Fobia społeczna i depresja
Picie alkoholu / Alkoholizm. - Wersja do druku

+- Fobia społeczna i depresja (https://fsid.pl)
+-- Dział: Choroby i zaburzenia (https://fsid.pl/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: Uzależnienia (https://fsid.pl/forumdisplay.php?fid=12)
+--- Wątek: Picie alkoholu / Alkoholizm. (/showthread.php?tid=64)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - żagiel - 11-11-2019

Tylko gdzie jest właśnie ta granica? Człwiek pijący dzień w dzień zapewne takim jest ale czy taki który pije tylko w weekend też nim jest? Wyczekujący soboty i myślący już koło czwartku jak to sobie pofolguje na weekendzie. Któremu jednak coś wypadnie np jazda samochodem i ztego powodu chodzi wkurwiony niemiłosiernie i ciężko wymienić z nim kilka zdań bo jest przygnębiony i zdołowany. Czy taki człowiek jest już alkocholikiem? Albo taki co woli sobie browarka szarpnąć po pracy niż zawieść na trening dzieciaka ? Chyba jak się alk stawia nie ważne w jakich ilościach przed ważnymi rzeczami albo jego brak wpływa wyraźnie na samopoczucie to chyba pora zacząć się nad tym zastanawiać puki tylko jedna ręka w nocniku się moczy


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - Odporny - 11-11-2019

Ja powiem tak, zależy w jakim stanie jest pijący.
Jeżeli ktoś pije nawet tylko "okresami", ale ma z tym problem, bo zatraca kontrolę, coś traci przez picie, to może już być alkoholikiem.
Bo, z tego co ja sobie poczytałem, na temat: alkoholizmu ( chociaż nie jestem żadnym specjalistą w tej dziedzinie ), to osoby, które, pijąc nawet latami, mają zachowaną "kontrolę" w piciu, nie stwarza im to problemów, to nie są ALKOHOLIKAMI.
Alkoholikami są już osoby, które przez picie, zatracają się, tracą prace, normalne relacje z rodziną, nawet ze znajomymi, robią długi i inne, złe rzeczy.
Bo nie ma kontroli w piciu i wtedy takimi osobami, rządzi alkohol. Jeżeli ludzie, pijąc , mają kontrolę nad wypijanym alkoholem, to jeszcze alkohol nimi nie rządzi.
Ale to jest właśnie ta, "niewidzialna granica", między normalnym kontrolowanym piciem, a piciem już niekontrolowanym, gdzie stwarza to problemy, i samym pijącym, jak i rodzinie, czy też znajomym.

Taka jest różnica.

I jednym udaje się pić nawet przez 20 lat, mając kontrolę, żyjąc normalnie, a innym się to nie udaje i albo bardzo szybko, albo dopiero z czasem, po paru latach zaczynają się tracić kontrolę, co się potem już pogłębia.

Ja kiedyś słuchałem, co tydzień, czasem, co parę tygodni w szczecińskim radiu ( kiedyś mieszkałem w Szczecinie i potem też jeździłem do tego miasta, kiedy już w tym mieście nie mieszkałem ) takiej audycji na temat: uzależnionych alkoholików i w każdy wtorek, przez półtorej godziny, były alkoholik prowadził audycję i robił to charytatywnie, by innym pomagać wychodzić z alkoholizmu.
Sam sporo przeżył i potem się dzielił z innymi swoim uzależnieniem, poprzez radio, audycje.
I tam się sporo dowiedziałem na temat: uzależnienia i picia.

Teraz nie wiem, czy jeszcze prowadzi tę audycję, bo ja od lat do Szczecina nie jeżdżę, a tylko w tym mieście i w prawie całym województwie można odbierać tę stację radiową. Nie jest ona na całą Polskę. To jest lokalna stacja radiowa.


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - DziedzicPruski - 11-11-2019

(11-11-2019, 2:50 )żagiel napisał(a): Tylko gdzie jest właśnie ta granica? Człwiek pijący dzień w dzień zapewne takim jest ale czy taki który pije tylko w weekend też nim jest? Wyczekujący soboty i myślący już koło czwartku jak to sobie pofolguje na weekendzie. Któremu jednak coś wypadnie np jazda samochodem i ztego powodu chodzi wkurwiony niemiłosiernie i ciężko wymienić z nim kilka zdań bo jest przygnębiony i zdołowany.
W takiej sytuacji ciężko jest się nie zirytować. Pracujesz cały tydzień, zaplanujesz sobie ze znajomymi fajny weekend z 3 -4 piwami, a tutaj nagle ktoś organizuje Tobie jakieś dodatkowe obowiązki, wyjazdy  itp. Dodgy

Dla mnie alkoholizm to niekontrolowane, codzienne chlanie dużych ilości alko. oraz wszystkie konsekwencje, które są wiązane z takim trybem życia.


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - Odporny - 11-11-2019

I część ludzi pije normalnie alkohol ( alkohol jest dla ludzi, którzy umieją go pić ), a część ludzi nie potrafi umiejętnie pić alkoholu.
Zaraz muszą się mocno upijać, i to przy każdej okazji, a w ten sposób można wpaść w uzależnienie.
To różnie bywa. Czasem ludzie, którzy piją za dużo, z ilości wypijanego alkoholu, wpadają w uzależnienie i stają się "alkoholikami". Jeżeli alkohol by pili w normalnych, małych ilościach, to nie wpadliby w alkoholizm.
Ale to nie jest takie pewne.
Zależy też od człowieka. Zależy od organizmu. Jest i czasem tak, że, pijąc w małych ilościach też można się uzależnić.
Najważniejsze jest: utrzymanie kontroli w piciu i zachowanie granicy.

Mogę podać przykład mojego ojca, który już od młodych lat lubił alkohol i już wtedy pił. Nie zmienił się w tej kwestii, ani trochę.
Pije do tej pory i ma tak zapity mózg, przez lata, że wystarczy jak wypije tylko dwa piwa i on się już upija, jakby wypił cała flaszkę wódki.
Tak działa alkohol na ludzi, którzy są przesiąknięci tym alkoholem przez lata picia.
Przecież piwo ma w sobie najmniej alkoholu ze wszystkich alkoholi, a ktoś, kto ma mózg zapity, wypije jedno, dwa piwa i już jest pijany.
Tak jest w przypadku nałogowych alkoholików.
Nie mówiąc już o tym, że "nałogowi alkoholicy" są narażeni na chorobę psychiczną, bo wtedy mają zniszczony mózg przez alkohol, który był wypijany w dużych ilościach.
Tacy ludzie sami sobie niszczą zdrowie psychiczne. A przy tym też i zdrowie fizyczne.


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - DziedzicPruski - 11-11-2019

Mój ojciec też pił i wg. mnie pił bardzo dużo, ale z tą różnicą, że to było zupełnie inne picie, niż to, które opisujesz ty. Mój ojciec zawsze miał pieniądze, lubił dziewczynki, prowadził imprezowy styl życia i bawił się praktycznie do starości. Skończyły się pieniądze, skończyły się dziewczynki, skończył pić.  Wydaje mi się, choroba psychiczna raczej jest uwarunkowana genetycznie niż samym piciem. Patologiczny alkoholizm chyba też jest uwarunkowany genetycznie.


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - Odporny - 12-11-2019

No tak, bo często też tak było i tak jest nadal, że jak ludzie mają pieniądze, to wtedy mają i za co pić.
Tylko jeżeli ludzie wpadną w alkoholizm, zatracą kontrolę, zaczną przesadzać z piciem, to wtedy na tym tracą.
Zaczynając od utraty pracy ( żaden pracodawca nie trzymałby w pracy dłużej alkoholika, bo taki by się do pracy już nie nadawał, a i stwarzałoby to też zagrożenie, że ktoś taki mógłby ulec wypadkowi w miejscu pracy, po pijanemu ), po utratę wartości rodzinnych i innych rzeczy.
Dopóki pieniądze są, to ludzie piją, ale bez pracy pieniądze się prędzej, czy później skończą, a za darmo nikt pieniędzy nie da i wtedy już się zaczyna dla takich problem, bo nie będą mieli za co pić.
I wtedy, staczają się coraz bardziej, upodlają się nawet do tego, że zaczynają żebrać o parę groszy od rodzin, od znajomych, żeby mieli za co kupować nawet najtańszy alkohol.
Wielu ALKOHOLIKÓW tak upadło, z góry na dół... Kiedyś coś mieli, może i dobrą prace, dobry samochód, normalne więzi z rodziną, reputacje, a wszystko to stracili przez paskudny i podły alkohol.
Sam alkohol nie jest w sobie taki zły, bo wypijany mądrze, z umiarem i kontrolą, nie niszczy życia. Ale nieumiejętne picie alkoholu, przesadzanie z piciem, przekraczanie granicy, to już są problemy i, straty.
Bo jak się wpada w alkoholizm, to już bardzo trudno z tego wyjść. A nikt też nie będzie kogoś przez cały czas częstował alkoholem, stawiał alkoholu, bo to też kosztuje.
Wielu "alkoholików" liczy na to, żeby ktoś im cały czas stawiał za darmo i dawał jakieś pieniądze na alkohol.
Ale ludzie też nie chcą już dawać pieniędzy, bo wiedzą i widzą, że i tak to by poszło na alkohol.
A nikt myślący nie będzie komuś finansował alkoholu, z własnych zarobionych pieniędzy. Jeżeli ktoś sam ma swoje pieniądze, to może za nie pić, ile chce.
Tylko na długo też kasy nie wystarczy, jak się straci prace przez picie, to wtedy pozostaje: żebranie po ludziach albo okradanie ludzi, żeby było za co pić.

Bo, alkoholizm też do tego się z czasem posuwa.

Żeby się za coś napić, to ktoś nawet pójdzie i kogoś pobije, okradnie i przy tym też popełni przestępstwo.
To uzależnienie, to jest: podłość, draństwo i patologia.
Ojciec mój zawsze lubił alkohol, a jak już nie miał za co pić, bo też tracił po kilka razy prace przez alkohol, to też chodził po znajomych, wyciągał od kogo się dało jakieś parę złotych, żeby miał za co się napić.
I nie chciał tego zmienić na lepsze.

Są tacy ludzie, którzy mają z tym problem, są alkoholikami, ale mają gdzieś, żeby to w sobie zmienić, bo takie życie im odpowiada.
Przykład: bezdomnych. W większości albo wielu z nich, to też są ludzie z problemem alkoholowym, ale często nie chcą dla siebie pomocy, bo im jest tak dobrze.
Niczym się nie muszą martwić: nie muszą płacić podatków, żadnych rachunków, żadnego czynszu, nie mają obowiązków na głowie i są, całkiem wolni.
Mogą pić alkohol, kiedy i gdzie chcą.
Oczywiście, poza miejscami publicznymi, bo w takich miejscach zabronione jest picie alkoholu.
I wielu, bezdomnych umiera z zapicia albo zimą zamarzają, albo też ktoś im napadnie, pobije na śmierć.
Bo i tak się dzieje.
I tak kończą swoje życie.
I to jest ich wybór. Jeżeli ktoś za dużo pije i jest alkoholikiem, ma z tym duży problem, to najważniejsze, że musi się, sam przed sobą do tego przyznać.
Bo jak się nie przyzna do tego i będzie, pozornie, błędnie przekonany inaczej, to nie pomoże sobie i z tego nie wyjdzie.

Dlatego, niektórzy z takim problemem nie chcą sobie pomóc, tkwią latami, czy nawet przez całe życie w tym "bagnie", a za nich nikt tego nie zmieni.
Zresztą nawet osoby, które idą na TERAPIĘ, do jakichś ośrodków uzależnień to tam też muszą chcieć cały czas uczestniczyć w spotkaniach, w grupach z innymi.
Tam ich nikt na siłę nie trzyma, to nie jest więzienie i zawsze, w każdej chwili mogą zrezygnować i powrócić do picia i do podłego życia.
Dlatego, wielu alkoholikom nie udaje się pomóc, bo nie ma na to rady, bez ich własnej woli i chęci.

Zawsze tak było i zawsze tak będzie.


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - żagiel - 17-11-2019

Dziś byłem na pogrzebie kolegi, miał 33 lata.Był alkoholikiem. Nie wykluczone, że na coś chorował. Znałem go od podstawówki i razem wchodziliśmy w picie. On raczej stronił od ćpania, ja nie. Ja się ogarnąłem 5 lat temu on nie. Nie miałem odwagi spojrzeć jego matce w oczy. Co Ona musi czuć tego sobie nie wyobrażam. To już drugi mój kolego pochowany przedwcześnie z powodu alkoholu a kandydatów jeszcze kilku jest.....


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - Odporny - 17-11-2019

No tak i to jest bardzo smutne...

W młodym wieku już niektórzy sobie niszczą życie, zamiast żyć inaczej, normalnie.
Ale na to ma wpływ kilka czynników, że tacy ludzie wybierają: podłe i złe życie. To jest najczęściej: patologiczne środowisko, w którym tacy ludzie się obracają, niedobra przeszłość w domu rodzinnym, problemy życiowe i też, słaba wola.
Niektórzy ulegają "złym wpływom" w środowisku i zaczynają pić, zażywać narkotyki, a przy tym jest i: fajna zabawa, imprezy, bo to się najczęściej wiąże z alkoholem i też narkotykami.
A alkoholizm, prowadzi do śmierci, prędzej czy później. Jeżeli ludzie sobie w porę nie pomogą, nie skorzystają z pomocy, to taki czeka ich los.
Nawet "zapicie się" prowadzi do śmierci.

Nie znam statystyk, ale jakiś % alkoholików wychodzi z tego dziadostwa i bagna i na zawsze już zmieniają swoje życie.
Ale i jest % alkoholików, którzy nie chcą sobie pomóc.
Mimo że są ludzie, są ośrodki terapii, którzy chętnie pomagają. Tylko wola i chęć tych ludzi przyjęcia pomocy.
Pewnie wielu ludzi z alkoholizmem nie wychodzi z tego i, kończą marnie... Nikt nie zmusi, w żaden sposób takich ludzi do tego, by sobie pomogli.
Prawo jest takie, że każdy jest człowiekiem wolnym, w jakiej by nie był sytuacji.
Ludzie nawet mają prawo do samobójstw, chociaż to jest GRZECH, według Kościoła i wiary. Księża nie uznają, przynajmniej w wierze katolickiej, SAMOBÓJCÓW.
I niektórzy, alkoholicy popełniają samobójstwa, bo już tego nie wytrzymują psychicznie. Zresztą, to uzależnienie też, z czasem może prowadzić do samobójstwa, no i tak się dzieje.
Dla takich ludzi lepiej, żeby się zabili, niż żeby mieli sobie pomóc. To jest bardzo głupie i to jest, tchórzostwo. Bo, jakie by nie były problemy, to trzeba sobie pomóc, a przynajmniej się starać.


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - żagiel - 17-11-2019

No tak, kościół nie toleruje samobójców i straszy ich piekłem. Nie rozumie, że osoba taka strasznie cierpi. Ale już cierpienie małych dzieci jest dopuszczalne a pedofilia w kościele tolerowana. Palenie ludzi na stosie i tortury też do niedawna były ok. Więc lepiej niech kler nie mówi ludziom co jest dobre a co złe


RE: Picie alkoholu / Alkoholizm. - Odporny - 18-11-2019

W sumie to i racja, tylko jednak zabijanie samego siebie, tylko dlatego, że ktoś sam sobie nie chce pomóc, to też jest złe.
To jest przykre, ale tak się dzieje.
Natomiast, producenci alkoholu, ale i sprzedawcy w sklepach nie mają współczucia dla ludzi, którzy wpadają w alkoholizm i przez to niszczą sobie życie.
Tu liczy się: zysk, pieniądze, a nie uczucia.
Gdyby, producent przestał wytwarzać jakikolwiek alkohol, to straciłby zarobkowanie. Ale i, Państwo na tym by bardzo dużo straciło, bo wiemy przecież, że, wytwarzanie każdego alkoholu, na całym świecie, to są i podatki. I to nie małe podatki.
To jest bardzo dużo podatku od produkcji alkoholu.
I z jednej strony, gdyby zaprzestano wytwarzania, na całym świecie alkoholu, to ludzie by nie mieli co pić, nie zostawaliby alkoholikami, ale z drugiej strony, ktoś by na tym tracił poważne zyski.
A żyjemy w Świecie, gdzie i na ludzkiej krzywdzie się zarabia i to nikogo, ani przez chwilę nie interesuje.