Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Picie alkoholu / Alkoholizm.
#41
(02-12-2018, 20:17 )Odporny napisał(a): Tylko to samo "PAŃSTWO" potem ponosi ogromne wydatki na opłacanie ośrodków terapii, lekarzy i terapeutów, żeby leczyć ludzi od alkoholizmu.
Przecież to budżet państwa utrzymuje ośrodki terapii od uzależnień. Chociaż też są opłacane składki zdrowotne na to, żeby z czegoś opłacać lekarzy i specjalistów.

Inna sprawa, to pomaganie alkoholikom i wypłacanie różnych świadczeń, żeby mieli z czego żyć, a środki na to też idą z budżetu państwa, z podatków.
Żeby jeszcze ludzie tacy te pieniądze przeznaczali na jedzenie, na jakieś opłaty ( w zależności, ile mają tych świadczeń ), to ja bym się zgodził, ale wielu z tych ludzi na pewno kupuje za to alkohol, a nie zapracowali na to, co jest dla mnie karygodne.
Każdy ma prawo pić ile tylko chce alkoholu i nawet się zapić na śmierć, bo jest to własny wybór tych ludzi, ale za własne pieniądze, a nie za pieniądze podatników.

Ja się nie godzę na to, żebym, z moich podatków wspierał alkoholizm, bo to do tego prowadzi.
Tu powinny być rygorystyczne przepisy i myślę, że w Polsce takie będą.
Państwo od tak nie daje pieniędzy alkoholikom, trzeba spełniać kilka kryterii. Po pierwsze nie pracować, nie mieć żadnych wpływów, a następnie taka osoba przechodzi wnikliwy wywiad rodzinny i dostaje marny zasiłek w postaci 200 pare złotych. Nie ma czego zazdrościć prawda ? bo ja bym nie chciał żyć cały miesiąc za 200 zł dlatego nie rozumiem twojego bólu. Druga opcja jest bardziej korzystniejsza dla nich bo jeśli ma się co najmniej umiarkowany stopień niepełnosprawności plus nie ma się kompletnie żadnych dochodów to taka osoba dostaje ponad 600 zł zasiłku na osobe samotnie gospodarującą i chorą. Też nie ma czego zazdrościć prawda ? bo jak z tego wyżyć ? Jeśli ktoś nie ma żadnego dochodu to zasranym obowiązkiem państa jest pomóc mu, bo nawet zwierzęta dostają pomoc, a co ta osoba robi z tymi pieniędzmi to już jest jego sprawa, czy przeznacza je na alkohol, na papierosy czy cokolwiek. To już nas nie powinno interesować. Co mnie obchodzi że z moich podatkow ktoś dostanie jakieś grosze, dosłownie grosze na piwo , są też osoby które naprawdę potrzebują tych pieniędzy i przeznaczają je na zycie. Dziecioroby i inni więźniowie tez otrzymują pomoce od państwa i to nie male. Bardziej wkurzające są pijaki pod sklepami zaczepiające ludzi typu "Panie kierowniku, albo kolego podratuj", a to ze z podatkow ktoś dostanie jakieś grosze to naprawdę nie ma czego zazdrościć bo ja bym nie chciał takich pieniędzy dostawać, tym bardziej aby otrzymać takie pieniądze nie można mieć kompletnie żadnego innego dochodu.
Odpowiedz
#42
Wystarczyło by żeby częś(Doslownie) dochodów ze sprzedaży alkoholu państwo przeznaczyło by na te zapomogi i byłoby po problemie
Odpowiedz
#43
przeznacza...daje Kasa+
"Every day above ground is a good day"
[Obrazek: giphy.gif] [Obrazek: 7HJSGks.jpg]
Odpowiedz
#44
Alkoholizm to straszliwy nałóg. U mnie w rodzinie nadal występuje.. Na szczęście jeszcze trochę i się wyprowadzę od tego wszystkiego..
Odpowiedz
#45
Alkohol to niemiłosierna trucizna, rozglądam się do okoła i Ci którzy tak lali w korpus bez opamiętania już wąchają kwiatki od spodu, teraz kiedy człowiek jest bardziej świadomy dostrzega żniwo alkoholizmu, znam też ludzi którzy wylądowali w psychiatryku poprzez alkohol..
Rodzisz się - piją, Święta - piją, Wolne od pracy - piją, zakup nowego auta - piją, umierasz - piją..
Odpowiedz
#46
A ja się nie godzę na to, żeby ludzie, którzy otrzymują: zapomogi, zasiłki z POMOCY SPOŁECZNEJ, przepijali większość z tych pieniędzy.
Fakt, niektórzy nie mając kompletnie żadnych dochodów, żyją tylko z pomocy społecznej i z tego się utrzymują, choć jest z takich "marnych groszy", w dzisiejszych czasach się trudno utrzymać.
Nie wszyscy, otrzymujący jakieś pieniądze z POMOCY społecznej są alkoholikami i przepijają to, co otrzymują. Nie można uogólniać.
Ale niektórzy tak robią i są pijakami. Uczciwiej byłoby samemu sobie zarabiać, nawet zbierając złom, puszki, czy wykonując jakieś prace sezonowe i z tego kupować alkohol.
Nie mam tu nic przeciwko temu, bo wtedy to jest sprawa takich ludzi. Piją za swoje i nie kradną. Ale otrzymywanie państwowych pieniędzy, z pomocy społecznej, z podatków pracujących i nawet niech to będzie: 200-300 zł. i przepijanie tych pieniędzy, to już jest dla mnie nie w porządku i to, rozleniwia takich ludzi.
Bo tacy sobie myślą: "No tak, dają mi za darmo pieniądze, ja nie muszę nigdzie pracować, to jest fajnie i mam za co pić alkohol". Tylko tacy ludzie nie myślą o tym, nie zastanawiają się, że oni też piją za czyjeś. Za pieniądze podatników. A są ludzie-podatnicy ( i myślę, że większość jest takich podatników ), którzy nie godzą się na to, żeby z ich podatków wspierać alkoholizm i, pijaństwo. Bo nie oszukujmy się, osoby uzależnione od alkoholu same nie chcą sobie pomóc i wyjść z alkoholizmu. Jeżeli ktoś będzie ich wspierał w piciu alkoholu i będzie takim dawał pieniądze, oni zawsze pójdą i kupią ten alkohol.
Problem dla takich ludzi jest wtedy, kiedy już nie mają za co pić, bo nie pracują, nie mają innych świadczeń, bo nie pobierają z pomocy społecznej/socjalnej i wtedy potrafią żebrać, kogoś okradać, żeby było za co pić.
Tak się upodlają niektórzy alkoholicy.
I niektórzy też przez "alkoholizm", nie mogąc przestać pić umierają z "zapicia się", tym bardziej, jeżeli piją byle świństwo. Ale też i niektórzy ulegają wypadkom, ginąć tragicznie, bo, po pijanemu przechodzą przez ulicę w niedozwolonych miejscach lub przechodzą przez tory kolejowe i są potrącani śmiertelnie.
Bo takie wypadki, z udziałem pijanych są. I tam kończą, bezsensownie swój żywot. Więc, jeżeli tacy ludzie sobie nie pomogą, nie dadzą sobie szansy, to prędzej, czy później stracą życie, niestety, na własne życzenie.

Alkoholizm, pijaństwo, wyłączą: myślenie i rozum.
Nie tyle, że alkohol uzależnia, co też wyłączą myślenie. Taki jest, cholerny, podły alkohol. Robi dużo szkód samym pijącym, jak i rodzinie.
Chyba że niektórzy umiejętnie piją alkohol, znają granice, kontrolują wypijany alkohol i to nie robi problemów.
Ale to też może być, do czasu... Nikt nie wie, kiedy ktoś, początkowo pijąc z umiarem, w małych ilościach, wpadnie w alkoholizm, bo, granice jest łatwo przekroczyć, tracąc kontrolę.
Natomiast, ludzi uzależnionych od alkoholu powinno się MOTYWOWAĆ do podjęcia leczenia na terapii uzależnień, do tego, by starali się w końcu odmienić swoje życie na lepsze.
Ale oczywiście, muszą sami tego chcieć. Bo to, że ktoś będzie zachęcał tych ludzi do podjęcia leczenia, a oni z tego i tak nie skorzystają, nic nie da.
Na siłę się nie pomoże nikomu, bez czyjejś woli. A jeżeli tacy ludzie nie chcą podjąć leczenia i olewają to, to żadnych pieniędzy nie powinni otrzymywać i tyle.
Pracownicy OŚRODKÓW POMOCY SPOŁECZNEJ dobrze wiedzą o tym, nie od dziś, że tacy ludzie, otrzymując jakieś zapomogi, zasiłki, przepijają.
Powinien być przepis, i to zaostrzony, mówiący o tym, iż: nie należą się żadne zapomogi, zasiłki osobom z uzależnieniem alkoholowym, którzy nie poczuwają się do zmiany swojego życia, do podjęcia leczenia na terapii.
Przecież są "kontrole" pracowników socjalnych u takich ludzi, którym wypłacają świadczenia. Powinien być stawiany prosty warunek przez pracowników socjalnych: "Idzie Pan na leczenie, na terapię, robi Pan coś ze sobą albo żadnych świadczeń nie będzie".
To są pieniądze podatników, którzy mają prawo się nie godzić na to, by wspierać finansowo alkoholików.

Problem u takich ludzi też jest taki, że, jeżeli otrzymują zasiłki i zapomogi, przepijają te pieniądze, a potem nie mają za co kupić jedzenia, czy zapłacić za jakieś rachunki, to robią długi i mają wyłączany: gaz, prąd w mieszkaniach za niepłacenie.
Ale sytuacje są różne i niektórzy ALKOHOLICY mieszkają gdzieś u rodzin, a niektórzy mieszkają sami.

Znałem takiego jednego, który już nie żyje i mieszkał w tej samej miejscowości, w której ja kiedyś mieszkałem. Konkretnie był sąsiadem mojej ciotki, zza płotu.
Miał kiedyś dużo, normalną rodzinę, prace i wszystko stracił przez pijaństwo i alkohol. Został sam, a jego synowie się jego wstydzili i w ogóle go nie odwiedzali.
Zresztą była jego żona też. Mieszkał, jak: pustelnik, w komórce, na działce u kogoś z dalszej rodziny. Chodził i żebrał po ludziach i wyciągał kasę na alkohol.
Jakiś tam jemu przyznali zasiłek, z pomocy socjalnej, to praktycznie wszystko przepijał, a i jeszcze, jak jego znajomi, koledzy zobaczyli, że miał jakieś pieniądze, to się schodzili do niego i pili też za jego kasę.
Potrafili nawet go okradać z ostatnich pieniędzy, jak był pijany, a on i tak tego nie kontrolował. A jak nie miał nic, ani złotówki, to nie był tym kolegom potrzebny i nikt go nie odwiedzał.
I tak są traktowani alkoholicy przez innych.

Tak więc wspieranie alkoholików i wypłacanie im zasiłków, to nic dobrego nie daje, jeżeli nie ma w nich motywacji do zmiany swojego życia.
A do uczciwej i normalnej pracy się nie garną, z lenistwa i pijaństwa.
Jestem sobie. 
Odpowiedz
#47
Byłem na odwyku i widziałem, że leczenie z przymusu nic nie daje a niektórzy mieli nakaz od sądu i przychodzili tylko odbębnić leczenie. Byli też tacy co nie mieli się gdzie podziać i przychodzili sobie na detoks i wczasy np w zimie.
Odpowiedz
#48
Na siłę się nikogo do leczenia nie zmusi.
Niestety nie ma nigdzie takiego PRZEPISU, który by mówił, że można przymuszać osoby uzależnione od alkoholu do podjęcia leczenia na terapii.
Każdy jest wolnym człowiekiem, każdy ma swoją wolę. Niektórzy chcą się zabić, dlatego nie idą i sobie nie pomagają, tylko piją nadal, aż w końcu gdzieś się zapiją, z przepicia alkoholowego lub też umrą na choroby z powodu picia alkoholu. Bo niektórzy, pijąc nałogowo, popadają w jakieś choroby, a nie leczone choroby prowadzą do śmierci.
To jest wybór tych ludzi.

Zresztą też i, w wyniku uzależnienia od alkoholu niektórzy popadają w choroby psychiczne, bo alkohol, który jest wypijany latami, i to w sporych ilościach, uszkadza komórki mózgowe.
I również w wyniku tego, coś takim ludziom odwala na głowę i mogą próbować popełnić samobójstwo.
Taki przykry przypadek był z innym "alkoholikiem", z tej samej miejscowości, w której ja kiedyś mieszkałem, jak, pijąc nałogowo, popadł w chorobę psychiczną, coś jemu odbiło, poszedł gdzieś do komórki na podwórku i tam się powiesił.
Ktoś z rodziny go tam znalazł, jak wisiał na sznurku.
Sam sobie wybrał taki los, no to tak się skończyło.
I nikt nie miał na to wpływu. Jeżeli tacy ludzie sobie w porę nie pomogą, no to umrą, prędzej czy później.
Jestem sobie. 
Odpowiedz
#49
Rozumiem, że ciągłe chlanie może byc męczące, ale współczuję tym wszystkim, którzy nie mogą wypić sobie w weekend  chociaż kilku browarów.
Odpowiedz
#50
Nie wszyscy, pijący są alkoholikami i też nie można tak na to patrzeć.
Jest jakiś PROCENT alkoholików, pijących nałogowo, ale i jest procent takich, którzy piją latami, a nigdy się nie uzależnili od picia.
Na to ma wpływ kilka, różnych czynników.
Specjaliści od uzależnień, psychologowie coś na ten temat wiedzą.

Ale też jest tak, że nikt nigdy nie wie, kiedy się uzależni od alkoholu. Czasem ktoś pije latami i utrzymuje umiar w piciu, normalnie funkcjonuje, nie stwarza to problemów, ale do pewnego czasu...
Potem już zaczynają być problemy, zatracanie się, bo, granica, którą się przekroczy w piciu alkoholu, jest cienka i, praktycznie nie widoczna dla pijących.
Jestem sobie. 
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości