Polityczny miszmasz

[Odporny]

Tutaj akurat w tej sprawie to ta Pani Staroń dla biednych i poszkodowanych ludzi robi naprawdę dużo, bo takich ludzi nie brakuje, którzy są krzywdzeni i lekceważeni przez własne państwo, przez niedokładne prawo i przez niesprawiedliwe, niektóre przepisy.

Pani Staroń kieruje się jednokierunkową empatią, działa instynktownie, a to sprawia, że  często nie jest w stanie zabrać odpowiedniego stanowiska. W przypadku ludzi biednych eksmitowanych z mieszkań bardzo często zachodzi konflikt moralny, bo kto jest bardziej poszkodowany osoba eksmitowana z mieszkania, czy właściciel, który od tej osoby - bardzo często przez wiele lat - nie otrzymuje czynszu oraz opłat dodatkowych? RPO musi byc człowiekiem rozsądnym, a ona taka nie jest.

No, zgadza się. 

Pani Staroń nie jest cudotwórczynią i nie zmieni tego świata. 

Pani Staroń nie jest posłanką PiS i nie ustala przepisów, ani ich nie zmienia. Pomogła wielu ludziom poszkodowanym, ale też często jest bezsilna. 
Dopóki w tym kraju będzie rządził ten podły PiS, który jest tylko rządem pozornym, to Pani Staroń wiele nie zrobi. 
Patologii jest tak dużo, jest tyle różnych przekrętów, niewłaściwe prawo, że Pani senator też jest bezsilna. 
Natomiast, to co powiedziałeś w sytuacji lokatorów i wynajmujących mieszkania, to tu też są w Polsce niestety patologię i tego się raczej nie zlikwiduje. Wystarczy, że ktoś wynajmie od właściciela mieszkanie i przestanie płacić za wynajem i prawo będzie stało po stronie tego lokatora, który może mieszkać i nie płacić. 
Będzie szukał różnych wymówek: a to, że nie ma gdzie pójść, a to, że ma jakieś problemy, a to, że jest chory i to już będzie podstawa do tego, by chronić takiego lokatora, który gdzieś musi mieszkać nawet nie płacąc właścicielowi. Prawo to pomija, a lokatora biednego, chorego nie wolno wyrzucić z wynajmowanego mieszkania. I to jest ze szkodą dla wynajmujących, bo nie dostają pieniędzy za wynajem. Państwo mu za to nie zwróci pieniędzy, bo z jakiej racji? A on będzie stratny, z każdym dniem. 
Słyszy się ostatnio w mediach, jak sa poszkodowani niektórzy właściciele mieszkań, bo wynajęli komuś mieszkania, zgodnie z prawem i mają prawo do zysku z wynajmu, a lokator taki czy inny może nie płacić w ogóle. W Polsce to jest często chore, bo jak ktoś jest złodziejem, paskudnym i bezczelnym, nie wykazuje empatii i współczucia, to trudno jest odzyskać własne pieniądze od nieuczciwego. 
Nawet czasami komornicy nic nie wskórają, bo oni muszą najpierw "wyegzekwować" długi, a dłużnik może nic nie posiadać. I wtedy wierzyciel jest nie z własnej winy stratny. 

W polskiej mentalności i braku często kultury jak ktoś kogoś okrada, oszukuje to nie przyznaje się do winy, mimo że jest winien i nie oddaje tego, co ukradł. Nie ma w Polsce nauczonej i wpojonej kultury: przyznawania się szczerze do winy, do błędów i naprawiania szkody. 
I na to też panuje pewne przyzwolenie lub obojętność. 
Tylko przykłady pokazują, jak w Polsce są ludzie źle traktowani, oszukiwani i nikt nie naprawia szkody. A jeżeli nawet, to rzadziej tak się dzieje. 
Stracił ktoś własne, uczciwie zapracowane pieniądze i nie może ich odzyskać. To też pokazuje nieudolność państwa, niedokładne prawo i głupie przepisy, niektóre. W każdym, cywilzowanym kraju każdy, kto coś stracił, kto został okradziony odzyskałby w całości swoją własność, z przeprosinami. 

Ale to jest też kwestia mentalności, podejścia do życia i klultury. W Polsce tego bardzo często brakuje, bo ktoś to zaniedbał.