18-03-2020, 15:26
Mam nadzieję, że Koronawirus pozostanie z nami jeszcze przez długie lata, bo z mojego punktu widzenia obecnie zaczyna robić się dobrze, ale czuję, że będzie cudownie Jadę do miasta, a tam smętnie snuje się raptem kilka osób, które trzymają od siebie bezpieczną odległość. Nie wierzę, nikt lub prawie nikt nie szuka ze sobą żadnego kontaktu, nie ma nikogo w naczęściej oraz najchętniej obleganych miejscach mojego miasteczka, ale to nie koniec miłych zaskoczeń.
Wchodzę do Biedronki, a tam max. 10 -15 osób. Nikt się o mnie nie obija, nikt się nie ociera, nikt mnie nie puka w dupkę (wózkiem) oraz nikt o nic nie pyta, nikt niczego nie chce. Na dworze jest słońce ok. 17 stopni, ale o dziwo nie ma zlanych potem ludzi, nikomu nie wali spod pachy, jak z murzyńskiej chaty, a ludzie którzy znajdują się w zasięgu wzroku co najwyżej spryskują się jakimiś "prykadełkami"
Wchodzę do apteki, a tam jeszcze jedno miłe zaskoczenie, gdyż do środka może wejść tylko jedna osoba, a w kolejce każdy pilnuje bezpieczniej odległości min. 2 metrów. Podobnie jest na poczcie, w banku i przed bankomatem.
Wracam do domu, zatrzymuję się na środku skrzyżowania gdyż zainteresowała mnie w sumie abstrakcyjna sytuacja, gdzie starsza kobieta zasadziła solidnego kopa w dupe wnuczce, którą prowadziła od siebie w bezpiecznej odległości, a ona tą odległość skróciła - w każdym razie tak odebrałem tą sytuację z perspektywy kierowcy.
Ludzie powariowali, ale co tam Chwilo trwaj, oby jak najdłużej
Wchodzę do Biedronki, a tam max. 10 -15 osób. Nikt się o mnie nie obija, nikt się nie ociera, nikt mnie nie puka w dupkę (wózkiem) oraz nikt o nic nie pyta, nikt niczego nie chce. Na dworze jest słońce ok. 17 stopni, ale o dziwo nie ma zlanych potem ludzi, nikomu nie wali spod pachy, jak z murzyńskiej chaty, a ludzie którzy znajdują się w zasięgu wzroku co najwyżej spryskują się jakimiś "prykadełkami"
Wchodzę do apteki, a tam jeszcze jedno miłe zaskoczenie, gdyż do środka może wejść tylko jedna osoba, a w kolejce każdy pilnuje bezpieczniej odległości min. 2 metrów. Podobnie jest na poczcie, w banku i przed bankomatem.
Wracam do domu, zatrzymuję się na środku skrzyżowania gdyż zainteresowała mnie w sumie abstrakcyjna sytuacja, gdzie starsza kobieta zasadziła solidnego kopa w dupe wnuczce, którą prowadziła od siebie w bezpiecznej odległości, a ona tą odległość skróciła - w każdym razie tak odebrałem tą sytuację z perspektywy kierowcy.
Ludzie powariowali, ale co tam Chwilo trwaj, oby jak najdłużej