Smutny los pacjentów szpitala psychiatrycznego w Kobierzynie podczas II wojny światowej.
https://wielkahistoria.pl/pacjenci-szpit...j-litosci/
https://wielkahistoria.pl/szpital-w-kobi...pacjentow/
Nazistowskie Niemcy w swojej doktrynie i planach eksterminacyjnych decydowali którzy ludzie zasługują na życie i są im potrzebni.
Aczkolwiek w ich propagandzie było to przedstawianie różnie i starali się wykazać że tacy ludzie są obciążeniem, zagrożeniem dla przyszłych pokoleń i dla rasy. Starali się do przedstawić jako konieczność czy nawet dobry uczynek, akt niemalże łaski. Państwa miały być za biedne żeby ich utrzymywać a leczenie ich zdaniem było bezcelowe.
Próbowali przekonywać że to właściwie robią dla danego społeczeństwa, nawet i podbitego.
Niektórzy twierdzili ze nawet osoby cierpiące na różnego rodzaju dolegliwości powinny być im wdzięczne gdyś uwalniają ich od cierpień.
Argumentacja była przebiegła, bowiem co najmniej część pacjentów miała myśli samobójcza a właściwie wszyscy kłopoty z samooceną, tendencje do silnego samokrytycyzmu, auto oskarżania.
W latach 1920-1950 r. mieliśmy do czynienia z innym światem niż mamy obecnie.
Na pewno bardziej bezwzględnym, surowym, okrutnym i do bólu egoistycznym, objawiało się to też również w podejściu do osób z zaburzeniami i różnymi chorobami psychicznymi.
W części też takie były ówczesne społeczeństwa różnych regionów świata, różnych państw tzw Zachodu. Nie tylko państw totalitarnych, czy autorytarnych ale i też monarchii oraz demokracji.
Wtedy modne były badania genetyczne i eugenika na przykład w USA. Zakazywanie rozmnażania się niektórym osobom czy nawet przymusowe pozbawianie płodności. W imię rzekomej nauki czy tzw dobra ludzkości.
Nazistowskie Niemcy postanowiły wykorzystać ten trend i rozwinąć go na wcześniej niespotykaną skalę przy ogromnej dozie wyrachowania. Posiłkując się wartościami i uznając że to co robią i tak w jakiś sposób jest chrześcijańskie. Przy czym oni bardziej mieli wiedzieć co jest bardziej chrześcijańskie co mniej a co w ogóle i czego ma chcieć Bóg.
Niemieccy naziści próbowali także straszyć osobami znajdującymi się w szpitalach i oddziałach że stanowią również zagrożenie kryminalne. Mogą napadać, próbować, zabić, mają tendencje do przemocy, mogą gwałcić, mogą kraść. Nigdy nie przystosują się do norm społecznych, nigdy nie będzie z nich pożytku. Chciano żeby jak największa liczba danego społeczeństwa, niekoniecznie tylko niemieckiego przesiąkła tego typu poglądami.
Ówczesne społeczeństwa były znieczulone przez I wojną światową i jej efekty, różne kryzysy finansowe, jak choćby ten z 1929 roku ale pomniejsze, wielką epidemie hiszpanki która zbierała wtedy żniwo oraz pomniejsze epidemie. Przez różne konflikty wewnętrzne, wojny domowe.
Wobec tego poszczególne społeczeństwa czy właściwie ich część były się w stanie zgodzić na coraz więcej, uwierzyć w coraz więcej i wytłumaczyć sobie coraz więcej. Poglądy się coraz bardziej zaostrzały w niebezpieczną czy przerażająca stronę.
Wydaje się że ówczesne społeczeństwo niemieckie było pod tymi względami najgorsze jeśli chodzi o tzw cywilizowany świat.
Cały ich proces degradacji rozpoczął się po 1918 roku a od 1933 r. idąc dalej zaczął osiągać własne apogeum.
Trafiały się inne jednostki czy grupki ale były bezwzględnie zastraszane czy wręcz niszczone.
https://wielkahistoria.pl/pacjenci-szpit...j-litosci/
https://wielkahistoria.pl/szpital-w-kobi...pacjentow/
Nazistowskie Niemcy w swojej doktrynie i planach eksterminacyjnych decydowali którzy ludzie zasługują na życie i są im potrzebni.
Aczkolwiek w ich propagandzie było to przedstawianie różnie i starali się wykazać że tacy ludzie są obciążeniem, zagrożeniem dla przyszłych pokoleń i dla rasy. Starali się do przedstawić jako konieczność czy nawet dobry uczynek, akt niemalże łaski. Państwa miały być za biedne żeby ich utrzymywać a leczenie ich zdaniem było bezcelowe.
Próbowali przekonywać że to właściwie robią dla danego społeczeństwa, nawet i podbitego.
Niektórzy twierdzili ze nawet osoby cierpiące na różnego rodzaju dolegliwości powinny być im wdzięczne gdyś uwalniają ich od cierpień.
Argumentacja była przebiegła, bowiem co najmniej część pacjentów miała myśli samobójcza a właściwie wszyscy kłopoty z samooceną, tendencje do silnego samokrytycyzmu, auto oskarżania.
W latach 1920-1950 r. mieliśmy do czynienia z innym światem niż mamy obecnie.
Na pewno bardziej bezwzględnym, surowym, okrutnym i do bólu egoistycznym, objawiało się to też również w podejściu do osób z zaburzeniami i różnymi chorobami psychicznymi.
W części też takie były ówczesne społeczeństwa różnych regionów świata, różnych państw tzw Zachodu. Nie tylko państw totalitarnych, czy autorytarnych ale i też monarchii oraz demokracji.
Wtedy modne były badania genetyczne i eugenika na przykład w USA. Zakazywanie rozmnażania się niektórym osobom czy nawet przymusowe pozbawianie płodności. W imię rzekomej nauki czy tzw dobra ludzkości.
Nazistowskie Niemcy postanowiły wykorzystać ten trend i rozwinąć go na wcześniej niespotykaną skalę przy ogromnej dozie wyrachowania. Posiłkując się wartościami i uznając że to co robią i tak w jakiś sposób jest chrześcijańskie. Przy czym oni bardziej mieli wiedzieć co jest bardziej chrześcijańskie co mniej a co w ogóle i czego ma chcieć Bóg.
Niemieccy naziści próbowali także straszyć osobami znajdującymi się w szpitalach i oddziałach że stanowią również zagrożenie kryminalne. Mogą napadać, próbować, zabić, mają tendencje do przemocy, mogą gwałcić, mogą kraść. Nigdy nie przystosują się do norm społecznych, nigdy nie będzie z nich pożytku. Chciano żeby jak największa liczba danego społeczeństwa, niekoniecznie tylko niemieckiego przesiąkła tego typu poglądami.
Ówczesne społeczeństwa były znieczulone przez I wojną światową i jej efekty, różne kryzysy finansowe, jak choćby ten z 1929 roku ale pomniejsze, wielką epidemie hiszpanki która zbierała wtedy żniwo oraz pomniejsze epidemie. Przez różne konflikty wewnętrzne, wojny domowe.
Wobec tego poszczególne społeczeństwa czy właściwie ich część były się w stanie zgodzić na coraz więcej, uwierzyć w coraz więcej i wytłumaczyć sobie coraz więcej. Poglądy się coraz bardziej zaostrzały w niebezpieczną czy przerażająca stronę.
Wydaje się że ówczesne społeczeństwo niemieckie było pod tymi względami najgorsze jeśli chodzi o tzw cywilizowany świat.
Cały ich proces degradacji rozpoczął się po 1918 roku a od 1933 r. idąc dalej zaczął osiągać własne apogeum.
Trafiały się inne jednostki czy grupki ale były bezwzględnie zastraszane czy wręcz niszczone.