09-09-2022, 17:51
Dlaczego tak często się dzieje że są jacyś świadkowie i nie reagują?
https://www.youtube.com/watch?v=49nfJSg7sfg
Dla mnie to zawsze jest zastanawiające.
Czy to jakaś grupowa słabość wynikająca z relacji metafizyczny nauczyciel- uczeń, do tego zwykle starszy-młodszy?
Czy obawa że prędzej oni będą musieli się tłumaczyć włącznie z osoba molestowaną niż sam molestujący?
Patrząc na pewne zwyczaje występujące od czasu do czasu nie jest to obawa pozbawiona racji.
Bo faktycznie im się zwykle nie wierzy, a przodują w tym osoby starsze i najstarsze.
Czy już taki typowy egoizm i przekonanie że każdy gra na siebie?
Nie wiem, ktoś się boi że nie pójdzie do nieba bo się przeciwstawi?
Jak są znowu jacyś inni duchowni czy zakonnice, to często pada w opowieści że udają że nie słyszą albo że ich tam w ogóle nie było.
Co z Wam jest nie tak?
Jak dla mnie wspólnota oparta na takich założeniach jest chora.
Jeśli to faktycznie można nazywać wspólnotą. Bo to słowo coś oznacza i przekłada się na działanie np. pomoc. Jeśli go nie ma to trudno uznać to za wspólnotę w takiej sytuacji jak na początku.
https://www.youtube.com/watch?v=49nfJSg7sfg
Dla mnie to zawsze jest zastanawiające.
Czy to jakaś grupowa słabość wynikająca z relacji metafizyczny nauczyciel- uczeń, do tego zwykle starszy-młodszy?
Czy obawa że prędzej oni będą musieli się tłumaczyć włącznie z osoba molestowaną niż sam molestujący?
Patrząc na pewne zwyczaje występujące od czasu do czasu nie jest to obawa pozbawiona racji.
Bo faktycznie im się zwykle nie wierzy, a przodują w tym osoby starsze i najstarsze.
Czy już taki typowy egoizm i przekonanie że każdy gra na siebie?
Nie wiem, ktoś się boi że nie pójdzie do nieba bo się przeciwstawi?
Jak są znowu jacyś inni duchowni czy zakonnice, to często pada w opowieści że udają że nie słyszą albo że ich tam w ogóle nie było.
Co z Wam jest nie tak?
Jak dla mnie wspólnota oparta na takich założeniach jest chora.
Jeśli to faktycznie można nazywać wspólnotą. Bo to słowo coś oznacza i przekłada się na działanie np. pomoc. Jeśli go nie ma to trudno uznać to za wspólnotę w takiej sytuacji jak na początku.