30-09-2018, 16:47
Zawsze wszystko się sprowadza do stworzenia sobie dobrych relacji z drugą osobą.
Musi być jakaś "nić porozumienia", umiejętność dogadywania się, ugoda wzajemna, żeby być w bliskich relacjach.
Jak tego nie będzie, to można zapomnieć o udanej i dobrej znajomości, bliskości w związku partnerskim.
Ale to tylko zależy od ludzi.
Każdy robi tak, jak komuś pasuje.
Zawsze, jak miałem relacje z kobietami i różnie to bywało, to zależało mi i dążyłem do tego, żeby coś stworzyć ciekawego i normalnego, ale to mi się najczęściej nie udawało.
Nie była to oczywiście moja wina, bo ja robiłem to, co mogłem, ale nic więcej poradzić nie mogłem.
Jeżeli, ze strony dziewczyny nie było żadnego zaangażowania, żadnych starań i traktowała sprawę sobie obojętnie, to szybko takie znajomości się kończyły.
Nie liczyłem od razu, że z tego będzie "bliski związek", jakieś uczucie, bo to przychodzi z czasem albo nie. Zresztą takich rzeczy się nie wie.
Zawsze miałem dobre podejście do relacji z kobietami i często nie było to nawet doceniane i zauważane przez kobiety.
A trafiały się różne kobiety: takie, które szukały tylko z jakimiś facetem ZABAWY, na chwilę, takie, które liczyły na to, że facet będzie miał sporo kasy i będą mogły z takiego korzystać, i takie, które same nie wiedziały, czego oczekują.
Z takimi kobietami miałem do czynienia.
Takie, "znajomości" trwały różnie, czasem krótko, czasem długo.
Najczęściej, nie tylko w moim przypadku bywa tak, że nie ma się wpływu na różne zachowania kobiet, na jakieś "dziwactwa" kobiet.
Ja potrafię być cierpliwy, co do relacji i znajomości z kobietami, ale to też ma swoje granice.
Kogo się nie poznaje, nie nawiązuje relacji, zawsze muszą być te relacje udane, dobre, działające w dwie strony.
Ja to rozumiem, ale są kobiety, które na to nie zwracają uwagi.
Ale żyję i nie płaczę z tego powodu. To, że jestem sam i samotny, nie jest żadnym powodem do płaczu i lamentów, bo nie tylko ja jestem w takiej sytuacji.
Musi być jakaś "nić porozumienia", umiejętność dogadywania się, ugoda wzajemna, żeby być w bliskich relacjach.
Jak tego nie będzie, to można zapomnieć o udanej i dobrej znajomości, bliskości w związku partnerskim.
Ale to tylko zależy od ludzi.
Każdy robi tak, jak komuś pasuje.
Zawsze, jak miałem relacje z kobietami i różnie to bywało, to zależało mi i dążyłem do tego, żeby coś stworzyć ciekawego i normalnego, ale to mi się najczęściej nie udawało.
Nie była to oczywiście moja wina, bo ja robiłem to, co mogłem, ale nic więcej poradzić nie mogłem.
Jeżeli, ze strony dziewczyny nie było żadnego zaangażowania, żadnych starań i traktowała sprawę sobie obojętnie, to szybko takie znajomości się kończyły.
Nie liczyłem od razu, że z tego będzie "bliski związek", jakieś uczucie, bo to przychodzi z czasem albo nie. Zresztą takich rzeczy się nie wie.
Zawsze miałem dobre podejście do relacji z kobietami i często nie było to nawet doceniane i zauważane przez kobiety.
A trafiały się różne kobiety: takie, które szukały tylko z jakimiś facetem ZABAWY, na chwilę, takie, które liczyły na to, że facet będzie miał sporo kasy i będą mogły z takiego korzystać, i takie, które same nie wiedziały, czego oczekują.
Z takimi kobietami miałem do czynienia.
Takie, "znajomości" trwały różnie, czasem krótko, czasem długo.
Najczęściej, nie tylko w moim przypadku bywa tak, że nie ma się wpływu na różne zachowania kobiet, na jakieś "dziwactwa" kobiet.
Ja potrafię być cierpliwy, co do relacji i znajomości z kobietami, ale to też ma swoje granice.
Kogo się nie poznaje, nie nawiązuje relacji, zawsze muszą być te relacje udane, dobre, działające w dwie strony.
Ja to rozumiem, ale są kobiety, które na to nie zwracają uwagi.
Ale żyję i nie płaczę z tego powodu. To, że jestem sam i samotny, nie jest żadnym powodem do płaczu i lamentów, bo nie tylko ja jestem w takiej sytuacji.
Jestem sobie.