03-06-2021, 11:34
Olga Tokarczuk udzieliła wywiadu w "Corriere della Sera".
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/olga-to...wi/z5djtlp
Porównuje w pewien sposób ze sobą Polskę i Białoruś i systemy polityczne. Stwierdziła że na Białoruś być może już jest za późno, na Polskę jeszcze nie. Opowiada o niepokojących ją podobieństwa oraz planach aktualnego rządu na przyszłość. Oczywiście dla pewnej grupy wyborczo- medialnej to jest straszne, szkalowanie itd.
Jednak przez w zasadzie 8 lat 2007-2015 słyszeliśmy z ust wielu polityków dziś rządzących o putinizacjii Polski i że trzeba uświadamiać Polaków. Kto tego nie robi popełnia błąd czy też grzech w zależności od osoby i to jest właśnie działanie na niekorzyść Polski. Mówiono wtedy że nie tylko można ale nawet trzeba informować media i agencje informacyjne wielu krajów, zagraniczne instytucje. To też miało być patriotyczne. Uzasadniano to na wiele sposobów na przykład "że Polacy od kilkuset lat są znani z tego że jako emigranci prowadzili działalność na terenie wielu krajów" np. zabory i polscy wysłannicy, w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, czy nawet dawnym Imperium osmańskim. Do tego działania niepodległościowe gdzie zdarzały się nawet jakieś pozorne współprace nie tylko że z innymi państwami ale i z z zaborcami, czyli Imperium Rosyjskim, Austro Węgrami czy Prusami. No i tutaj podawano wtedy za czasów opozycyjnych wiele znanych i mniej znanych przykładów m.in Piłsudski z Prusami i Austro Węgrami, Roman Dmowski z Imperium Rosyjskim itd. Tutaj są tysiące jeśli nie dziesiątki tysięcy przykładów. Za II Rp też były takie czy inne międzynarodowe współprace, za PRLu już w szczególności. Podaje całe to uzasadnienie które wysłuchiwałem w tamtych latach. Pamiętam że jak ktoś choćby raczył coś zasugerować że tak nie wolno to mógł się dowiedzieć że to jest forma cenzury, znak dawnych czasów, że inni mają prawo wiedzieć. No i jeszcze raz że taka postawa to jest szkodzenie Polsce czyli zabranianie mówić gdzie się chce i co się chce. Po prostu ludzie mają krótką pamięć bądź nie chcą pamiętać. Tak to mówili PISowcy, Solidarna Polska oraz ich zwolennicy właśnie wtedy. Tak również media które są najbardziej propartyjne, czyli towarzystwo medialne Karnowskich, Sakiewicza, kilka redakcji czy spółek medialnych o charakterze katolicko- politycznym, mniej lub bardziej znanych.
Wtedy wolno było porównywać i mówić co się nie podoba od 6 lat znowu nie wolno. Raz to jest obowiązek patrioty, aspekt międzynarodowy nie stoi tu na przeszkodzie innym razem z kolei to jest zdrada, szkalowanie, szukanie poklasku, obrażanie całego kraju, kłamanie czy manipulowanie. Nawet jak takie osoby mówią prawdę a kto inny kłamie czy manipuluje.
Tak, Kaczyński chce ewidentnie przejąć całe państwo, cały trój podział władzy oraz różne podmioty prywatne które są dla niego ważne i które uważa że będą mu przeszkadzać najbardziej media ale nie tylko. Reszta to organizacje pozarządowe, uniwersytety, think thanki, cokolwiek co ma coś więcej wspólnego z niezależnością i może mieć wspólnego ze społeczeństwem, nawet w mikro skali. Akurat te które nie wpisują się w jego politykę oraz propagandę. Chodzi też żeby przejąć jak największą część społeczeństwa. 35-40 % to jest dla nich mało. Kaczyński już 10 lat temu publicznie powiedział że w Warszawie będzie Budapeszt a w Polsce Węgry, powołując się na działania Orbana. Tylko właściwie do dzisiaj ta jego wypowiedź jest praktycznie nieznana w elektoracie lub ewentualnie ludzie nie wiedzą co to konkretnie znaczy. Co to jest za projekt ustrojowo -polityczny. Dlatego pewnie można im powiedzieć wszystko a oni uwierzą.
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/olga-to...wi/z5djtlp
Porównuje w pewien sposób ze sobą Polskę i Białoruś i systemy polityczne. Stwierdziła że na Białoruś być może już jest za późno, na Polskę jeszcze nie. Opowiada o niepokojących ją podobieństwa oraz planach aktualnego rządu na przyszłość. Oczywiście dla pewnej grupy wyborczo- medialnej to jest straszne, szkalowanie itd.
Jednak przez w zasadzie 8 lat 2007-2015 słyszeliśmy z ust wielu polityków dziś rządzących o putinizacjii Polski i że trzeba uświadamiać Polaków. Kto tego nie robi popełnia błąd czy też grzech w zależności od osoby i to jest właśnie działanie na niekorzyść Polski. Mówiono wtedy że nie tylko można ale nawet trzeba informować media i agencje informacyjne wielu krajów, zagraniczne instytucje. To też miało być patriotyczne. Uzasadniano to na wiele sposobów na przykład "że Polacy od kilkuset lat są znani z tego że jako emigranci prowadzili działalność na terenie wielu krajów" np. zabory i polscy wysłannicy, w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, czy nawet dawnym Imperium osmańskim. Do tego działania niepodległościowe gdzie zdarzały się nawet jakieś pozorne współprace nie tylko że z innymi państwami ale i z z zaborcami, czyli Imperium Rosyjskim, Austro Węgrami czy Prusami. No i tutaj podawano wtedy za czasów opozycyjnych wiele znanych i mniej znanych przykładów m.in Piłsudski z Prusami i Austro Węgrami, Roman Dmowski z Imperium Rosyjskim itd. Tutaj są tysiące jeśli nie dziesiątki tysięcy przykładów. Za II Rp też były takie czy inne międzynarodowe współprace, za PRLu już w szczególności. Podaje całe to uzasadnienie które wysłuchiwałem w tamtych latach. Pamiętam że jak ktoś choćby raczył coś zasugerować że tak nie wolno to mógł się dowiedzieć że to jest forma cenzury, znak dawnych czasów, że inni mają prawo wiedzieć. No i jeszcze raz że taka postawa to jest szkodzenie Polsce czyli zabranianie mówić gdzie się chce i co się chce. Po prostu ludzie mają krótką pamięć bądź nie chcą pamiętać. Tak to mówili PISowcy, Solidarna Polska oraz ich zwolennicy właśnie wtedy. Tak również media które są najbardziej propartyjne, czyli towarzystwo medialne Karnowskich, Sakiewicza, kilka redakcji czy spółek medialnych o charakterze katolicko- politycznym, mniej lub bardziej znanych.
Wtedy wolno było porównywać i mówić co się nie podoba od 6 lat znowu nie wolno. Raz to jest obowiązek patrioty, aspekt międzynarodowy nie stoi tu na przeszkodzie innym razem z kolei to jest zdrada, szkalowanie, szukanie poklasku, obrażanie całego kraju, kłamanie czy manipulowanie. Nawet jak takie osoby mówią prawdę a kto inny kłamie czy manipuluje.
Tak, Kaczyński chce ewidentnie przejąć całe państwo, cały trój podział władzy oraz różne podmioty prywatne które są dla niego ważne i które uważa że będą mu przeszkadzać najbardziej media ale nie tylko. Reszta to organizacje pozarządowe, uniwersytety, think thanki, cokolwiek co ma coś więcej wspólnego z niezależnością i może mieć wspólnego ze społeczeństwem, nawet w mikro skali. Akurat te które nie wpisują się w jego politykę oraz propagandę. Chodzi też żeby przejąć jak największą część społeczeństwa. 35-40 % to jest dla nich mało. Kaczyński już 10 lat temu publicznie powiedział że w Warszawie będzie Budapeszt a w Polsce Węgry, powołując się na działania Orbana. Tylko właściwie do dzisiaj ta jego wypowiedź jest praktycznie nieznana w elektoracie lub ewentualnie ludzie nie wiedzą co to konkretnie znaczy. Co to jest za projekt ustrojowo -polityczny. Dlatego pewnie można im powiedzieć wszystko a oni uwierzą.