Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Niesłusznie skazani na więzienie
#11
Nie tylko Polska należała, to jest oczywiste ale w innych państwach Bloku Wschodniego też byli zmęczeni takim systemem w tym m.in tzw "sprawiedliwości". Nie zmienili sobie tego bo się im znudziło.
Węgry są w UE, a to czy Rosja czy Białoruś są W UE to takie ma znaczenie w kontekście naszego tematu?
U nas też panuje mentalność komunistyczna i wcale nie odbiegamy specjalnie od standardów białoruskich czy rosyjskich. Po prostu cześć Polaków zwykła tego nie zauważać, mają się za ludzi wolności, Solidarności, opowiadają sobie inne mity a są ewidentnymi socjalistami, tylko że nawet o tym nie wiedzą. Jak powiesz o tym takiej osobie to zaprzeczy, obrazi się powie " Nie, to Rosjanie, Białorusini są". U nas słowo socjalizm zastąpiło słowo solidarność, mimo że to w zasadzie jedno i to samo. Jedno ma  konotacje pejoratywne, drugie pozytywne mimo że różnica jest czysto teoretyczna.
To co tam wymieniasz, czyli m.in gwarantowane zatrudnienie, przydziały na mieszkania, dobre pensje to jest jednocześnie słabość tamtego systemu i jedna z głównych przyczyn niewydolności gospodarczej oraz upadku. Konsekwencją tego były lata 80-te oraz 90-te. Czego zwykle Polacy nie chcą widzieć. Dla nich te wątki się nie łączą.
Mieliśmy 9 lat względnego dobrobytu za Gierka mimo że i tak pewna część Polaków nazywała to biedą bo widzieli co jest na Zachodzie a później ponad 20 lat pokutowania za to. Czy więc było warto?
Odpowiedz
#12
No a teraz za kapitalizmu jest prawie wszystko prywatne i każda firma musi sama na siebie zarabiać, bo państwo nie finansuje firm, działalności prywatnych.
Jeszcze w czasach komunistycznych była jako taka "równość", bo każdy miał prace państwową i zapewnioną pensję.
Oglądałem programy o Związku Radzieckim w telewizji i bardzo wielu mieszkańców dzisiejszej Rosji na pytanie "jak żyło się w tamtym okresie, a jak żyje się obecnie", odpowiedziało, że za tamtych czasów było lepiej, mimo tego terroru jaki był.
Bo przynajmniej pensje były na czas i to dobre pensje i każda fabryka, każdy zakład pracy funkcjonował.
Również w Polsce komunistycznej każda fabryka funkcjonowała, a teraz zostało przejęte przez prywatnych właścicieli lub popada w ruinę.
Przykładem tego chociażby jest moje miasto w którym mieszkam, Pionki i tutaj mieścił się największy zakład Wytwórni Prochu strzelniczej.
Pracowało tu tysiące ludzi z całej okolicy. A teraz to jest jedna wielka ruina, zaniedbana, z dziurawymi drogami.
I tak w całej Polsce jest, gdzie fabryki upadły, z nierentowności.
To prawda, że na dłuższą metę trudno byłoby to wszystko utrzymać i finansować ze środków publicznych.
Rynek się otworzył po 89 roku, nie tylko w Polsce, ale we wszystkich krajach, które były komunistyczne i po prostu to wszystko nie wytrzymało.
Ale o tym to by można dużo dyskutować, a to już nie jest za bardzo na temat.
Kapitalizm jest dobry, jeżeli jest uczciwy i sprawiedliwy dla wszystkich, bez wyjątku.
Tak właśnie jest w większości krajów Europy Zachodniej. Tam zresztą nigdy nie było KOMUNY. Ludzie tam nie znali takich czasów.
Natomiast, kapitalizm jest zły i niesprawiedliwy jeżeli panuje nierówność społeczna, wyzysk na biednych, egoizm, samolubstwo i bogacenie się kosztem biednych i pokrzywdzonych.
I tak właśnie w Polsce od lat jest, za różnych rządów. I nie tylko w Polsce, bo też na Ukrainie ( tam to nawet jest i było dużo gorzej ), w Rumunii, w Bułgarii i tak dalej.
W takich krajach zawsze bogacili się cwaniacy, nieuczciwi najczęściej kosztem biednych, niewinnych.
I kapitalizm w takich krajach jest nieuczciwy i niesprawiedliwy.

Gdyby w Polsce panowała równość, równe prawa dla wszystkich, nie byłoby wyzysku, byłaby sprawiedliwość społeczna, to też "kapitalizm" byłby dobry.

To są dwie, różne rzeczy: dobry i zły kapitalizm.

Ale teraz do głównego tematu.

Nie wiem, czy w Polsce obecny rząd, czy też inne rządy miałyby dobrą i szczerą wolę, by nad sądami i prokuraturami sprawować należytą kontrolę.
Sądy musiałyby zostać całkowicie zależne i pod pełną kontrolą instytucji rządowej i wtedy nie byłoby niesłusznych wyroków, patologii i nieudolności niektórych sędziów.
A gdyby coś takiego było to każdy taki sędzia od razu byłby wydalany z zawodu, bez przywilejów i co naj mniej na parę ładnych lat nie mógłby wykonywać zawodu sędziego.
W Stanach Zjednoczonych jest takie prawo, że tam każdy sędzia, prokurator, policjant tak samo, równo odpowiada za swój błąd, za nieudolność, jak każdy zwykły człowiek. I nie tylko wylatuje z zawodu, ale też mogą odebrać na zawsze prawo do emerytury.
Prawo w USA powinno być przykładem nie tylko dla Polski. Ale gdzie Polskę porównywać do USA?

W Polsce nie ma takiej woli rządu, i pewnie nie tylko rządu PiS, by poprawić prawo skutecznie, by uzależnić całe sądownictwo w Polsce.
Być może rządowi obecnemu to jest "na rękę", by tak było.

Znając mentalność rządu obecnego w Polsce, są to ludzie zakłamani, manipulatorzy, którym "dobra kasa" i przywileje w rządzie uderzają do głowy.

Ktoś może się z tym zgodzić albo nie, ale tak to jest w tym kraju.
Jestem sobie. 
Odpowiedz
#13
Ludzie praktycznie zawsze twierdzą że są wyzyskiwani, nawet w PRLu, również za Gierka. Co było powodem tym różnych protestów? Właśnie takie poglądy. Między innymi, powody były czasami różne ale na głównie rozchodziło się o to, płaca, ceny i socjal.
Ciężko jest znaleźć osobę która by stwierdziła że zarabia tyle ile trzeba i konsekwentnie trzymała się tych poglądów a łatwiej taką która powie że za mało, subiektywnie, we własnym poczuciu, bez względu na czynniki zewnętrzne i realne możliwości.
Zwłaszcza w systemach które sprzyjają tego typu poglądom, zwłaszcza kiedy władza i środki masowego przekazu ich w tym utwierdzają, szczególnie kiedy inne poglądy są zwalczane czy zakazywane.
Stąd w PRLu czy w systemach siostrzanych, nie tylko w Bloku wschodnim wzięły się stawki nieadekwatne do sytuacji przedsiębiorstwa, do mocy przerobowych gospodarki. W połączeniu z płacą minimalną, sztywną kontrolą cen na rynku, zwalczaniem wolnej konkurencji oraz rozbudowanymi, nieproporcjonalnymi programami socjalnymi, zbyt dużym dodrukiem pieniądza. To w końcu powoduje upadek gospodarki i szeroką biedę, którą później trzeba niwelować dekadami, o ile się uda.
Tyle kosztuje wola ludu, sprzyjanie czy wręcz oddawanie się jej, temu zawsze towarzyszy system ciężkiej propagandy, promowania ignorancji i wręcz jakaś pogarda dla ekonomii. Takie systemu zawsze zwalczają wolne media, dążą do ich podporządkowania, anihilacji lub przynajmniej liczbowego pomniejszenia do pewnego pułapu, takiego który uznają za niezagrażającym, niewpływający na ogół. Muszą być tłoczone przekazy dnia, miesiąca, czy roku by podtrzymać całą tę iluzję.
Odpowiedz
#14
Tylko w czasach komunistycznych był inny rynek, inne ceny i inna wartość pieniądza.
Dziś np. pieniądz traci na wartości, do tego INFLACJA, DEFICYT BUDŻETOWY i drożyzna wszędzie.
Za czasów komuny państwo ludziom przyznawało: mieszkania, kartki i ludzie już tego nie musieli kupować.
Teraz, w kapitalizmie każdy się sam musi o siebie martwić i sam coś zdobyć.
A że jest w Polsce nierówność społeczna, że są ludzie biedni, pokrzywdzeni i to często nie ze swojej winy, że jest nierówność finansowa, to kogo to dzisiaj interesuje? Rząd się tym nie przejmuje.
Ten, kto ma pieniądze i ma ich sporo to niczym się nie przejmuje, bo dba o swoje i ma na to taki pogląd.
Wtedy dla takiego, zły kapitalizm jest OK, bo jego osobiście to nie dotyka.
Ale już inny, który jest biedny, brakuje mu dużo życia, ma niedostatek czuje się pokrzywdzony niesprawiedliwie traktowany i jego to już dotyka.
I też inaczej drugi na to patrzy.

I tak jest w obecnych czasach.

Mamy ogromną nierówność społeczną, niesprawiedliwość i to jeszcze narasta.

W komunie tego prawie nie było.

No ale jeden się z tym zgodzi, a drugi już nie, bo ludzie mają prawo do poglądów i swoich racji.
Nawet jeżeli są to niesłuszne racje i poglądy.

Ktoś, kto jest egoistą, samolubem zawsze będzie tylko dbał o siebie i swoje dobro i nie będzie widział, obok innych, biednych, pokrzywdzonych.

I tego nikt nie zmieni.

Trochę wyjechaliśmy z głównego tematu.
Jestem sobie. 
Odpowiedz
#15
To sprawdź sobie jaka była inflacja w latach 80- tych. Lata 80-te były konsekwencją lat 70-tych epoki Gierka. Jak ludzie po ponad 40 latach od tamtego czasu nie przerobili jeszcze tej lekcji? Powtarzają non stop jedne i te same komunały. Jakieś bezrefleksyjne, niezweryfikowane.

Przecież ta kasa na mieszkania to i tak było z Twoich ale to władza wybierała Ci mieszkanie, nie mogłeś sobie sam wybrać, musiałeś czekać w kolejkach niektórzy na te mieszkania nie doczekali się nigdy a pieniądze wpłacili. Te środki bezpowrotnie przepadły. Wiesz ile wszyscy ludzie stracili na tym pieniędzy? Dodatkowo to było uzależnione od podstawy politycznej i obywatelskiej, czyli krótko mówiąc musiałeś zgadzać się z partią, dodatkowo powinieneś coś zrobić dla nich. Zazwyczaj chodziło o donoszenie.
Do dzisiaj nie wiadomo ile dokładnie tych pieniądzy z tych wkładów na mieszkanie przepadło. Szacuje się że to było przynajmniej 110 mld złotych. W ten sposób oszukanych zostało milion 200 tys. osób. Te pieniądze przepadły już za PRLu.
Podejrzenie do dzisiaj jest takie że nie chodziło o zrealizowanie tego programu do końca, tylko wyciągnięcie pieniędzy od ludzi po to żeby zasypać braki finansowe w innych miejscach. Z czego brały się te braki? W dużej mierze z tego co Ci opisuje w tym ale i nie tylko tym poście.

W stanie wojennym przecież z Zachodu wysyłali nam transporty żywności w ramach pomocy humanitarnej.

Korupcja była gigantyczna, od początku lat 70-tych do końca 1989 roku, większa niż jest obecnie tylko nie ujęta w statystykach.

Złodziejstwo było spore, większe niż obecnie w prywatnych miejscach pracy, tylko też to nie było ujęte w statystykach. Bo na tym polegał ten system, na ukrywaniu patologii i propagandzie. Przecież całe zakłady pracy w niektórych miejscach kradły, od dołu do góry, od zwykłego pracownika po kierownictwo. Wiem to między innymi od ludzi którzy pracowali w tamtych latach w różnych zakładach. Panowała zasada że " wszystkich nie mogą wsadzić" oraz " kierownik kradnie to wszyscy mogą". Podejrzanym była taka osoba która nie kradła, bo mogła ewentualnie donieść aczkolwiek tam gdzie było jakieś śledztwo to i tak ono było fikcją, ludzie się z tego śmiali i po tym właściwie czuli już bezkarni.
Te zakłady nie raz miały tak naprawdę straty, fałszowało księgi, nie raz nic się nie zgadzało na papierze a co dopiero jako stan faktyczny. Już nie wspominając że w wielu zakładach księgi były wybrakowane a w innych "zgubiły się"
Dlaczego? Bo w statystykach miało wyjść że w Polsce nie ma praktycznie żadnej przestępczości. Bo panował dogmat że w demo ludach mieszkają lepsze społeczeństwa, ubogacone soc realizmem a wszystko co najgorsze dzieje się na zgniłym zachodzie. To wedle propagandy mieliśmy zawdzięczać ideologii oraz stylowi pełnionej władzy.
Przestępstwami służby zaczęły się interesować dopiero wtedy jak ktoś działał w opozycji i trzeba było go szantażować czy zniszczyć, jak ktoś nie był polityczny to był właściwie bezkarny. Pośrednio to było zniechęcanie do jakiejkolwiek działalności anty systemowej czy nawet do zwykłego protestu.
We wszystkich państwach Bloku Wschodniego to samo wmawiano ludziom a w każdym panował system zorganizowanej patologii by nie powiedzieć że masowej przestępczości. Względnie w Bloku Wschodnim było do 1970 roku aczkolwiek z wyjątkami, ostatnie 20 lat tego systemu można tak scharakteryzować.
Poza tym przecież już w latach 70- tych istniały różne grupki przestępcze, zwykle skoligacone z MO oraz SB, to w połowie lat 70- tych swoje kariery zaczynali starzy pruszkowscy, stary Wołomin i mniej znane grupy przestępcze znane dopiero od lat 90- tych kiedy ściągnięto na nie cenzurę. Przez 15 lat PRLu, w zasadzie szerzej się o nich nie mówiło.
To dużo by o tym pisać, ja się staram tutaj jedynie streścić temat, ledwie porozpoczynałem niektóre wątki.
Ludzie starsi do dzisiaj żyją twardą propagandą lat 70- tych i 80- tych z sobie wiadomych powodów. Zupełnie bez sensu powielają jej główne bon moty. Część zdarzeń o których wiedzą czyli na przykład to co działo się w tych zakładach pracy, od tych kradzieży przez fałszowanie wyników pracy, sztuczne podkręcanie wydajności jakby wypierają z pamięci. Czasami się odblokują to wtedy się można dowiedzieć jak było na prawdę.
To było jak jedna wielka zmowa milczenia. Z czego to się wzięło? Między innymi z tego co od kilku lat niektóre media i jedna partią odbudowują czyli tzw " szkodzenie Polsce". Nie można nic otwarcie, publiczne powiedzieć o danych nieprawidłowościach, przestępstwach, czy zadawać niewygodnych pytań bo to ma być antypolskie. Lepiej udawać że nic się nie wydarzyło ale pod warunkiem że to dotyczy wybranych ludzi i środowisk czyli tego co jest pośrednio i bezpośrednio związane z partią. Taki nawyk indukowany był ludziom u nas przez kilkadziesiąt lat. Wiecznie mieli mówić " ależ w Polsce nic takiego się nie dzieje", " ależ w moim zakładzie nic takiego się nie dzieje" i tak w kółko.
Dość konkretnie widać ten nawyk po ludziach z poprzedniego, starszego pokolenia również po tych którzy zapisali się do Solidarności jak i też w niej działali. Ewidentnie u nas od 5 lat pewne grupa ludzi stara się zwalczać określoną krytykę.


https://forsal.pl/artykuly/1038712,ile-c...kanie.html

http://tomaszcukiernik.pl/artykuly/artyk...mber-gold/
Odpowiedz
#16
Cytat:Gdyby w Polsce panowała równość, równe prawa dla wszystkich, nie byłoby wyzysku, byłaby sprawiedliwość społeczna, to też "kapitalizm" byłby dobry.
Piszesz bzdury.  Każdy ma takie same prawa, a że ktoś nie potrafi z nich korzystać to już inna sprawa.
Odpowiedz
#17
(21-02-2021, 1:42 )DziedzicPruski napisał(a):
Cytat:Gdyby w Polsce panowała równość, równe prawa dla wszystkich, nie byłoby wyzysku, byłaby sprawiedliwość społeczna, to też "kapitalizm" byłby dobry.
Piszesz bzdury.  Każdy ma takie same prawa, a że ktoś nie potrafi z nich korzystać to już inna sprawa.

Nie to nie są żadne bzdury, przyjacielu. 
Jasne w Konstytucji, nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach każdy ma równe prawa, równy dostęp do czegoś i tu się zgodzę. Ale w rzeczywistości właśnie często ludzie tego nie przestrzegają i mają to gdzieś. 
Więc ja się odnosiłem bardziej do praktyki i rzeczywistości. To nie są do końca takie bzdury z mojej strony, jak to stwierdziłeś. 
Teoria a praktyka to często dwie, różne rzeczy w życiu. 
Ja mogę teoretycznie dużo rzeczy komuś powiedzieć, ale w praktyce tego nie zrealizuję, bo to oleję. 
I tak to wygląda w życiu. 
Co z tego, że każdy ma takie same prawa w teorii, jak w praktyce się tego często nie przestrzega? To nic nie daje dobrego. 

Supa, to już nie za bardzo na temat.

Więc proponowałbym albo wydzielić temat na ten na który teraz rozmawiamy, albo założyć nowy temat o: równości, o prawach w Polsce w czasach komuny i w czasach obecnych.

To taka moja propozycja.

No ale jeżeli jeszcze miałbym coś powiedzieć i jakoś odnieść się tego co Supa powiedziała w temacie, to jasne, trudno się nie zgodzić z tym, co działo się w czasach komunistycznych.
No ale jednak na ulicach była milicja, oni chodzili i nawet za bardzo nie można było pić alkoholu publicznie, gdzieś w parkach, na ulicach, bo milicja za to potrafiła zatrzymać.
Nawet ludzie handlowali alkoholem w domach, np. wódką, żeby się nie dowiedziała o tym milicja.
Była jakaś tam przestępczość, było złodziejstwo, ale to nie wyglądało tak jak obecnie, w tych czasach.
Zwykli ludzie, fakt kradli w zakładach pracy, niektórzy, ale też się z tym kryli, żeby się milicja nie dowiedziała.
Ludzie tak naprawdę zawsze są tacy sami, tylko chodzi o inne czasy. W czasach komunistycznych też byli lenie, złodzieje, bydlaki, ale też bali się Władzy Ludowej, milicji. Jeżeli robili złe rzeczy, kradli to raczej się z tym starali kryć.
Zresztą nawet jeżeli czasy komunistyczne były takie złe, podłe jak to się teraz krytykuje przez wielu ludzi, to czy obecne czasy są lepsze? Nie, nie są lepsze.
Dzisiaj jest tak samo a nawet gorzej, tylko są inne czasy, kapitalistyczne.
Dzisiaj np. mamy coraz więcej różnych przestępstw w Internecie, pełno złodziejstwa i tego jest pełno.
W KOMUNIE przynajmniej wolność była dość znacznie ograniczona, nie było prawie wolnego rynku i nawet nie było pełnej wolności słowa, bo władza zabraniała tego.
Więc ludzie siedzieli cicho, bo nie mieli innego wyjścia. Jeżeli coś niewłaściwego mówili na władzę, milicję to "po kryjomu".
Był taki system, rygor społeczny i ludzie się tego obawiali.
Ale i w tamtych czasach było wielu takich, którym się nigdy nic nie podobało i zawsze na coś narzekali i krytykowali.
I tak jest obecnie.
Ludzie najczęściej zawsze byli i są tacy sami w zachowaniu, tylko różnica była taka, że był inny ustrój, inne czasy.
Nie wszyscy oczywiście, ale niektórzy, bo tego nie można uogólniać.

Ale były też zalety, chociaż nie każdy się z tym zgodzi.
Np. w Związku Radzieckim bardzo wielu jak nie większość ludzi, którzy dzisiaj mają swój wiek była zadowolonych z tamtych czasów, bo wszystko funkcjonowało, każdy zakład i fabryka i nie tylko tam pracowało tysiące ludzi, ale i były dobre pensje.
Oczywiście, to nie trwało długo, bo potem to wszystko i tak upadło, ale jednak trwało przez ileś lat.
Trzeba też dostrzegać jakieś dobre rzeczy z tamtych czasów, a nie tylko same złe.
Bo ludziom się często nie podobał rygor społeczny, bo nie było tej wolności pełnej, bo nie było prawie wolnego rynku, bo była jakaś dyscyplina, którą narzuciła władza.
Ale czasami takie coś jest właśnie dla ludzi dobre.
Dawniej, jak w domach wychowywali rodzice, np. po wojnie i w czasach komunistycznych, to wychowanie było wartościowe, bo ojcowie "twardą ręką" wychowywali dzieci i dzięki temu ludzie wyrośli na porządnych, wartościowych ludzi.
Nie zawsze tak było, ale często w tamtych czasach.
Tak się wychowywało dzieci w dawnych czasach.
Dziecko nie wchodziło na głowę rodzicom, bo rodzic sobie na to nie pozwolił.
A teraz jest takie wychowywanie w domach często, że rodzic się boi własnych dzieci. W szkołach też jest podobnie, gdzie nauczyciele się boją agresywnej młodzieży.
Wiadomo co się dzieje teraz w szkołach? Jaka tam agresja panuje wśród młodzieży? Dawniej w szkołach tego nie było, bo nikt sobie na to by nie pozwolił.

Ja nie twierdzę, że czasy komuny były: piękne i wspaniałe, bo takie nie były.
Ale był taki system i ludzie na to nic nie mogli poradzić.
Zresztą zawsze się i wszędzie znajda tacy ludzi, którym nigdy w życiu nic nie pasuje, zawsze mają jakiś problem i zawsze będą na coś narzekali.
Jakie by nie były czasy, bo takie jest myślenie takich ludzi.
W czasach komunistycznych, jakaś może INFLACJA i była ( nie wiem za bardzo jaka i jak to wyglądało ), ale i w obecnych czasach też nie jest lepiej.
Nigdy nie było i tak nigdy nie będzie, że w życiu jest tylko dobrze i są same zalety.
To nie jest BAJKA tylko realne życie.
Zawsze wszystko, bez praktycznie wyjątku ma swoje zalety i wady.
Tylko czasem zalet w czymś jest mniej, czasem więcej i odwrotnie. Gdyby w czasach komuny wszystko było do końca dobrze zarządzane, to też nie byłoby tam INFLACJI i jakichś problemów.
I obecnie tak też jest.
Obecny rząd wcale się nie różni od poprzedników.
Tylko są na każdym kroku zakłamania, manipulacje, żeby społeczeństwo ogłupiać bzdurami i udawać, że
"jest w porządku".
MEDIA potrafią manipulować, przekazywać nieprawdziwe informacje i przypuszczam, że robią to na polecenie rządu.
Szczególnie w państwowych mediach, bo to rząd finansuje te media z pieniędzy podatników, więc rząd ma wpływ na te media.
Media prywatne, to inna rzecz, ale też wcale nie są to lepsze media od państwowych.
Tam też są zakłamania i manipulacje.
Tylko niektóre stacje telewizyjne, radiowe, prasa i w sieci pokazują prawdę i rzeczywistość, bo pracują tam uczciwi, w porządku dziennikarze.

Ale na taki temat to by dużo dyskutować i w innym wątku.
Jestem sobie. 
Odpowiedz
#18
Cytat:Nie to nie są żadne bzdury, przyjacielu.
Nie, to co napisałeś to są bzdury. Która ustawa zasadnicza zabrania tobie zmienić miejsce pracy, opuścić miejsce zamieszkania celem szukania  lepszego miejsca dla siebie?  Za komuny takich szans nie miałeś, bo po podstawówce zostałeś "zesłany" do pobliskiej przyzakładówki, a nastepnie przydzielony do państwowej fabryki, gdzie miałeś prawilnie tyrać.  Komuna jedyne co robiła to tresowała niewolników: wszyscy takie same ubrania, takie same hobby, takie same marzenia, a każda indywidualność była tępiona w zarodku. No chujnia niesamowita i nie rozumiem, jak można tęsknić za czymś takim.

Jeżeli czujesz się wyzysikwany/oszukiwany. Czujesz, że tkwisz w gnoju po same pachy i nie potrafisz nic z tym zrobić tzn. że to ty masz problem, bo w obecnych czasach jest wiele możliwości odbicia się od dna.  Taki stan nie jest wynikiem błędnego prawa, ale jest wynikiem własnych wewnętrznych problemów.
Odpowiedz
#19
(21-02-2021, 15:33 )DziedzicPruski napisał(a):
Cytat:Nie to nie są żadne bzdury, przyjacielu.
Nie, to co napisałeś to są bzdury. Która ustawa zasadnicza zabrania tobie zmienić miejsce pracy, opuścić miejsce zamieszkania celem szukania  lepszego miejsca dla siebie?  Za komuny takich szans nie miałeś, bo po podstawówce zostałeś "zesłany" do pobliskiej przyzakładówki, a nastepnie przydzielony do państwowej fabryki, gdzie miałeś prawilnie tyrać.  Komuna jedyne co robiła to tresowała niewolników: wszyscy takie same ubrania, takie same hobby, takie same marzenia, a każda indywidualność była tępiona w zarodku. No chujnia niesamowita i nie rozumiem, jak można tęsknić za czymś takim.

Jeżeli czujesz się wyzysikwany/oszukiwany. Czujesz, że tkwisz w gnoju po same pachy i nie potrafisz nic z tym zrobić tzn. że to ty masz problem, bo w obecnych czasach jest wiele możliwości odbicia się od dna.  Taki stan nie jest wynikiem błędnego prawa, ale jest wynikiem własnych wewnętrznych problemów.

No to ja Ci powiem tak, oczywiście, że ja nie pisałem żadnych bzdur i nie będę się z Tobą spierał tutaj w temacie. Ja tylko Ci powiem, że w jakich byśmy czasach nie żyli, czy to będą czasy PRL, czy czasy obecne, to i tak zawsze będzie to zależało od punktu widzenia niektórych ludzi. 
Myślenia ludzi nie zmienisz, bo się nie da tego zrobić na siłę. 
Ja sam uważam i podkreślam to, że w czasach komuny nie było pełnej wolności, swobody, bo był taki ustrój i rygor i sam dobrze o tym wiesz, jak było. 
Ludzie musieli się pewnym rzeczom podporządkować, bo nie mieli wyjścia. Tak było w Związku Radzieckim, za czasów Stalina i tak samo było w każdym państwie komunistycznym. Nie tylko w samej Polsce. 
Tylko problem był w tamtym okresie taki, że niektórym to nie pasowało, bo mieli rygor i się nie podobało. I nikt nie był w stanie zmienić myślenia takich ludzi, bo się nie dało. 
Tak jak w czasach komunizmu nie wszystko było: fajne i piękne, bo nic nie jest i nigdy nie będzie idealne i nie jest to też realne, żeby tak było, chociaż każdy by sobie tego życzył. 
Nie zawsze ma się to, czego się chce mieć i trzeba się zwyczajnie z tym pogodzić. 
Takie jest życie i innego nie będzie. 
I w czasach komuny też się niektórym nie podobała: władza, ustrój, milicja dlatego robili na ulicach strajki przeciwko władzy, ale to było karalne i nielegalne w tamtym ustroju. 
Nie wszyscy kradli w zakładach pracy w tamtym okresie i nie można uogólniać. Tak teraz też nie wszyscy kradną. 
Sami ludzie się niegodnie zachowywali, źle się zachowywali zarówno w tamtych czasach jak i w obecnych czasach. 
Niektórzy ludzie oczywiście, bo nie wszyscy. 
Władza w czasach komuny też nie miała wpływu na to, jak się niektórzy zachowywali, bo nie da się za kogoś myśleć i dobrze postępować. 
Władza w "komunie" nie uznawała lenistwa, dlatego był nakaz pracy i zawsze byli tacy, którym się to nie podobało. 
I oczywiście, ludzie nie mieli za bardzo żadnego wyboru, bo wolność była znacznie ograniczona, a każdy kto się sprzeciwiał mógł być karany. 
Za samo nie posiadanie dowodu osobistego, za brak meldunku milicja potrafiła zatrzymać. 
Bo był jakiś porządek, tylko niektórzy ludzie się nie chcieli do tego dostosować. 
Jedni tak na to patrzyli, a inni inaczej na to patrzyli. 
Zależy od punktu widzenia. Wielu ludzi, szczególnie młodych dzisiaj krytykuje tamte czasy, bo tym ludziom się nie podoba dyscyplina, rygor jaki w tamtym czasie panował. 
A popatrz, co się dzieje teraz, obecnie? Ludzie mają za dużo wolności, nawet w sieci jest wolność i dlatego jest tyle złodziejstwa, wyzysku ludzie robią co im się tylko podoba i uważasz, ze to jest dobre życie? No, niektórzy mają takie przekonanie, że tak. 
Można: kraść ile się chce, oszukiwać i wchodzić innym na głowę. 
Bo w dzisiejszych czasach na pewne rzeczy panuje przyzwolenie. 
W komunie, publicznie nie wolno było pewnych rzeczy robić i mówić. Wolność jest potrzebna, ale w pewnych granicach. 
Jak ktoś nie potrafi korzystać dobrze z wolności, to musi mieć jakąś dyscyplinę i rygor. 
Nie ma innej rady na to. 
I w komunie właśnie tak było. 

Ja wcale nie twierdziłem, że jakaś ustawa w kraju mi zabrania czegokolwiek, zabrania mi decydować, tylko ja się odniosłem do kwestii praktycznej. 
Każda Konstytucja w Europie i na Świecie teoretycznie ma przedstawione same dobre rzeczy, równe prawa dla wszystkich, sprawiedliwość dla wszystkich, co jest oczywiste. 
W Polsce też Konstytucja to wszystko przedstawia. Tylko w praktyce nie jest to często przestrzegane. 
Rząd PiS np. nie przestrzega do końca Konstytucji, bo niejaki Pan Kaczyński jest dobrym kolegą Pani prezes Trybunału i może sobie pozwolić nie nieprzestrzeganie praw, równości, sprawiedliwości, co jest napisane w KONSTYTUCJI i ma na to pewne przyzwolenie. 
I tu tkwi cały problem tego rządu. 
O sprawę aborcji już nawet nie wspomnę, jak się próbuję odbierać prawo wyboru decydowania o własnym ciele wszystkim kobietom. 
My żyjemy w demokracji, w Unii Europejskiej i rząd ma święty obowiązek dbać o praworządność, tak jak w każdym unijnym kraju, po równo. 
Ale chętnie swoje "rączki" w rządzie wyciągają po unijne środki, bo to jest korzyść. 
A ja się pytam za co te środki? Za takie zachowanie polskiego rządu do społeczeństwa? 
To jest zwykłe cwaniactwo takiego rządu. 

W teorii każdy jest równy wobec prawa, każdy ma sprawiedliwość, ale w praktyce tak nie jest i dobrze o tym wiemy. 

Więc to nie są żadne bzdury z mojej strony, a ty masz tylko takie swoje zdanie. 

Odniosę się jeszcze do koleżanki Supa, jak to było w czasach komuny w Polsce.
Nie wiem dokładnie jak to było, bo ja byłem małym dzieckiem w latach 80, ale o tym można sobie poczytać i dowiedzieć się od ludzi już starszych, którzy żyli w tamtych czasach i byli młodzi.

Jeżeli chodzi o pracę, to:

1.każdy kto pracował i był zatrudniony w państwowym zakładzie, w fabryce, w przedsiębiorstwie miał prawo do mieszkania lub domu zakładowego.
Wtedy w całej Polsce były całe osiedla takich bloków i domów, które należały do zakładów, do fabryk.
W moim mieście też tak było i sam mieszkam w jednym takim bloku po zakładowym.
Nie wiem, czy każdemu się należały takie mieszkania, czy nie każdemu, kto pracował, ale wiem, że każdy pracownik miał z tego tytułu pewne przywileje.
Moja ciotka np. jak była zatrudniona w zakładzie państwowym, to miała paczki ze środkami czystości i tego już nie musiała kupować. Tak jak każdy inny pracownik.
Do tego organizowano wycieczki nawet poza Polskę i to finansowało państwo.
To był: przywilej.
Która firma prywatna obecnie zafunduje pracownikom na koszt prywatnego pracodawcy takie wycieczki, paczki, gdzie to byłyby duże koszty dla firmy?
Może tylko bardzo bogate i nieliczne firmy.
Większość prywatnych właścicieli firm nie jest chętnych, by z nie małych pieniędzy fundować pracownikom wycieczki i jakieś paczki.
Jeżeli pracownicy pracują i zarabiają, to niech sami sobie za to płacą.
Jeżeli ich na to stać.
To już pracodawców nie interesuje.

2.ludzie w czasach komuny mieli jako taką równość, bo nikt nie był: lepszy ani gorszy.
Każdy miał takie same lub podobne warunki pracy, takie same przywileje.
Pieniadz nie miał takiego znaczenia i nie był na pierwszym miejscu, tak jak to jest w obecnych czasach.
Dlatego, że w sklepach i tak było prawie pusto i niewiele można było kupować, a jak kogoś było stać i miał DOLARY to mógł kupować prawie wszystkie produkty, i to nie polskie, a w większości amerykańskie i zagraniczne w tzw. PEWEXACH.
Nie było prawie wolnego rynku, bo większość produkcji różnych wyrobów, w tym polskich telewizorów, traktorów i samochodów odbywała się w polskich zakładach.
I to wszystko najczęściej na rynek polski.
Dlaczego teraz nie zadbano o polskie, rodzime marki, na polski rynek, żeby one dawały zysk tylko dla polskiej gospodarki?
To dobre pytanie.
Bo jakoś niektóre kraje w Europie i na Świecie o to zadbały i, mimo wolnego rynku i kapitalizmu do dzisiaj mogą się pochwalić własną marką, krajową na własny rynek.

Z tego co wiem, to w Danii tak jest, a ten kraj jeszcze potrafi zarabiać na innych krajach, w tym na Polsce i zadbać też o własny, rodzimy interes.

Bo to jest: myślenie, odpowiedzialność za własny kraj, za społeczeństwo i pomysłowość, czego w Polsce zabrakło.

3.I zaletą w Polsce komunistycznej było to, że była rodzima produkcja różnych wyrobów, na polski rynek, co dawało podatki dla polskiego budżetu.
Jedynie to też ze Związku Radzieckiego sprowadzano różne rzeczy, bo było to pod kontrolą Związku Radzieckiego.
Ale bardzo dobre były polskie traktory, które do dzisiaj są chwalone za jakość, jak i inne maszyny rolnicze, czy też telewizory polskie, dawne.

Czy to było coś złego w tamtych czasach? To nie było zaletą?
Jestem sobie. 
Odpowiedz
#20
Supa to kolega Smile Nie przejmuj się każdemu może się zdarzyć taka pomyłka. Zwracam uwagę jedynie w celu informacyjnym.

Co do osób starszych, osoby starsze nie mają monopolu na rację, to że ktoś żył w danych czach nie stanowi jeszcze gwarancji nieomylności mimo że te osoby tak by chciały i lubią to powtarzać sobie i innym.
Te osoby patrzą z wąskiej perspektywy, głównie swojej własnej i swojej rodziny, z pozycji typowo socjalistycznych i właśnie wyłącznie aspektów które dla nich są pozytywne a pozostałe pomijają. Jak ich posłuchać to łatwo można dojść do wniosku że chyba nawet do dzisiaj nadal nie o wszystkim wiedzą.

Powtarzają głównie czy nawet tylko utartą, ulubioną propagandę którą przesiąkli aż do pojedynczej komórki i właściwie do dzisiaj jedynie ją odtwarzają. To jak w magnetofonie naciśniesz przycisk play, nowej piosenki sam z siebie już Ci nie puści.
Trzeba sobie wreszcie odpowiedzieć na pytanie jakie były koszty i czy warto było je ponieść. Czas wreszcie połączyć ze sobą wszystkie kropki. To co jest idealizowane prowadzi do pauperyzacji całego państwa, gospodarki oraz społeczeństwa. Do dzisiaj do wielu osób nie dociera że nas na to wtedy nie było stać. Podobnie jak inne państwa w demoludach.
To jak przeniesienie na grunt własny, co z tego że bank da Ci pieniądze jak nie jesteś w stanie ich spłacić? Wydasz sobie duże pieniądze na wycieczkę dookoła świata, na luksusowy samochód, na mieszkanie w centrum ale później Cię zlicytują. Na chwilę będziesz się cieszył. No i musisz jakoś przejść do porządku dziennego że żebyś Ty dostał od banku duże kredyt to dodatkowym warunkiem jest to że ktoś inny będzie musiał dostać pałą po głowie. Bo to idzie w takim pakiecie.

Czy bank który całkowicie luzuje kryteria przyznawania kredytów, prowadzi nieodpowiedzialną politykę, okłamuje swoich klientów że odkrył perpetum mobile, nie obowiązują go zasady ekonomii i po prostu nie ma i nie będzie konsekwencji przyznawania wysokich kwot na prawo i na lewo jest dobry? Czy klient który bierze takie pieniądze i nagle wierzy bądź udaje że wierzy takiemu bankowi, odrzuca prawa ekonomii, nie słucha żadnych ostrzeżeń osób życzliwych, jest uparty, robi dobrze czy źle?

Bo wyląduje zwyczajnie gdzieś na bruku, może rozbije sobie pole namiotowe gdzieś w parku albo może przyjmie go ktoś z rodziny. Właśnie od tego momentu twardzi socjaliści zaczynają mówić o kapitalizmie i że to jest wina kapitalizmu. Nie całego procesu, który za tym stał, nie postępowania banku i jego samego tylko kapitalizmu. Jedno oddziela od drugiego i później już przez 40 czy 50 lat do przodu opowiada ju tylko o tych wakacjach dookoła świata, mieszkaniu, luksusowym samochodzie których od dawna nie ma, jakby chciał to wszystko jeszcze raz powtórzyć.

Ci ludzie opowiadają tak dlatego że ściągają odpowiedzialność sami z siebie, oraz z banku który jest w ich mniemaniu wyidealizowany, jak ultra dobry ojciec. Nie chcą dopuścić do świadomości że sami razem z tym bankiem zrujnowali kraj.
No i nagle takie człowiek ma być autorytetem w dziedzinie finansów, ekonomi, bankowości, bo on żył w czasach kiedy rozdawano niewspółmierne, za duże kredyty, trochę się za nie pobawił i się denerwuje oraz obraża jak mu ktoś powie coś innego.

Taki człowiek ma zupełnie gdzieś że innym ukradli 122 miliardy złotych, dobrze że nie padło na niego. Tak właśnie działa ten system wielkiej solidarności, teoretycznie wszyscy finansują wszystkich. On się sam przed sobą nie przyzna że jest czy był egoistą, on woli wierzyć że od zawsze " Jemu to się należało. To takie wyrównanie niesprawiedliwości".
Ci ludzie mają jeszcze jeden problem, przyznać się sami przed sobą i przed innymi że na przykład przez 10 lat ( mowa o epoce Gierka) byli oszukiwani. Bo to wiąże się z określonymi reakcjami psychologiczno-emocjonalnymi. Zmianą samooceny, uznaniu swojej omylności, przyznaniu się że nie znają się tak na wszystkim jak długie lata o sobie myśleli.
To są niestety najczęściej osoby które w latach 70-tych czy 80-tych uważały same siebie za najmądrzejsze a teraz, na starość to się w zasadzie utwardziło by nie powiedzieć że jeszcze nasiliło. Bo swoją mądrość usilnie wiążą z wiekiem. To jest nie raz główny czy nawet jedyny argument.
Jeśli nawet mają coś więcej do powiedzenia to z nimi rozmawia się jak z niektórymi politykami, głównie czasów słusznie minionych, tych z PZPRu. Chociaż współcześnie można znaleźć dość podobnych. Taka rozmowa to jest zadanie dość niewdzięczne, czasami nawet się odechciewa. Niektórzy z nich są nerwowi, kłótliwi a i można dostać po pysku, na przykład na Śląsku. Tam nie wolno krytykować ani Gierka, ani jego epoki, już nie wspominając o Śląsku itd.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości