02-01-2019, 19:50
Ludzie, którzy piją dużo, alkoholicy są rzadko kiedy trzeźwi.
Nie wiedzą, co się wokół nich dzieje, bo tak mają zapite mózgi, że żyją w "odrealnionym świecie... ".
Niektórym się "urywa film" pod wpływem alkoholu i tak jest często. I tak naprawdę, tracą oni lata normalnego życia, bo ludzie pijani, uzależnieni nie funkcjonują normalnie, nie pracują i żyją na koszt innych, z własnej winy.
Alkoholizm nie przynosi nic dobrego, tylko same szkody dla samych pijących i innych ludzi. Państwo, czyli, POLITYCY się cieszą z takiego obrotu sprawy, bo mają duże wpływy z podatku akcyzy, od produkcji alkoholu.
Niestety, zawsze tak było i nigdy to się nie zmieni, że "zyski są ważniejsze od sentymentów, od wszystkiego".
Jest prawdziwe powiedzenie: "W interesach nie ma sentymentów", i to prawda.
Gdyby nie było w ogóle alkoholu, nigdzie na świecie, to byłyby bardzo duże straty dla państw. Nie mówiąc o tym, że sami PRODUCENCI alkoholu nie zarabialiby.
Czy "państwa" obchodzi to, że ludzie, uzależniający się od alkoholu, tracą przez alkohol dużo, że tracą pracę, więzi z rodzinami, pozytywne wartości?
To nikogo nie interesuje, bo zyski z alkoholu zawsze były ważniejsze.
Jasne, że, aby położyć kres wszelkiej alkoholowej "patologii", żeby nikt nie miał dostępu do alkoholu, to cały ŚWIAT musiałby na dobre każdy alkohol zlikwidować, żeby w ogóle tego na rynku nie było, co raczej nigdy nie będzie możliwe.
Nikt nie zrezygnuje z zysków z alkoholu, a już na pewno nie państwo.
Alkoholizm, to: zło, nic dobrego, ale jednak ktoś na to daje przyzwolenie w społeczeństwie.
A żyjemy w takich czasach, gdzie zysk, pieniądze i posiadanie stają się ważniejsze od wszystkiego, nawet od ludzkich uczuć, co jest przykrą sprawą, ale tak jest.
Nie wiedzą, co się wokół nich dzieje, bo tak mają zapite mózgi, że żyją w "odrealnionym świecie... ".
Niektórym się "urywa film" pod wpływem alkoholu i tak jest często. I tak naprawdę, tracą oni lata normalnego życia, bo ludzie pijani, uzależnieni nie funkcjonują normalnie, nie pracują i żyją na koszt innych, z własnej winy.
Alkoholizm nie przynosi nic dobrego, tylko same szkody dla samych pijących i innych ludzi. Państwo, czyli, POLITYCY się cieszą z takiego obrotu sprawy, bo mają duże wpływy z podatku akcyzy, od produkcji alkoholu.
Niestety, zawsze tak było i nigdy to się nie zmieni, że "zyski są ważniejsze od sentymentów, od wszystkiego".
Jest prawdziwe powiedzenie: "W interesach nie ma sentymentów", i to prawda.
Gdyby nie było w ogóle alkoholu, nigdzie na świecie, to byłyby bardzo duże straty dla państw. Nie mówiąc o tym, że sami PRODUCENCI alkoholu nie zarabialiby.
Czy "państwa" obchodzi to, że ludzie, uzależniający się od alkoholu, tracą przez alkohol dużo, że tracą pracę, więzi z rodzinami, pozytywne wartości?
To nikogo nie interesuje, bo zyski z alkoholu zawsze były ważniejsze.
Jasne, że, aby położyć kres wszelkiej alkoholowej "patologii", żeby nikt nie miał dostępu do alkoholu, to cały ŚWIAT musiałby na dobre każdy alkohol zlikwidować, żeby w ogóle tego na rynku nie było, co raczej nigdy nie będzie możliwe.
Nikt nie zrezygnuje z zysków z alkoholu, a już na pewno nie państwo.
Alkoholizm, to: zło, nic dobrego, ale jednak ktoś na to daje przyzwolenie w społeczeństwie.
A żyjemy w takich czasach, gdzie zysk, pieniądze i posiadanie stają się ważniejsze od wszystkiego, nawet od ludzkich uczuć, co jest przykrą sprawą, ale tak jest.
Jestem sobie.