03-11-2019, 13:57
No i znowu się z Tobą nie zgodzę, koleżanko Dzika.
Ja po pierwsze, nie narzekam, tylko normalnie wypowiadam się w tematach, bo po to jest forum. Po drugie, nie ma we mnie żadnego, negatywnego nastawienia.
Przykro mi, że tak to koleżanka odebrała? Nie jest tak. Optymista, to nie jest "cudotwórca", który ma na wszystko wpływ i wszystkie możliwości.
Jest coś takiego, że ktoś ma starania, pokłada w czymś nadzieje, ale nie wychodzi zwyczajnie... Czy każe staranie i działanie przynosi: sukces i powodzenie? Otóż nie. Ale same chęci i staranie się też jest ważne. Nawet bez powodzenia.
Ja bym nie oceniał tak od razu, że ktoś, kto wypowiada się normalnie w temacie, od razu narzeka i ma negatywne myślenie.
Trzeba trochę się z tym zatrzymać.
Tym bardziej, jak się kogoś nie zna w rzeczywistości.
No i to też nie jest moja wina, że, udzielając się w temacie, opowiadając o czymś, ktoś to inaczej widzi i odbiera to tak, iż "to jest narzekanie".
Ja już na to nie mam wpływu.
A ludzie i tak będą odbierali coś tak, jak będą chcieli.
Co do mojego: dzieciństwa i trudnej sytuacji, to miałem trudno, ale nigdy się nie poddałem i zawsze sobie radziłem.
To też coś znaczy.
Są ludzie, którzy poddają się i, tchórzliwie: uciekają od trudności, od życia. Ja tego nigdy nie robiłem.
I wracając do: planów na przyszłość, to zależy od planów. Czy to są plany poważniejsze, czy mniejsze. Zależy, co sobie ludzie postawią przed sobą.
Trzeba mieć świadomość, że, aby coś zrealizować, muszą być do tego pewne możliwości. Bo można sobie coś zaplanować, a potem nie dać rady, z różnych przyczyn tego zrealizować realnie.
To jest życie.
Nie ma tu mowy o narzekaniu.
Ja po pierwsze, nie narzekam, tylko normalnie wypowiadam się w tematach, bo po to jest forum. Po drugie, nie ma we mnie żadnego, negatywnego nastawienia.
Przykro mi, że tak to koleżanka odebrała? Nie jest tak. Optymista, to nie jest "cudotwórca", który ma na wszystko wpływ i wszystkie możliwości.
Jest coś takiego, że ktoś ma starania, pokłada w czymś nadzieje, ale nie wychodzi zwyczajnie... Czy każe staranie i działanie przynosi: sukces i powodzenie? Otóż nie. Ale same chęci i staranie się też jest ważne. Nawet bez powodzenia.
Ja bym nie oceniał tak od razu, że ktoś, kto wypowiada się normalnie w temacie, od razu narzeka i ma negatywne myślenie.
Trzeba trochę się z tym zatrzymać.
Tym bardziej, jak się kogoś nie zna w rzeczywistości.
No i to też nie jest moja wina, że, udzielając się w temacie, opowiadając o czymś, ktoś to inaczej widzi i odbiera to tak, iż "to jest narzekanie".
Ja już na to nie mam wpływu.
A ludzie i tak będą odbierali coś tak, jak będą chcieli.
Co do mojego: dzieciństwa i trudnej sytuacji, to miałem trudno, ale nigdy się nie poddałem i zawsze sobie radziłem.
To też coś znaczy.
Są ludzie, którzy poddają się i, tchórzliwie: uciekają od trudności, od życia. Ja tego nigdy nie robiłem.
I wracając do: planów na przyszłość, to zależy od planów. Czy to są plany poważniejsze, czy mniejsze. Zależy, co sobie ludzie postawią przed sobą.
Trzeba mieć świadomość, że, aby coś zrealizować, muszą być do tego pewne możliwości. Bo można sobie coś zaplanować, a potem nie dać rady, z różnych przyczyn tego zrealizować realnie.
To jest życie.
Nie ma tu mowy o narzekaniu.
Jestem sobie.