29-06-2021, 20:50
W ramach pogłębiania tego co działo się w Kanadzie w szkołach z internatem i ośrodkach. Z jednej strony finansowały to władze państwowe z drugiej religijne, czyli chrześcijańsko-protestanckie.
https://www.youtube.com/watch?v=vdR9HcmiXLA
Ci ludzie wprost wmówią że zabrano im rodziny, wręcz ukradziono dzieciństwo i wmawiano że to dla ich dobra. Wołały żyć w rezerwatach ze swoją rodziną i innymi znajomymi osobami, używać swojego języka, na swoich warunkach.
Przy czym te warunki z rezerwatów nie były surowe oraz barbarzyńskie jak to co ich spotkało. Przede wszystkim były pozbawione elementarnego szacunku, miłości oraz akceptacji.
Wręcz uwzięto się na to w co mają wierzyć, co wyznawać, jakiego języka używać, jak mają chodzić ubrani, do czego używać wstręt, niechęć czy nawet nienawiść. W odpowiednim czasie nie miał kto się skłonić nad ich cierpieniem, zareagować.
Odebrano im zdecydowaną większość praw, z góry nie wierzono, bagatelizowano. Miano ich za gorszych ludzi którzy nie mogą mówić prawdy. Wszelkie działania w tym bardzo surowe kary oraz nie tylko uzasadniono dobrem całego projektu oraz wizerunkiem władz, państwa czy instytucji kościelnych.
Nie wyobrażano sobie by to może przerwać ten cały projekt który trwał łącznie 150 lat. Nie wiadomo w jakichś okolicznościach zakończyło życie 10 tys. podopiecznych tych ośrodków. Wiadomo że nie zgłaszano ich śmierci oraz kryty to co je poprzedzało. Wiadomo że nie dożyły wieku dorosłego. 10 tys. zmarłych to jak wynika nie jest końcowa liczba.
Do tej pory georadarem zbadano ledwie kilka miejsc. Pozostałe tego typu ośrodki odmawiają współpracy jeśli chodzi o badanie georadarem czy ewentualnie kopanie w celu poszukiwania zwłok. Wiadomo że liczba osób które były penitencjariuszami tego typu ośrodków i szkół w Kanadzie i których losy są do tej pory nieznane wynosi więcej niż 10 tys. osób. Nie wiadomo nawet czy te osoby nadal żyją.
Były organizowane ich poszukiwania i spełzły na niczym dlatego zaczęto coraz bardziej spoglądać na miejsca gdzie po raz ostatni o nich słyszano czyli szkoły z internatami oraz ośrodki. Jak do tej pory te poszukiwane osoby się nie zgłosiły i najprawdopodobniej już nie zgłoszą. Próby ich zidentyfikowania, czy ustalenia ich losów trwają już od dłuższego czasu. W przypadku części tych osób od przynajmniej 30 lat.
https://www.youtube.com/watch?v=vdR9HcmiXLA
Ci ludzie wprost wmówią że zabrano im rodziny, wręcz ukradziono dzieciństwo i wmawiano że to dla ich dobra. Wołały żyć w rezerwatach ze swoją rodziną i innymi znajomymi osobami, używać swojego języka, na swoich warunkach.
Przy czym te warunki z rezerwatów nie były surowe oraz barbarzyńskie jak to co ich spotkało. Przede wszystkim były pozbawione elementarnego szacunku, miłości oraz akceptacji.
Wręcz uwzięto się na to w co mają wierzyć, co wyznawać, jakiego języka używać, jak mają chodzić ubrani, do czego używać wstręt, niechęć czy nawet nienawiść. W odpowiednim czasie nie miał kto się skłonić nad ich cierpieniem, zareagować.
Odebrano im zdecydowaną większość praw, z góry nie wierzono, bagatelizowano. Miano ich za gorszych ludzi którzy nie mogą mówić prawdy. Wszelkie działania w tym bardzo surowe kary oraz nie tylko uzasadniono dobrem całego projektu oraz wizerunkiem władz, państwa czy instytucji kościelnych.
Nie wyobrażano sobie by to może przerwać ten cały projekt który trwał łącznie 150 lat. Nie wiadomo w jakichś okolicznościach zakończyło życie 10 tys. podopiecznych tych ośrodków. Wiadomo że nie zgłaszano ich śmierci oraz kryty to co je poprzedzało. Wiadomo że nie dożyły wieku dorosłego. 10 tys. zmarłych to jak wynika nie jest końcowa liczba.
Do tej pory georadarem zbadano ledwie kilka miejsc. Pozostałe tego typu ośrodki odmawiają współpracy jeśli chodzi o badanie georadarem czy ewentualnie kopanie w celu poszukiwania zwłok. Wiadomo że liczba osób które były penitencjariuszami tego typu ośrodków i szkół w Kanadzie i których losy są do tej pory nieznane wynosi więcej niż 10 tys. osób. Nie wiadomo nawet czy te osoby nadal żyją.
Były organizowane ich poszukiwania i spełzły na niczym dlatego zaczęto coraz bardziej spoglądać na miejsca gdzie po raz ostatni o nich słyszano czyli szkoły z internatami oraz ośrodki. Jak do tej pory te poszukiwane osoby się nie zgłosiły i najprawdopodobniej już nie zgłoszą. Próby ich zidentyfikowania, czy ustalenia ich losów trwają już od dłuższego czasu. W przypadku części tych osób od przynajmniej 30 lat.