Zapomniana historia
https://www.salon24.pl/u/cons20/1154809,...-masoneria
Wiadomym jest że amerykańskie służby przede wszystkim CIA oraz włoskie służby specjalne chociaż policja również korzystały z usług mafii włoskiej. Zlecały jej tzw "brudną robotę".
Amerykańskie służby mają dobre kontakty z włoską mafią od końca II wojny światowej. Już wtedy zaczęli jej zlecać różne zadania i uznawały je za użyteczne.
Tak na marginesie nawet niektórzy byli pracownicy naszych służb przyznają się że korzystali i współpracowali z zorganizowanymi grupami przestępczymi zlecając to czym same nie chciały się zajmować, przynajmniej nie bezpośrednio. Rzekomo dla wyższego dobra.
Włoscy mafiosi deklarowali wtedy nawet publicznie że będą bronić kościoła rzymskokatolickiego i tępić jego wrogów. Było to pojęcie wyjątkowo szerokie a za wroga mógł zostać uznany praktycznie każdy.
Nie trzeba było być komunista ani socjalistą.
Podobnie jak w Polsce manipuluje się tym pojęciem od dawna i wrogiem uznaje się każdego kto kto nie wykazuje wyjątkowo dużej tolerancji dla tego nad czym kościół chrześcijański przechodzi do porządku dziennego czyli do przestępstw. We Włoszech było podobnie jeśli nie gorzej.
Gdyby nie poparcie włoskich służb, części partii, polityków, urzędników, kościoła rzymskokatolickiego mafia we Włoszech mogła by nie istnieć a przynajmniej miała by zdecydowanie bardziej utrudnioną działalność bo momentami wtedy mieli aż za łatwo.
Sami włoscy mafiosi wspominają tamte czasy jako " złoty okres", część powiedziała całkiem sporo.
Fakty są takie że cały włoski szlak narkotykowy wiódł poprzez członków Propaganda Due, z kilku państw Ameryki Południowej poprzez Europę aż do Włoch. Nie ma przypadku że biegł akurat przez państwa gdzie Propaganda Due zainstalowała swoich ludzi, byli tam najsilniejsi, członkowie tej loży rządzili tamtymi państwami.
Banko Ambrosiano to było jedno z miejsc przeznaczone do "prania brudnych pieniędzy" przede wszystkim włoskiej mafii w zamian za spore prowizje. Wedle zasady że "najciemniej jest pod latarnią".
Spodziewano się i do pewnego czasu słusznie że banki związane z Watykanem to będzie ostatnie miejsce w którym ktokolwiek ośmieli się szukać, czy nawet rzuci jakieś podejrzenie choćby nieśmiałe.
Poza tym włoscy mafiozi zobowiązali się przeznaczać spore pieniądze na tzw " kwestie charytatywne" do fundacji oraz ciał bezpośrednio związanych wtedy z Watykanem.
W dobie tamtych czasów był wypracowany mechanizm że taka osoba zostanie we Włoszech uznana za komunistę i to jeszcze mało tego, związanego z ZSRR.
Innym z znanych chwytów było że zostanie szybko uznany za satanistę.
Długo pracowano nad praktycznie bezkrytycznym stosunkiem sporej części Włochów do Watykanu i do kościoła rzymskokatolickiego w innych punktach we Włoszech, przede wszystkim starszych Włochów ale nie tylko.
W Polsce to jest praktycznie nieznane ale we Włoszech w latach 70-tych mówiło się, wcale nie żartem że Watykanu nie chroni tylko gwardia szwajcarska.
Część z tego wyszła z podczas procesów związanych z lożą Propaganda Due, część wiadomo bo niektóre wywiady przede wszystkim włoski ale nie tylko ujawniły swoje akta z tego okresu, część w zasadzie była publiczna czy na w pół -publiczna, ciężko było się nie domyślić.
Część wychodziła jeszcze przed 1981 r zanim zdekonspirowano Propaganda Due z dziennikarskich śledztw, już od początku lat 70-tych.
Cała dekada lat 70-tych nie była tylko tzw okresem ołowiu we Włoszech ale i też okresem narkotyków.
Włochy były białe nie tylko zimą.
https://www.salon24.pl/u/cons20/1154809,...-masoneria
Wiadomym jest że amerykańskie służby przede wszystkim CIA oraz włoskie służby specjalne chociaż policja również korzystały z usług mafii włoskiej. Zlecały jej tzw "brudną robotę".
Amerykańskie służby mają dobre kontakty z włoską mafią od końca II wojny światowej. Już wtedy zaczęli jej zlecać różne zadania i uznawały je za użyteczne.
Tak na marginesie nawet niektórzy byli pracownicy naszych służb przyznają się że korzystali i współpracowali z zorganizowanymi grupami przestępczymi zlecając to czym same nie chciały się zajmować, przynajmniej nie bezpośrednio. Rzekomo dla wyższego dobra.
Włoscy mafiosi deklarowali wtedy nawet publicznie że będą bronić kościoła rzymskokatolickiego i tępić jego wrogów. Było to pojęcie wyjątkowo szerokie a za wroga mógł zostać uznany praktycznie każdy.
Nie trzeba było być komunista ani socjalistą.
Podobnie jak w Polsce manipuluje się tym pojęciem od dawna i wrogiem uznaje się każdego kto kto nie wykazuje wyjątkowo dużej tolerancji dla tego nad czym kościół chrześcijański przechodzi do porządku dziennego czyli do przestępstw. We Włoszech było podobnie jeśli nie gorzej.
Gdyby nie poparcie włoskich służb, części partii, polityków, urzędników, kościoła rzymskokatolickiego mafia we Włoszech mogła by nie istnieć a przynajmniej miała by zdecydowanie bardziej utrudnioną działalność bo momentami wtedy mieli aż za łatwo.
Sami włoscy mafiosi wspominają tamte czasy jako " złoty okres", część powiedziała całkiem sporo.
Fakty są takie że cały włoski szlak narkotykowy wiódł poprzez członków Propaganda Due, z kilku państw Ameryki Południowej poprzez Europę aż do Włoch. Nie ma przypadku że biegł akurat przez państwa gdzie Propaganda Due zainstalowała swoich ludzi, byli tam najsilniejsi, członkowie tej loży rządzili tamtymi państwami.
Banko Ambrosiano to było jedno z miejsc przeznaczone do "prania brudnych pieniędzy" przede wszystkim włoskiej mafii w zamian za spore prowizje. Wedle zasady że "najciemniej jest pod latarnią".
Spodziewano się i do pewnego czasu słusznie że banki związane z Watykanem to będzie ostatnie miejsce w którym ktokolwiek ośmieli się szukać, czy nawet rzuci jakieś podejrzenie choćby nieśmiałe.
Poza tym włoscy mafiozi zobowiązali się przeznaczać spore pieniądze na tzw " kwestie charytatywne" do fundacji oraz ciał bezpośrednio związanych wtedy z Watykanem.
W dobie tamtych czasów był wypracowany mechanizm że taka osoba zostanie we Włoszech uznana za komunistę i to jeszcze mało tego, związanego z ZSRR.
Innym z znanych chwytów było że zostanie szybko uznany za satanistę.
Długo pracowano nad praktycznie bezkrytycznym stosunkiem sporej części Włochów do Watykanu i do kościoła rzymskokatolickiego w innych punktach we Włoszech, przede wszystkim starszych Włochów ale nie tylko.
W Polsce to jest praktycznie nieznane ale we Włoszech w latach 70-tych mówiło się, wcale nie żartem że Watykanu nie chroni tylko gwardia szwajcarska.
Część z tego wyszła z podczas procesów związanych z lożą Propaganda Due, część wiadomo bo niektóre wywiady przede wszystkim włoski ale nie tylko ujawniły swoje akta z tego okresu, część w zasadzie była publiczna czy na w pół -publiczna, ciężko było się nie domyślić.
Część wychodziła jeszcze przed 1981 r zanim zdekonspirowano Propaganda Due z dziennikarskich śledztw, już od początku lat 70-tych.
Cała dekada lat 70-tych nie była tylko tzw okresem ołowiu we Włoszech ale i też okresem narkotyków.
Włochy były białe nie tylko zimą.