Niestety ale muszę to napisać. To już za długo trwa.
Wpływ medialno polityczny tej ekipy przejawia się na dwa sposoby w kwestii patriotyzmu:
- jedna to taka że prędzej już zniechęcający wręcz obrzydzają samą idee patriotyzmu części ludziom tak że idą prędzej w odwrotną stronę.
- druga to taka że tam gdzie ktoś już wcześniej był patriotom, miał to utrwalone idzie to w poglądy totalitarne, to nie jest już tylko nacjonalizm. Żeby nie użyć pewnego słowa nazwę klimatem "obozowym".
Od lat już wysłuchuje w swoim miejscu zamieszkania jednego i tego samego mianowicie : gazowanie, wieszanie, rozstrzeliwanie, zamykania w obozach, pałowanie itd. Nie wspominając już komu trzeba odebrać pieniądze, majątki, zdelegalizować i co ma być rzekomo tą "dobrą" reformą. Przy czym ten pomysł na reformę nijak nie da się nazwać demokratycznymi, to trzeba by zacząć wypaczać, deformować pojęcia, zamieniać pewne porządki semantyczne miejscami.
To się stało już natrętne i sam jestem tym zmęczony. To za długo trwa. Rozlało się to na cały kraj. Nie sądzę żebym to tylko ja zauważał.
Nie wiem czy Polacy w jednym kraju sami ze sobą wytrzymają i czym to się skończy.
Nie bardzo przypomina to już zwyczajne państwo.
Mamy raczej coraz mniej tych patriotów, w sensie takim jak to się definiuje i rozumie, jak to się przynajmniej rozumiało dotychczas, do 2016 roku. Bez sztucznego rozszerzania tego pojęcia i wpuszczania tam innych, tych kojarzonych z ustrojami co najmniej niedemokratycznymi.
Sądzę że z socjologicznego i politologicznego punktu widzenia jest to widoczne.
Wpływ medialno polityczny tej ekipy przejawia się na dwa sposoby w kwestii patriotyzmu:
- jedna to taka że prędzej już zniechęcający wręcz obrzydzają samą idee patriotyzmu części ludziom tak że idą prędzej w odwrotną stronę.
- druga to taka że tam gdzie ktoś już wcześniej był patriotom, miał to utrwalone idzie to w poglądy totalitarne, to nie jest już tylko nacjonalizm. Żeby nie użyć pewnego słowa nazwę klimatem "obozowym".
Od lat już wysłuchuje w swoim miejscu zamieszkania jednego i tego samego mianowicie : gazowanie, wieszanie, rozstrzeliwanie, zamykania w obozach, pałowanie itd. Nie wspominając już komu trzeba odebrać pieniądze, majątki, zdelegalizować i co ma być rzekomo tą "dobrą" reformą. Przy czym ten pomysł na reformę nijak nie da się nazwać demokratycznymi, to trzeba by zacząć wypaczać, deformować pojęcia, zamieniać pewne porządki semantyczne miejscami.
To się stało już natrętne i sam jestem tym zmęczony. To za długo trwa. Rozlało się to na cały kraj. Nie sądzę żebym to tylko ja zauważał.
Nie wiem czy Polacy w jednym kraju sami ze sobą wytrzymają i czym to się skończy.
Nie bardzo przypomina to już zwyczajne państwo.
Mamy raczej coraz mniej tych patriotów, w sensie takim jak to się definiuje i rozumie, jak to się przynajmniej rozumiało dotychczas, do 2016 roku. Bez sztucznego rozszerzania tego pojęcia i wpuszczania tam innych, tych kojarzonych z ustrojami co najmniej niedemokratycznymi.
Sądzę że z socjologicznego i politologicznego punktu widzenia jest to widoczne.