03-11-2021, 14:45
Tylko ile osób potrzebuje tej prawdy?
https://wielkahistoria.pl/polska-bez-cud...doroslych/
Kiedy dorośli nawet nie są u nas dorośli.
Autorowi pewnie się oberwie.
Przykłady różnych niechcianych prawd:
Dla nas dobrze że triumwirat zaborczy między sobą rywalizował, zwalczał się, grał na osłabienie własnego sojusznika i generalnie robili sobie świńskie numery. Nawet żadne koligacje rodzinne między poszczególnymi państwami nie był w stanie rozładować w pełni wszystkich napięć i zamiarów. Nic dziwnego że podczas I wojny światowej, zaborcy znaleźli się w zupełnie innych obozach i wtedy już w pełni jawnie ze sobą walczyli.
https://wielkahistoria.pl/polska-bez-cud...doroslych/
Kiedy dorośli nawet nie są u nas dorośli.
Autorowi pewnie się oberwie.
Przykłady różnych niechcianych prawd:
- żeby odzyskać niepodległość trzeba było co najmniej mieć kontakty ze służbami zaborców jeśli nie przez pewien czas pracować dla nich. Niektórzy to robili dość jawnie. Choćby zapomniana prawda o Piłsudskim i Dmowskim. Dmowskiemu nawet zarzucano że się już całkowicie zapędza bo dawał ku temu podstawy. Józef Piłsudski orientował się głównie na Austro-Węgrów i częściowo na Prusaków, Roman Dmowski na Imperium Rosyjskie. To są najbardziej znane przykłady ale nie jedyne.
- żeby odzyskać niepodległość trzeba było też wchodzić w dość bliskie kontakty ze służbami pozostałych państw, tzw ententy
- żeby odzyskać niepodległość trzeba było wstąpić do masonerii, do jednej z lóż, niektórzy należeli nawet do kilku.
- w czasie pracy nad odzyskaniem niepodległości już trwała rywalizacja o to kto będzie po stronie polskiej w przyszłości rządził Polską i z czyim zagranicznym poparciem, nie wyłączając zaborców. Przyszli ojcowie naszej niepodległości jeszcze przed 1918 r. się zwalczali, robili sobie na złość i zwykle się nie lubili. Utrudniali sobie zadania, wzajemnie sobie nie wierzyli i się posądzali o prawie wszystko. Właściwie nie istniał sojusz którego nie można było czasowo zawrzeć. Piłsudski z bolszewikami, ale to głównie do pewnego czasu, na swoich zasadach i według maksymy "wspólnego wroga". Zresztą bolszewicy jawili się jako zupełnie inni ludzie do mniej więcej 1918 r. Większość naszej negatywnej wiedzy i opinii o nich to stan post 1918.
- Ojcowie niepodległości musieli się zmagać także i z różnymi zaskakującymi przeciwnościami, w tym z oporem materii społeczności polskiej. Wcale nie było tak że jakoś większości Polaków się paliło do niepodległości. Niektórzy po prostu czekali na gotowe. Innym takie działania po prostu kojarzyły się z wojną, biedą. Część uważała że pod zaborami wcale nie jest tak źle, dotyczyło to zaboru pruskiego i austro-węgierskiego, wyjątkiem był teren opanowany przez imperium rosyjskie które typowo i wyjątkowo był nastawiony na drenowanie.
- To dziś są raczej mało znane pełne wściekłości i rozczarowania oceny ojców niepodległości na większość polskiego społeczeństwa. Które raczej nie są tylko punktem widzenia.
- Polskie społeczeństwo było pogrążone w animozjach klasowych, wzajemnej nieufności, pretensjach. Właściwie coś takiego jak wspólny interes praktycznie nie istniało jeśli chodzi o większość. arystokracja nie znosiła chłopstwa, chłopstwo nie znosiło arystokracji. Jedni byli bardziej uparci od drugich. Arystokracja twierdziła że nie jest w stanie praktycznie dogadać się z chłopstwem które było dla in jak właściwie jak inny gatunek.
- Mieszczaństwo było słabo zainteresowane, wciśnięte pomiędzy chłopstwo i arystokracje. Swój awans społeczny wiązało z zaborca to było prawda. Arystokracja miała ich za kołtunów, mieszczaństwo arystokracje głównie za klasę próżniacza, sprzedawczyków i że jak przez ich polska straciła niepodległość to niech sami to sobie naprawiają. W ich pamięci odcisnął się dość silnie wizerunek arystokracji szlacheckiej opanowanej przez korupcje, pijaństwo i inne praktyki. Poza tym że są egoistami, nic nigdy dla nich nic nie zrobili, nie kojarzą im się właściwie z żadnym postępem.
Dla nas dobrze że triumwirat zaborczy między sobą rywalizował, zwalczał się, grał na osłabienie własnego sojusznika i generalnie robili sobie świńskie numery. Nawet żadne koligacje rodzinne między poszczególnymi państwami nie był w stanie rozładować w pełni wszystkich napięć i zamiarów. Nic dziwnego że podczas I wojny światowej, zaborcy znaleźli się w zupełnie innych obozach i wtedy już w pełni jawnie ze sobą walczyli.