Niemieckie ofiary nazistowskiego totalitaryzmu.
https://wielkahistoria.pl/niemieckie-ofi...ii-rzeszy/
hmmm... to jest dość specyficzny temat u nas w Polsce, traktowany czasami bardziej ideologicznie niż historycznie i faktograficznie, również jest traktowany jako pewne taktyka polityczna, padają wtedy nacechowane emocjami oraz wypaczeniami wypowiedzi co ma oznaczać proste stwierdzenie faktu że jedni Niemcy zbrodniarze znęcali się nad innymi Niemcami, że nawet jak jedna chora partia ustanowi sobie swój program programem narodu to ludzie z miejsca nie stają się tacy sami, nie mają takich samych poglądów. Partia Hitlera dopóki były jeszcze jakieś wybory nie miała nigdy 100 % poparcia w społeczeństwie, co też było późniejszym powodem delegalizacji wyborów w Niemczech w latach 30-tych, mimo że NSDAP z wszystkich partii miała i tak największe poparcie i mogła się spodziewać kolejnych wygranych.
Według niektórych polskich polityków, kilku partii za stwierdzeniem że w Niemczech były jakieś ofiary a totalitaryzm sterroryzował resztę społeczeństwa ma stać jakaś rzekoma intencja, jakiś rzekomy plan... coś żeby ściągnąć winy z Niemców jako narodu, coś co ma stanąć na drodze reparacji dla Polski które i tak od tego nie zależą, bo jak Niemcy nie chcieli zapłacić tak dalej nie chcą i niczego to nie zmienia. Stwierdzenie jest historyczne, poparte badaniami, źródłami i wszystkim co potrzeba i nie zależy przecież od narodowości historyka, ani od jego wyborów politycznych ani od tego jak ocenia szanse na uzyskanie pieniędzy od Niemiec za II wojne światową. Temat myślę że był już wiele razy wałkowany, również z niektórymi politykami czy komentatorami partyjnymi* ale oni dalej swoje, widać dla nich to jest zbyt duża okazja żeby sobie ją darować i lepiej dalej posługiwać się sztuczkami bo wiadomo że zwykły Polak wtedy będzie podskakiwał przed fotelem ze złości jak mu się opowie o jakimś ukrytym planie na niekorzyść Polaków, jakiejś obronie Niemców nazistów.
itd.
* Powinno w obiegu publicznym funkcjonować takie określenie, bowiem komentatorzy polityczni dzielą się na tych zwykłych oraz partyjnych. To tak dla jasności żeby dany widz, czytelnik czy jakikolwiek inny odbiorca miał jasność. Bo mi się już powoli odechciewa obserwować jak się wprowadza różne osoby w błąd i później się miedzy sobą kłócą, kto co naprawdę powiedział, kto czego nie zrozumiał i skąd w ogóle wziął się dany przedmiot sporu.
https://wielkahistoria.pl/niemieckie-ofi...ii-rzeszy/
hmmm... to jest dość specyficzny temat u nas w Polsce, traktowany czasami bardziej ideologicznie niż historycznie i faktograficznie, również jest traktowany jako pewne taktyka polityczna, padają wtedy nacechowane emocjami oraz wypaczeniami wypowiedzi co ma oznaczać proste stwierdzenie faktu że jedni Niemcy zbrodniarze znęcali się nad innymi Niemcami, że nawet jak jedna chora partia ustanowi sobie swój program programem narodu to ludzie z miejsca nie stają się tacy sami, nie mają takich samych poglądów. Partia Hitlera dopóki były jeszcze jakieś wybory nie miała nigdy 100 % poparcia w społeczeństwie, co też było późniejszym powodem delegalizacji wyborów w Niemczech w latach 30-tych, mimo że NSDAP z wszystkich partii miała i tak największe poparcie i mogła się spodziewać kolejnych wygranych.
Według niektórych polskich polityków, kilku partii za stwierdzeniem że w Niemczech były jakieś ofiary a totalitaryzm sterroryzował resztę społeczeństwa ma stać jakaś rzekoma intencja, jakiś rzekomy plan... coś żeby ściągnąć winy z Niemców jako narodu, coś co ma stanąć na drodze reparacji dla Polski które i tak od tego nie zależą, bo jak Niemcy nie chcieli zapłacić tak dalej nie chcą i niczego to nie zmienia. Stwierdzenie jest historyczne, poparte badaniami, źródłami i wszystkim co potrzeba i nie zależy przecież od narodowości historyka, ani od jego wyborów politycznych ani od tego jak ocenia szanse na uzyskanie pieniędzy od Niemiec za II wojne światową. Temat myślę że był już wiele razy wałkowany, również z niektórymi politykami czy komentatorami partyjnymi* ale oni dalej swoje, widać dla nich to jest zbyt duża okazja żeby sobie ją darować i lepiej dalej posługiwać się sztuczkami bo wiadomo że zwykły Polak wtedy będzie podskakiwał przed fotelem ze złości jak mu się opowie o jakimś ukrytym planie na niekorzyść Polaków, jakiejś obronie Niemców nazistów.
itd.
* Powinno w obiegu publicznym funkcjonować takie określenie, bowiem komentatorzy polityczni dzielą się na tych zwykłych oraz partyjnych. To tak dla jasności żeby dany widz, czytelnik czy jakikolwiek inny odbiorca miał jasność. Bo mi się już powoli odechciewa obserwować jak się wprowadza różne osoby w błąd i później się miedzy sobą kłócą, kto co naprawdę powiedział, kto czego nie zrozumiał i skąd w ogóle wziął się dany przedmiot sporu.