10-04-2019, 21:12
człowieku, daj se na luz, bo ja z tobą w sumie z grzeczności rozmawiam teraz. za przeproszeniem "gdzieś" mam ciebie i twoją naiwność - to nie ja się z tym męczę, lecz ty. ja nie mam zamiaru cię do niczego i do nikogo przekonywać, albo udowadniać ci racji swoich, bo i do niczego mi twoja wiara czy tam niewiara. wierzyć sobie możesz w co i komu chcesz, nic mi do tego.
byłam na forum (na starych fobikach) przed tobą, także jakieś tam pojęcie o niektórych użytkownikach mam, zakładam nawet że sporo większe niż ty. np. ze wspomnianym tutaj 4rtem utrzymywałam kontakt dość bliskich - bez żadnych podtekstów, żeby nie było, ale lubiliśmy się, dopóki nie uwierzył w to, co pisała Dzika. ja nie mam skłonności do tłumaczenia się z nie swoich win. nikomu nic nie tłumaczyłam, nawet nie próbowałam, bo i na nic mi to w sumie. ja nie szukam na forum tego, czego być może szuka Dzika (choć zakładam, że ona też tak naprawdę niczego, poza próbą zwrócenia na siebie uwagi, no ale...).
na pewno nie jestem tutaj dla niej, czy (tym bardziej) dla ciebie. nie znam cię.
jestem bo jestem - z powodu sentymentu jakiegoś, jak i z nudów po prostu (na wielu forach pisałam/piszę - nie tylko tu), co nie zmienia faktu, że wyrażać swoje zdanie mam prawo, a ono (te zdanie moje) niekoniecznie musi być zgodne z twoim, no wybacz... nie lubię Dzikiej, nie wierzę jej - nigdy nie lubiłam i nigdy nie wierzyłam i mam do tego prawo, a ty się z moimi poglądami wcale zgadzać nie musisz, nie oczekuję tego. zresztą jesteś jedynym naiwnym tu (sorry).
jak już mówiłam - nic mi do tego. nie mój ból.
ale zdrowia życzę ;)
byłam na forum (na starych fobikach) przed tobą, także jakieś tam pojęcie o niektórych użytkownikach mam, zakładam nawet że sporo większe niż ty. np. ze wspomnianym tutaj 4rtem utrzymywałam kontakt dość bliskich - bez żadnych podtekstów, żeby nie było, ale lubiliśmy się, dopóki nie uwierzył w to, co pisała Dzika. ja nie mam skłonności do tłumaczenia się z nie swoich win. nikomu nic nie tłumaczyłam, nawet nie próbowałam, bo i na nic mi to w sumie. ja nie szukam na forum tego, czego być może szuka Dzika (choć zakładam, że ona też tak naprawdę niczego, poza próbą zwrócenia na siebie uwagi, no ale...).
na pewno nie jestem tutaj dla niej, czy (tym bardziej) dla ciebie. nie znam cię.
jestem bo jestem - z powodu sentymentu jakiegoś, jak i z nudów po prostu (na wielu forach pisałam/piszę - nie tylko tu), co nie zmienia faktu, że wyrażać swoje zdanie mam prawo, a ono (te zdanie moje) niekoniecznie musi być zgodne z twoim, no wybacz... nie lubię Dzikiej, nie wierzę jej - nigdy nie lubiłam i nigdy nie wierzyłam i mam do tego prawo, a ty się z moimi poglądami wcale zgadzać nie musisz, nie oczekuję tego. zresztą jesteś jedynym naiwnym tu (sorry).
jak już mówiłam - nic mi do tego. nie mój ból.
ale zdrowia życzę ;)