12-08-2018, 20:43
Dzisiaj miało być 100 km, nie do końca wyszło (nie chciałem się zgubić w dziczy z rozładowanym telefonem), ale niewiele zabrakło.
Statystyki wyglądają następująco:
-91,5 przejechanych kilometrów
-2,25 l wypitych napojów
-2 zwiedzone wieże na zamku (lub ruinach) w Czersku
-2 pożarte kanapki
-2 hot-dogi wciągnięte na stacji benzynowej
-1 banan zjedzony chyba w 5 sekund
-1 podniesiony z drogi staruszek po operacji kolana ("bo ja miałem o kulach chodzić ale wyszedłem na rower...") - upadek na moich oczach praktycznie płasko z chodnika na jezdnię; gdyby coś jechało, to mogłoby mu śmiało zmiażdżyć głowę - tu pozdrawiam serdecznie wszystkich przejeżdżających oszołomów, którzy stwierdzili, że pijany i pojechali dalej, mojkrajtakipiekny.jpg
-1 czerwony od słońca ryj, podobnie jak ręce i nogi; bez koszulki wyglądam teraz komicznie (tzn. bardziej niż zwykle )
-1% baterii, który dziwnym trafem wytrzymuje połowę drogi z Czerska do domu
Statystyki wyglądają następująco:
-91,5 przejechanych kilometrów
-2,25 l wypitych napojów
-2 zwiedzone wieże na zamku (lub ruinach) w Czersku
-2 pożarte kanapki
-2 hot-dogi wciągnięte na stacji benzynowej
-1 banan zjedzony chyba w 5 sekund
-1 podniesiony z drogi staruszek po operacji kolana ("bo ja miałem o kulach chodzić ale wyszedłem na rower...") - upadek na moich oczach praktycznie płasko z chodnika na jezdnię; gdyby coś jechało, to mogłoby mu śmiało zmiażdżyć głowę - tu pozdrawiam serdecznie wszystkich przejeżdżających oszołomów, którzy stwierdzili, że pijany i pojechali dalej, mojkrajtakipiekny.jpg
-1 czerwony od słońca ryj, podobnie jak ręce i nogi; bez koszulki wyglądam teraz komicznie (tzn. bardziej niż zwykle )
-1% baterii, który dziwnym trafem wytrzymuje połowę drogi z Czerska do domu