Dzisiaj natknąłem się na tą rozmowę.
https://www.youtube.com/watch?v=Ie4oedsPn4c
Z całym szacunkiem ale Zbigniewa Bońka trochę poniosło. Manipuluje, dwukrotnie przypisuje temu dziennikarzowi Weszło coś czego nie powiedział. Raz na temat trenera młodzieżówki, tak jakby wszyscy dziennikarze sportowi mieli jedno wspólne stanowisko, tak jakby jedna wypowiedź czy wpis dowolnie wybranego komentatora ale akurat nie tego człowieka z którym rozmawia miało być poglądem dla wszystkich z danego środowiska, nawet nie redakcji.
Później jakieś słowa o nieudaczniku które nie padły, nie powiedział tego jego rozmówca.
Do tego klasyczny chwyt który najbardziej " lubię" pt " jak taki młody człowiek może się tak wypowiadać...". To ma tak sens jak argument typu " wy starzy nie rozumiecie nas młodych " lub" wy starrzy jesteście za starzy na obecne czasy, zajmijcie się może czymś innym". Czyli młody dziennikarz sportowy nie może skrytykować trenera kadry, napisać bądź powiedzieć że nie jest najlepszym możliwym wyborem, marnuje potencjał kadry tylko musi przyjść jakiś starszy, pewnie w wieku Bońka, aczkolwiek wątpię że Boniek dalej by się z nim zgodził tylko znalazł by sobie jakiś inny chwyt.
Może że nie był na wszystkich treningach, nie widział wszystkich rozmów w szatni trenera z kadrowiczami, albo że on zna lepiej Brzęczka od jakiegokolwiek dziennikarza czy komentatora więc tylko sam Boniek może go oceniać.
Kij z tym że trenera najbardziej ocenia się po postawie zawodników na boisku, decyzjach podjętych przez niego samego w trakcie meczu, porównań z zeszłym meczem, oraz to jakim składem osobowym dysponuje czyli po efektach. Na treningach piłkarze mogą się napracować, trener może się nalatać i napocić ale to mecz jest najważniejszy.
Bo trochę dziwnie czy nie poważnie jest sprowadzać jakość trenera do podejścia, mecz może nie wyszedł ale jak im wszystko wychodziło na treningu, jak trener wtedy z nim się napracował, jak mu zależało.
No ale jak widać pan Boniek poczuł się osobiście dotknięty, odpowiedzialny za taki a nie inny wybór więc poczuł usilną potrzebę przeprowadzenia mocniejszej obrony, chyba bardziej bronił samego siebie.
Oczywiście do samego Zbigniewa Bońka nic nie mam, podziwiam za karierę sportową i nie oceniam wyłącznie negatywnie jego wkładu jako prezesa PZPN a wręcz przeciwnie.
https://www.youtube.com/watch?v=Ie4oedsPn4c
Z całym szacunkiem ale Zbigniewa Bońka trochę poniosło. Manipuluje, dwukrotnie przypisuje temu dziennikarzowi Weszło coś czego nie powiedział. Raz na temat trenera młodzieżówki, tak jakby wszyscy dziennikarze sportowi mieli jedno wspólne stanowisko, tak jakby jedna wypowiedź czy wpis dowolnie wybranego komentatora ale akurat nie tego człowieka z którym rozmawia miało być poglądem dla wszystkich z danego środowiska, nawet nie redakcji.
Później jakieś słowa o nieudaczniku które nie padły, nie powiedział tego jego rozmówca.
Do tego klasyczny chwyt który najbardziej " lubię" pt " jak taki młody człowiek może się tak wypowiadać...". To ma tak sens jak argument typu " wy starzy nie rozumiecie nas młodych " lub" wy starrzy jesteście za starzy na obecne czasy, zajmijcie się może czymś innym". Czyli młody dziennikarz sportowy nie może skrytykować trenera kadry, napisać bądź powiedzieć że nie jest najlepszym możliwym wyborem, marnuje potencjał kadry tylko musi przyjść jakiś starszy, pewnie w wieku Bońka, aczkolwiek wątpię że Boniek dalej by się z nim zgodził tylko znalazł by sobie jakiś inny chwyt.
Może że nie był na wszystkich treningach, nie widział wszystkich rozmów w szatni trenera z kadrowiczami, albo że on zna lepiej Brzęczka od jakiegokolwiek dziennikarza czy komentatora więc tylko sam Boniek może go oceniać.
Kij z tym że trenera najbardziej ocenia się po postawie zawodników na boisku, decyzjach podjętych przez niego samego w trakcie meczu, porównań z zeszłym meczem, oraz to jakim składem osobowym dysponuje czyli po efektach. Na treningach piłkarze mogą się napracować, trener może się nalatać i napocić ale to mecz jest najważniejszy.
Bo trochę dziwnie czy nie poważnie jest sprowadzać jakość trenera do podejścia, mecz może nie wyszedł ale jak im wszystko wychodziło na treningu, jak trener wtedy z nim się napracował, jak mu zależało.
No ale jak widać pan Boniek poczuł się osobiście dotknięty, odpowiedzialny za taki a nie inny wybór więc poczuł usilną potrzebę przeprowadzenia mocniejszej obrony, chyba bardziej bronił samego siebie.
Oczywiście do samego Zbigniewa Bońka nic nie mam, podziwiam za karierę sportową i nie oceniam wyłącznie negatywnie jego wkładu jako prezesa PZPN a wręcz przeciwnie.