Małgorzata Manowska przewodnicząca Sądu Najwyższego w sprawie wyroku TSUE i Izby Dyscyplinarnej
https://wiadomosci.wp.pl/szpagat-czy-nie...399131168a
Według mnie najwłaściwsza ocena jest taka. Mamy do czynienia z grą.
Małgorzata Manowska została wybrana na prezesa Sądu Najwyższego przeciwko większości środowiska prawniczego i jak twierdzi to środowisko z naruszeniem przepisów i procedur.
Za jej kandydaturą silnie obstawała środowisko Zjednoczonej Prawicy i Prezydent Andrzej Duda ze swoją kancelaria broniąc tego wyboru i uspokajając. Według nich nie było żadnych naruszeń a kontrowersje były sztuczne.
Od jej wyboru profesor Manowskiej w maju 2020 roku w innych sprawach najczęściej środowisko partii rządzącej obstawało za prezes Manowską.
Po niedawnym wyroku TSUE który był głośny w Polsce, Małgorzata Manowska i Sąd Najwyższy w pierwszych komunikatach wypowiadał się krytycznie, stanowisko była w zasadzie takie samo jak Zbigniewa Ziobry i rządowe. Różniło się jedynie w wyrażanych słowach i ich ostrości. Stanowisko Małgorzaty Manowskiej i SN w formie było bardziej dostosowane do pełnionej funkcji, a stanowisko PISu bardziej polityczne, bardziej podkreślało własne zdanie w formie raczej ataku.
Teraz zwyczajnie partia rządząca, szeroko rozumiana doszła do wniosku ze trzeba się wycofać, zastosować taktykę kompromisu ale tak by wyjść z twarzą. Politycy z Zbigniewem Ziobrą na czele mówią o wyroku TSUE właściwe tak samo jak i wcześniej , choćby dzisiaj sam Ziobro za to Małgorzata Manowska z SN ustawiła się jakby po środku.
Małgorzata Manowska jest zwyczajnie wyrazicielem politycznej woli środowiska politycznego które jest u władzy i stąd jej zmiana zdania.
Sama partia, publicznie, w prezentowanych słowach oficjalnie z niczego się nie wycofuje, wyraża niezadowolenie. Inaczej musieli by się przyznać do pewnej porażki, jeszcze nie całkowitej ale częściowej już tak.
Rozdźwięk miedzy Ziobrą, PISem a SN z Małgorzatą Manowską na czele jest pozorowany. PISowi zależy na odbiorze elektoratu, obawiają się ich reakcji. Widzą to po dotychczasowej 6 letniej praktyce, jak tylko z czegokolwiek się wycofywali na linii Polska -UE czy Polska-zagranica bądź przynajmniej odkładali zapowiadane szczególnie elektoratowi odważne kroki tak w oczach elektoratu tracili.
Zbigniewowi Ziobrze zależy przede wszystkim na tym żeby nie być odbieranym jak Mateusz Morawiecki, gdzie elektorat, przynajmniej jego większość, już do tej pory zauważył pewną chwiejność, niezdecydowanie premiera czy jakkolwiek to nazywać. Padały mocniejsze słowa pod kątem Morawieckiego.
Zresztą trudno było nie zauważyć jeśli z wewnątrz partii, w wywiadach płynęła krytyka pod adresem Morawieckiego bo faktycznie Mateusz Morawiecki, w strategicznych sprawach na krajowym podwórku zazwyczaj mówi co innego niż wtedy kiedy jedzie za granicę. Najbardziej wojowniczy Morawiecki jest tutaj, w Polsce, przed kamerami.
PISowi zależy głównie na utrzymaniu wizerunku jakiejś siły, nieustępliwości w polityce międzynarodowej, walki do samego końca.
https://wiadomosci.wp.pl/szpagat-czy-nie...399131168a
Według mnie najwłaściwsza ocena jest taka. Mamy do czynienia z grą.
Małgorzata Manowska została wybrana na prezesa Sądu Najwyższego przeciwko większości środowiska prawniczego i jak twierdzi to środowisko z naruszeniem przepisów i procedur.
Za jej kandydaturą silnie obstawała środowisko Zjednoczonej Prawicy i Prezydent Andrzej Duda ze swoją kancelaria broniąc tego wyboru i uspokajając. Według nich nie było żadnych naruszeń a kontrowersje były sztuczne.
Od jej wyboru profesor Manowskiej w maju 2020 roku w innych sprawach najczęściej środowisko partii rządzącej obstawało za prezes Manowską.
Po niedawnym wyroku TSUE który był głośny w Polsce, Małgorzata Manowska i Sąd Najwyższy w pierwszych komunikatach wypowiadał się krytycznie, stanowisko była w zasadzie takie samo jak Zbigniewa Ziobry i rządowe. Różniło się jedynie w wyrażanych słowach i ich ostrości. Stanowisko Małgorzaty Manowskiej i SN w formie było bardziej dostosowane do pełnionej funkcji, a stanowisko PISu bardziej polityczne, bardziej podkreślało własne zdanie w formie raczej ataku.
Teraz zwyczajnie partia rządząca, szeroko rozumiana doszła do wniosku ze trzeba się wycofać, zastosować taktykę kompromisu ale tak by wyjść z twarzą. Politycy z Zbigniewem Ziobrą na czele mówią o wyroku TSUE właściwe tak samo jak i wcześniej , choćby dzisiaj sam Ziobro za to Małgorzata Manowska z SN ustawiła się jakby po środku.
Małgorzata Manowska jest zwyczajnie wyrazicielem politycznej woli środowiska politycznego które jest u władzy i stąd jej zmiana zdania.
Sama partia, publicznie, w prezentowanych słowach oficjalnie z niczego się nie wycofuje, wyraża niezadowolenie. Inaczej musieli by się przyznać do pewnej porażki, jeszcze nie całkowitej ale częściowej już tak.
Rozdźwięk miedzy Ziobrą, PISem a SN z Małgorzatą Manowską na czele jest pozorowany. PISowi zależy na odbiorze elektoratu, obawiają się ich reakcji. Widzą to po dotychczasowej 6 letniej praktyce, jak tylko z czegokolwiek się wycofywali na linii Polska -UE czy Polska-zagranica bądź przynajmniej odkładali zapowiadane szczególnie elektoratowi odważne kroki tak w oczach elektoratu tracili.
Zbigniewowi Ziobrze zależy przede wszystkim na tym żeby nie być odbieranym jak Mateusz Morawiecki, gdzie elektorat, przynajmniej jego większość, już do tej pory zauważył pewną chwiejność, niezdecydowanie premiera czy jakkolwiek to nazywać. Padały mocniejsze słowa pod kątem Morawieckiego.
Zresztą trudno było nie zauważyć jeśli z wewnątrz partii, w wywiadach płynęła krytyka pod adresem Morawieckiego bo faktycznie Mateusz Morawiecki, w strategicznych sprawach na krajowym podwórku zazwyczaj mówi co innego niż wtedy kiedy jedzie za granicę. Najbardziej wojowniczy Morawiecki jest tutaj, w Polsce, przed kamerami.
PISowi zależy głównie na utrzymaniu wizerunku jakiejś siły, nieustępliwości w polityce międzynarodowej, walki do samego końca.