05-04-2020, 21:09
To może czas na lżejszy temat, żeby nie było tylko o koronawirusie.
Azjaci wyspecjalizowali się w nagrywaniu jak ratują zwierzaczki, opatrują, karmią, niektórzy nawet są w stanie dla nich zaryzykować swoje bezpieczeństwo, no powiedzmy. Filmiki zyskują zazwyczaj sporą popularność, mają wiele milionów wyświetleń, czasami dziesiątki milionów. Tyle że to są ustawki, tutaj wybrane przykłady ale jest ich o wiele więcej.
https://www.youtube.com/watch?v=nOKw0pvtgPM
Te zwierzaczki w tych filmikach są wykorzystywane, a część niestety wychodzi z tego poturbowana.
U niektórych autorów filmików jedne i te same zwierzaczki są ratowane po wiele razy, ciągle i ciągle.
Niestety Ci ludzie robią z siebie bohaterów na siłę, rozczulają widzów.
Dość zabawne jest to że filmik o tym nagrał Sylwester Wardęga, specjalista od ustawianych pranków. Bo tak, te jego filmiki poza niektórymi, były inscenizowane. Pies pająk nie został zagrany z prawdziwymi ludźmi, zaskoczonymi czy realnie przestraszonymi.
Z paru względów. Nie wiadomo jak zareaguje człowiek, kiedy wieczorem czy w nocy puści się na niego psa-przebranego za pająka, kiedy taki człowiek nie wie nawet co to jest. Nie wszyscy będą uciekać, to jest zbyt duze ryzyko. Ktoś mógłby równie dobrze takiego psiaka próbować zabić. Nie wiadomo też na kogo się trafi, czy to nie będzie osoba z problemami sercowymi, tendencjami do wylewów itd. Takich problemów nie mają tylko starsi ludzie, mają również niektóre osoby w średnim wieku czy młode. Nie wiadomo też czy taka osoba nie dostanie ataku paniki, epilepsji. Nie wiadomo czy taka przestraszona osoba, uciekając nie wybiegnie na ulice pod samochód, nie spadnie z jakiś schodów, z impetem nie przywal w jakiś budynek, znak drogowy, cokolwiek. Nie da rady założyć że tak się nie stanie bo to nie są wcale kontrolowane warunki.Nie da rady założyć i tylko polegać na tym założeniu że jakaś jedna osoba choćby jedna na 20, wkurzona nie zaskarży nagrywającego do sądu. Jeden filmik może się udać, ale nie będzie udawało się ciągle.
Sytuacja była taka że po wcześniejszych filmikach, tych już całkowicie prawdziwych gdzie Wardęga zaczepiał prawdziwych policjantów, strażników miejskich, nie umawiał się z nimi na nic, nie było to odgrywane według scenariusza, miał kilka procesów sądowych ze strony właśnie policji i straży miejskiej.
Naturalnie filmik z " psem pająkiem" to jedynie przykład tych jego filmików z symulowanym przebiegiem zdarzeń. Chyba ciężko spodziewać się że wysyłając na kogoś, na całkowicie nieprzygotowane osoby, mechanicznych dinozaurów, sporej wielkości które kłapią paszczą tylko spodziewanych reakcji.
Tak na marginesie, "pies pająk" do dzisiaj ma 180 mln wyświetleń tylko na YT
https://www.youtube.com/watch?v=YoB8t0B4jx4&t
Z tego co opowiadał Wardega jakiś czas temu ten jego filmik na wszystkich serwisach internetowych które policzył "zrobił" 200 mln wyświetleń. Teraz zapewne będzie więcej.
Do tego jak opowiadał to jest sam internet, prawa na ten filmik i inne wykupiły niektóre telewizje w tym kilka azjatyckich.
Azjaci wyspecjalizowali się w nagrywaniu jak ratują zwierzaczki, opatrują, karmią, niektórzy nawet są w stanie dla nich zaryzykować swoje bezpieczeństwo, no powiedzmy. Filmiki zyskują zazwyczaj sporą popularność, mają wiele milionów wyświetleń, czasami dziesiątki milionów. Tyle że to są ustawki, tutaj wybrane przykłady ale jest ich o wiele więcej.
https://www.youtube.com/watch?v=nOKw0pvtgPM
Te zwierzaczki w tych filmikach są wykorzystywane, a część niestety wychodzi z tego poturbowana.
U niektórych autorów filmików jedne i te same zwierzaczki są ratowane po wiele razy, ciągle i ciągle.
Niestety Ci ludzie robią z siebie bohaterów na siłę, rozczulają widzów.
Dość zabawne jest to że filmik o tym nagrał Sylwester Wardęga, specjalista od ustawianych pranków. Bo tak, te jego filmiki poza niektórymi, były inscenizowane. Pies pająk nie został zagrany z prawdziwymi ludźmi, zaskoczonymi czy realnie przestraszonymi.
Z paru względów. Nie wiadomo jak zareaguje człowiek, kiedy wieczorem czy w nocy puści się na niego psa-przebranego za pająka, kiedy taki człowiek nie wie nawet co to jest. Nie wszyscy będą uciekać, to jest zbyt duze ryzyko. Ktoś mógłby równie dobrze takiego psiaka próbować zabić. Nie wiadomo też na kogo się trafi, czy to nie będzie osoba z problemami sercowymi, tendencjami do wylewów itd. Takich problemów nie mają tylko starsi ludzie, mają również niektóre osoby w średnim wieku czy młode. Nie wiadomo też czy taka osoba nie dostanie ataku paniki, epilepsji. Nie wiadomo czy taka przestraszona osoba, uciekając nie wybiegnie na ulice pod samochód, nie spadnie z jakiś schodów, z impetem nie przywal w jakiś budynek, znak drogowy, cokolwiek. Nie da rady założyć że tak się nie stanie bo to nie są wcale kontrolowane warunki.Nie da rady założyć i tylko polegać na tym założeniu że jakaś jedna osoba choćby jedna na 20, wkurzona nie zaskarży nagrywającego do sądu. Jeden filmik może się udać, ale nie będzie udawało się ciągle.
Sytuacja była taka że po wcześniejszych filmikach, tych już całkowicie prawdziwych gdzie Wardęga zaczepiał prawdziwych policjantów, strażników miejskich, nie umawiał się z nimi na nic, nie było to odgrywane według scenariusza, miał kilka procesów sądowych ze strony właśnie policji i straży miejskiej.
Naturalnie filmik z " psem pająkiem" to jedynie przykład tych jego filmików z symulowanym przebiegiem zdarzeń. Chyba ciężko spodziewać się że wysyłając na kogoś, na całkowicie nieprzygotowane osoby, mechanicznych dinozaurów, sporej wielkości które kłapią paszczą tylko spodziewanych reakcji.
Tak na marginesie, "pies pająk" do dzisiaj ma 180 mln wyświetleń tylko na YT
https://www.youtube.com/watch?v=YoB8t0B4jx4&t
Z tego co opowiadał Wardega jakiś czas temu ten jego filmik na wszystkich serwisach internetowych które policzył "zrobił" 200 mln wyświetleń. Teraz zapewne będzie więcej.
Do tego jak opowiadał to jest sam internet, prawa na ten filmik i inne wykupiły niektóre telewizje w tym kilka azjatyckich.