dlaczego w takim razie odwoływanie się do Strasburga gdzie sprawy odbywają się przeciwko państwu bo tak najczęściej brzmi akt oskarżenia nie są nazywane "donoszeniem , " zdradą"? Dlaczego niektórzy politycy, byli jak i obecni czy niektórzy ludzie mediów powołują się na te wygrane wyroki w Strasburgu?
Zaskarżany jest najczęściej wyrok sądu w danym kraju, więc państwo traktowane jest jako strona.
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ja...-wyborczej
To też jeden z przykładów. Mogę poszukać więcej.
Jak w Strasburgu ktoś wygrywa sprawę i dostaje odszkodowanie które jest płacone z kasy państwa czyli pośrednio przez podatnika danego kraju w tym przypadku jest to Polska nie słyszę żadnego wieloletniego potępienia na taką osobę która wygrała sprawę za granicą. Nie występuje tutaj w tej krytyce element ani finansowy ani narodowościowy. Prędzej pada że polski sąd jest winni i się pomylił.
Nie wspominając już o demagogicznych odniesieniach historycznych do czasów II wojny światowej, zaborów, rozbiorów itd. Nie wspominając o podszeptach do wieszania, rozstrzeliwania, chodzenia w worku pokutnym czy tym podobnych figurach.
Ci którzy to podnoszą sami już dawno temu "donosili" i uznawali to za normalne, tak jak się uznaje to w innych krajach, bez względu czy to jest UE, KE, RE, ONZ, NATO itd.. Już nawet nie wystarczy to czy jest rzeczywiście poszkodowany i czy stoi po jego stronie prawda ale wystarczy samo takie poczucie i jakakolwiek szansa odwołania czy nawet sam polityczny interes, efekt propagandowy, podbudowanie w ten sposób nagłaśnianej przez siebie afery czego przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy, byli jak i obecni są tego świetną egzemplifikacją.
Dziwie się że po przeszło 5 latach tak trudno nadal o refleksję i dotarcie do tych informacji.
Bo to jest ciągłe przeskakiwanie między narracjami albo " oni są złodziejami" albo " to się nam należało" dotyczące tych samych spraw a później wyzywanie innych od hipokrytów.