26-01-2019, 13:46
Historia pewnego pamiętnego kopniaka Erica Cantony. Cantona nie żałuje, przynajmniej według jego wypowiedzi sprzed 2 lat.
http://www.sport.pl/pilka/7,65080,243988...orsze.html
Kibic to też było niezłe ziółko. Przed incydentem z Cantoną, zwyzywał go, podczas procesu obrażał sędziego a na końcu podbiegł do prokuratora i go zdzielił w stylu Cantony.
http://www.sport.pl/pilka/7,65080,243988...orsze.html
Kibic to też było niezłe ziółko. Przed incydentem z Cantoną, zwyzywał go, podczas procesu obrażał sędziego a na końcu podbiegł do prokuratora i go zdzielił w stylu Cantony.