Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Depresja
#11
Jednak dobrze by było zacząć szukać pomocy od zdiagnozowania ,w czym może lepiej pomoc lekarz czy psycholog zanim weźmiemy odpowiedzialność za zwierza i okaże się że stan uniemożliwi opiekowanie się nim.
Odpowiedz
#12
Brak zajęcia prowadzi do wzmożonego myśleni a wiadomo o czym myślą ludzie w depresji
Odpowiedz
#13
(05-08-2019, 21:33 )greeta napisał(a): Najlepszym zwierzęciem na depresję jest terapeuta lub psychiatra Smile Przydaje się przyjazny, mądry człowiek. Kot gdzieś pomiędzy nimi, a resztą zwierząt, które jednak wymagają większej uwagi, którą osoby w depresji nie zawsze mogą im dać.
Ja akurat mam koty i żółwia. Depresji chyba nie mam, przynajmniej nie przyjmuje żadnych antydepresantów.
Odpowiedz
#14
greeta ty z kosmosu nagle się urwałaś? teraz nagle odpisujesz ,myslisz że zrobisz ze mnie idiotę 4rt. Dziwne że teraz właśnie odpisałeś ,nawet twoje pisanie widać o empatii skoro twierdzisz że najpierw terapia potem zwierze i samo to słowo zwierze wskazuje na ciebie.Zwierzaki same mogą się zająć panami i sprawić że poczują się lepiej ,bezpieczniej i kochane a przede wszystkim mają co tulić ,głaskać. Więc taki kotek lub malutkie szczenie może dużo zdziałać w nasze zdrowie i samopoczucie a ty Arcie raczej na tym się nic nie znasz
Odpowiedz
#15
(07-08-2019, 20:04 )Faramir napisał(a): greeta ty z kosmosu nagle się urwałaś? teraz nagle odpisujesz ,myslisz że zrobisz ze mnie idiote dziedzicu. Dziwne że teraz właśnie odpisałeś ,nwet twoje pisanie widać o empatii skoro twierdzisz że najpierw terapia potem zwierze i samo to słowo zwierze wskazuje na ciebie.Zwierzaki same mogą się zająć panami i sprawić że poczują się lepiej ,bezpieczniej i kochane a przede wszystkim mają co tulić ,głaskać. Więc taki kotek lub malutkie szczenie może dużo zdziałać w nasze zdrowie i samopoczucie a ty Dziedzicu razczej na tym się nic nie znas

Spróbuj sobie wyobrazić sytuację, że posiada się skłonności do depresji, żyje samotnie, czyli nie ma komu powierzyć zwierzaka i zdarzy się załamanie z potrzebą hospitalizacji. Zwierzak trafia do schroniska, a Ty po wyjściu ze szpitala, możesz już go nie odzyskać. Może będzie miał szczęście i ktoś go adoptuje, może mniej i zostanie w schronisku. Taka sytuacja się mi przydarzyła i spowodowała chęć zabrania głosu. Ot taki kosmos. I nie jestem ani Dziedzicem, ani Artem, ani nikim kogo wymyślisz bo się nie znamy. Jestem od dawna i tu i na starym forum, ale sie mało udzielam. Wybacz, ale nie będę kontynuować tematu
Odpowiedz
#16
takie  zdarzenia mają miejsca ale bardzo rzadko ale ci co kochają zwierzaki myslę że lepiej z nimi niż bez nich i jak jeszcze mają iść do schroniska. Pozatym nie każdy idzie do szpitala ,nie każdy wybiera takie kroki i nie każdy takie coś podpisze. Czasem szybciej sam się wygrzebiesz niż szpital czy inne leki co tylko cię spowolniają i robią z tobą co chcą .Sam smutek ,nieszczęścia człowieka jest tak różny że rozmowa ,proszek nie pomoże bo dalej są problemy ,dalej są rzeczy co nie przeskoczysz i dalej czujesz to co niby leczyło się w szpitalu. To zmarnowany tylko dla mnie czas i siła charakteru tylko zdecyduje czy bdziemy chcieli walczyć z depresją ,zaburzeniami czy nie. Nie róbmy z siebie wariatów że ktoś ma jakieś lęki, bez jaj. Ta tu dużo się osób nie udziela a potem się okazuje że to jego/jej 5 konto na forum z którego z 1 korzysta a 4 kolejne to takie obserwujące co kiedy się nabawi okazja napisze mieszając innych użytkowników a tak się zachowałaś że nagle w tej tematyce i w tych dziwnych okolicznościach się odezwałaś.
Odpowiedz
#17
Witajcie, Forumowicze!

To jest warte uwagi, gdyż, DEPRESJA, szczególnie głęboka depresja u ludzi, niszczy życie i normalne funkcjonowanie.
Ja miałem: stan depresyjny w swoim życiu, jak byłem jeszcze znacznie młodszy, ale to nie była "głęboka depresja", tylko taka, średnia depresja, że tak to wyrażę.
Jednak, było mi ciężko żyć. Nie miałem, na szczęście samobójczych myśli, miałem trochę chęci do życia, ale to też mi zaburzało normalne życie.
Przyjmowałem przez kilka lat leki przeciwdepresyjne i jakoś z tego wyszedłem. Do tego miałem jeszcze, natręctwa myślowe, które do dzisiaj są, ale już w znacznie mniejszym stopniu.

Depresji nie należy lekceważyć.
Jestem sobie. 
Odpowiedz
#18
zgadzam się odporny nie należy lekceważyć depresji i kiedy są takie sygnały kopnąć się w tyłek i zapieprzać ,robić coś co lubisz i zmuszać się do wszystkiego mimo że wszytko jest szare i czarne i nie poddawać się
Odpowiedz
#19
Dobrze powiedziane. Ja powoli zaczynam chyba popadać w depresję. Nie mam na nic ochoty i jak zacznę coś robić to zaraz tracę motywację.. Często wolę spędzać czas sama niż ze znajomymi. Biorę plecak pakuje to co potrzebne i idę przed siebie na długie spacery. Wtedy myślę..myślę czy cokolwiek ma jakiś sens..chociaż trochę.
Odpowiedz
#20
To chyba nie do końca tak, żeby kopnąć się w tyłek i zapieprzać. Czasem życie jest tak męczące że aż boli.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości