Działaczki polskiej mniejszości na Białorusi wreszcie wypuszczone na wolność. Przez kilka miesięcy znajdowały się w więzieniu. Wcześniej w areszcie.
https://wydarzenia.interia.pl/polska/new...Id,5272884
Postawiono im zarzut propagowania nazizmu.
Chodzi o opowiadanie w polskich szkołach o konspiracji antykomunistycznej po 1945 roku i o żołnierzach wyklętych. Wtedy komuniści w Polsce nazywali ich nazistami.
W każdym kraju za Żelazną Kurtyną były takie ruchy antykomunistyczne, w jednych były one mniejsze w innych większe.
W każdym kraju znajdującym się w orbicie ZSRR, czy też wcześniej przyłączonym do Kraju Rad nazywano ich komunistami. W sensie propaganda tak kazała nazywać i tak wtłaczała do umysłów.
Aleksander Łukaszenka to piewca dawnych czasów, Bloku Wschodniego oraz komunizmu.
Do dzisiaj na Białorusi od czasu do czasu w oficjalnych zwrotach tytułują się tam między sobą towarzyszami.
Można powiedzieć że system za Łukaszenki i na Białorusi zatrzymał się między komunizmem i kapitalizmem, tworząc coś w rodzaju hybrydy. Jednak w warstwie symbolicznej, słowotwórczej czy stylu rządzenia a i nie raz myślenia odwołuje się bardziej do dawnych czasów.
Historia na Białorusi dla Białorusinów jest skrojona pod te potrzeby, dlatego odrzuca się różne elementy które do niej nie pasują. Jak już się je porusza to bardziej żeby obrzydzić.
PS. jak już widać po artykule czy po konferencji jest jakaś tajemnica.
Panie nie wyszyły bo skończył im się wyrok ale dlatego że zostały zwolnione w specjalnym trybie. Doszło do jakiegoś dealu.
Czyli najprawdopodobniej mamy do czynienia z takimi opcjami:
- Panie zostały za kogoś wymienione. Pytanie za kogo.
Częścią ustaleń mogło być to że strona polska odpuści sobie kilku białoruskich opozycjonistów na których zależy Łukaszence i towarzyszom.
- Jakieś ustępstwa w kwestii sankcji. Polska przestanie lobbować przeciwko sankcjom w UE i KE.
https://wydarzenia.interia.pl/polska/new...Id,5272884
Postawiono im zarzut propagowania nazizmu.
Chodzi o opowiadanie w polskich szkołach o konspiracji antykomunistycznej po 1945 roku i o żołnierzach wyklętych. Wtedy komuniści w Polsce nazywali ich nazistami.
W każdym kraju za Żelazną Kurtyną były takie ruchy antykomunistyczne, w jednych były one mniejsze w innych większe.
W każdym kraju znajdującym się w orbicie ZSRR, czy też wcześniej przyłączonym do Kraju Rad nazywano ich komunistami. W sensie propaganda tak kazała nazywać i tak wtłaczała do umysłów.
Aleksander Łukaszenka to piewca dawnych czasów, Bloku Wschodniego oraz komunizmu.
Do dzisiaj na Białorusi od czasu do czasu w oficjalnych zwrotach tytułują się tam między sobą towarzyszami.
Można powiedzieć że system za Łukaszenki i na Białorusi zatrzymał się między komunizmem i kapitalizmem, tworząc coś w rodzaju hybrydy. Jednak w warstwie symbolicznej, słowotwórczej czy stylu rządzenia a i nie raz myślenia odwołuje się bardziej do dawnych czasów.
Historia na Białorusi dla Białorusinów jest skrojona pod te potrzeby, dlatego odrzuca się różne elementy które do niej nie pasują. Jak już się je porusza to bardziej żeby obrzydzić.
PS. jak już widać po artykule czy po konferencji jest jakaś tajemnica.
Panie nie wyszyły bo skończył im się wyrok ale dlatego że zostały zwolnione w specjalnym trybie. Doszło do jakiegoś dealu.
Czyli najprawdopodobniej mamy do czynienia z takimi opcjami:
- Panie zostały za kogoś wymienione. Pytanie za kogo.
Częścią ustaleń mogło być to że strona polska odpuści sobie kilku białoruskich opozycjonistów na których zależy Łukaszence i towarzyszom.
- Jakieś ustępstwa w kwestii sankcji. Polska przestanie lobbować przeciwko sankcjom w UE i KE.