Wracając do tematu Jasia Kapeli
https://www.youtube.com/watch?v=OfW6jCw_SPA
Z tymi gwałcicielami to jest odrębny temat
https://www.youtube.com/watch?v=iRjZF2wOdo8
https://bezprawnik.pl/czy-jas-kapela-moz...wiezienia/
Jaś Kapela albo ich zna ich nie zgłasza czyli sam popełnia przestępstwo, działa na niekorzyść ich ofiar obecnych oraz przyszłych albo może zmyśla. Ciężko jest być tu pewnym.
Jest jeszcze trzecia opcja. Ofiara nie chce żeby tego zgłaszać i o to samo prosi osoby które o tym wiedzą bo im powiedziała, bo musiała się komuś zwierzyć.
Jest faktycznie taki syndrom że kobiety boją się tego co się będzie działo bo nawet jakby dajmy na to był proces, gwałciciel został skazany, co nie jest właśnie takie proste, bo same zeznania rzadko kiedy wystarczają to tak:
- przechodzi jeszcze raz przez ten temat który jest bardzo trudny dla niej, przez właściwie piekło, w trakcie zeznań już na poziomie policji, nie wspominając prokuratury czy sądu czuje się upokorzona.
- ocena społeczna a właściwe ostracyzm społeczny, stygmatyzacja na ofiarę. Tak na ofiarę. Nie raz ofiara gwałtu jest tak samo atakowana czy nawet bardziej niż gwałciciel. W ludziach uruchamiają się jakieś dziwne mechanizmy i pokłady: to jakieś patologicznej solidarności męskiej, to jakiejś takie złośliwości czy jakkolwiek to nazywać. Negowanie wyroku sądowego i że to prawda. Wedle takich osób policja się pomyliła, prokuratura się pomyliła, sąd również to był jakiś układ, spisek, korupcja itd.
To nie jest wcale tak że tak musi czynić jakaś większa grupa społeczeństwa. Wystarczy nawet że zrobi to jedna osoba. Wtedy taka kobieta przechodzi dramat, niektóre są na granicy załamania nerwowego. Takie chore sytuacje potrafią się powtarzać nawet całe życie, nawet 50 lat od takiego gwałtu.
Jest coś takiego że niestety mężczyźni, zwłaszcza w pewnej grupie wiekowej rzadko kiedy to rozumieją, na prawdę rzadko. Zazwyczaj rozumieją to wtedy kiedy została skrzywdzona kobieta z ich rodziny, czy też partnerka, bądź sami byli świadkami gwałtu czy innego przestępstwa seksualnego. Aczkolwiek i tutaj są od tego wyjątki, bo już bywało tak nie raz i nie dwa, tylko dziesiątki razy że taka kobieta czy młoda dziewczyna, nawet w swojej rodzinnie i to nie dalszej spotkała się nie tylko z brakiem zrozumienia ale i oskarżeniami. Czasami dalsza rodzina potrafi być jeszcze bardziej bezwzględna.
Ofiara potrafi być podobnie wytykana palcami jak gwałciciel. Teksty typu " patrzcie to ta idzie", " puszczalska", jakieś szeptanki, dziwne spojrzenia, jakieś odsuwanie się jak od trędowatej. Dla części ludzi taka kobieta jakoś dalej wydaje się podejrzana, niewiarygodna itd.
Niekiedy te kobiety czują się tak jakby podwójnie zgwałcone, raz że przez tego gwałciciela a dwa przez całą resztę, tyle że psychicznie. Zachowanie części ludzi w kwestii gwałtu i zgwałconej potrafi dać podobnie efekty traumatyczne jak nawet sam proces gwałtu czy innego przestępstwa seksualnego.
Powiedzmy sobie szczerze więcej gwałtów nie jest zgłaszanych niż jest, kwestia ustalenia tego ile to wynosi. Trwają dyskusje czy też nie raz kłótnie, czy faktycznie jest tak źle że tylko co 10 przypadek gwałtu jest zgłaszany i coś w związku z tym się dzieje czy nie jest aż tak źle tylko na przykład co piąty czy co drugi. Problem na pewno istnieje i odpowiedzią na wszystko nie są ani wyroki sądowe, ani statystyki policyjne. Statystyki policyjne są tak śmieszne w przypadku niektórych przestępstw jak to badanie z którego śmieje się Stanowski, jeśli nie bardziej.
Tak na marginesie można sobie znaleźć różne materiały samych policjantów którzy zwykle wypowiadają się anonimowo na temat różnych statystyk policyjnych, już w szerokim zakresie. W przypadku mandatów, łamania prawa drogowego, drobnej przestępczości czy nadużyć. Jak się je tworzy, czego tam nie ma a co tam jest. Jak się tworzy je pod życzenia przełożonych a przełożeni tworzą je pod wpływem wytycznych z góry czyli z danego ministerstwa. Tworzone pod efekt polityczno-społeczny, ku powszechnemu zadowoleniu. Nie raz nawet na zasadzie który okręg jest lepszy a który gorszy, która gmina lepsza, które województwo jak i też rywalizacja na poziomie państw itd. W którym państwie jest większa przestępczość a gdzie mniejsza, gdzie na bazie tych statystyki w teorii służby działają lepiej a gdzie gorzej. Z tego też się tworzą również kalki polityczne, państw patologicznych oraz tych które na ich tle prezentują się niemalże wzorcowo, można brać z nich przykład.
Niektórzy z tych policjantów sami się z nich śmieją i mówią ile są warte. Czasami tak się ukrywa też i większą przestępczość, w statystykach jej po prostu nie ma.
Po prostu bierze się ze społecznego zaufania do policji, do budowania autorytetu i na wierze ludzkiej że pewne błędy, nieprawidłowości nie są możliwe. Jak i z niewiedzy z czego one wynikają. Ze coś takiego to tylko w PRLu ewentualnie to tylko w przypadku "dzikich" lat 90-tych.
Jest też coś takiego że ta tzw prawica, zwykle skrajna ma jakiś taki specyficzny zwyczaj śmieszkowania czy denializmu zwykle w skrajnej postaci już niemalże ze wszystkich gwałtów, molestowania czy tego typu nadużyć. Nie tylko tych fałszywych oskarżeń, nie tylko tam gdzie ktoś podał coś zmanipulowanego, czymś się zbłaźnił itd. Zwłaszcza kiedy ktoś z tejże prawicy rządzi a przedstawiciele takiej prawicy śledzą tylko własne media i profile a inne nie. Jedynie co się im odmienia jak ich ulubieńcy przestają rządzić bądź sprawa gwałtu czy molestowania dotyczy ich partnerki. Wtedy nagle im się poglądy przewracają, dostają jakiegoś niebywałego olśnienia. To jak na miarę stworzenia teorii kopernikańskiej. To dopiero wtedy zaczynają się teksty typu " jak to jest w ogóle możliwe??", "to my w takim państwie żyjemy?? ", " Reforma, reforma, szybko musi być reforma!", " a to nie są jednak wymysły tego parszywego lewactwa aaa.....". Dopiero wtedy odkrywają dlaczego wcześniej całymi latami byli odbierani jako te tzw jełopy, niegodziwcy, szaleńcy itd.
Ja się deklaruje jako centrowiec lub umiarkowana prawica.
Co nie oznacza że działam w tym politycznych trybach, jestem umysłowym niewolnikiem jakiejś partii czy pewnej grupy mediów które są z gruntu partyjne tyle że się nie przyznają.
Nie zamierzam się przyłączać do jakiegoś prześmiesznego, dogmatycznego a właściwie niebywale demagogicznego stawiania sprawy że "tylko ten kto z nami to jest prawicowiec, reszta to są lewaki albo zdrajcy!" bo jakaś część prawicy postanowiła sobie kłamać, manipulować, świetnie się bawią w swoim bagienku i organizują werbunek ideologiczno-propagandystyczny.
Później właśnie takim jełopom jak się już kończą argumenty to zostaje im jedynie " zamach na Polskę i Polaków", " Obrażają wszystkich Polaków, co to się dzieje", " To musi być spisek Niemców, Żydów, piąta kolumna" oraz inne wariacje tej głupoty.
Nie zamierzam się już bawić w eufemizmy, zamierzam nazywać rzeczy po imieniu.
Potraficie być bardziej patologiczny niż to prawdziwe a w szczególności mityczne lewactwo. Sami jesteście własnym problemem.
https://www.youtube.com/watch?v=OfW6jCw_SPA
Z tymi gwałcicielami to jest odrębny temat
https://www.youtube.com/watch?v=iRjZF2wOdo8
https://bezprawnik.pl/czy-jas-kapela-moz...wiezienia/
Jaś Kapela albo ich zna ich nie zgłasza czyli sam popełnia przestępstwo, działa na niekorzyść ich ofiar obecnych oraz przyszłych albo może zmyśla. Ciężko jest być tu pewnym.
Jest jeszcze trzecia opcja. Ofiara nie chce żeby tego zgłaszać i o to samo prosi osoby które o tym wiedzą bo im powiedziała, bo musiała się komuś zwierzyć.
Jest faktycznie taki syndrom że kobiety boją się tego co się będzie działo bo nawet jakby dajmy na to był proces, gwałciciel został skazany, co nie jest właśnie takie proste, bo same zeznania rzadko kiedy wystarczają to tak:
- przechodzi jeszcze raz przez ten temat który jest bardzo trudny dla niej, przez właściwie piekło, w trakcie zeznań już na poziomie policji, nie wspominając prokuratury czy sądu czuje się upokorzona.
- ocena społeczna a właściwe ostracyzm społeczny, stygmatyzacja na ofiarę. Tak na ofiarę. Nie raz ofiara gwałtu jest tak samo atakowana czy nawet bardziej niż gwałciciel. W ludziach uruchamiają się jakieś dziwne mechanizmy i pokłady: to jakieś patologicznej solidarności męskiej, to jakiejś takie złośliwości czy jakkolwiek to nazywać. Negowanie wyroku sądowego i że to prawda. Wedle takich osób policja się pomyliła, prokuratura się pomyliła, sąd również to był jakiś układ, spisek, korupcja itd.
To nie jest wcale tak że tak musi czynić jakaś większa grupa społeczeństwa. Wystarczy nawet że zrobi to jedna osoba. Wtedy taka kobieta przechodzi dramat, niektóre są na granicy załamania nerwowego. Takie chore sytuacje potrafią się powtarzać nawet całe życie, nawet 50 lat od takiego gwałtu.
Jest coś takiego że niestety mężczyźni, zwłaszcza w pewnej grupie wiekowej rzadko kiedy to rozumieją, na prawdę rzadko. Zazwyczaj rozumieją to wtedy kiedy została skrzywdzona kobieta z ich rodziny, czy też partnerka, bądź sami byli świadkami gwałtu czy innego przestępstwa seksualnego. Aczkolwiek i tutaj są od tego wyjątki, bo już bywało tak nie raz i nie dwa, tylko dziesiątki razy że taka kobieta czy młoda dziewczyna, nawet w swojej rodzinnie i to nie dalszej spotkała się nie tylko z brakiem zrozumienia ale i oskarżeniami. Czasami dalsza rodzina potrafi być jeszcze bardziej bezwzględna.
Ofiara potrafi być podobnie wytykana palcami jak gwałciciel. Teksty typu " patrzcie to ta idzie", " puszczalska", jakieś szeptanki, dziwne spojrzenia, jakieś odsuwanie się jak od trędowatej. Dla części ludzi taka kobieta jakoś dalej wydaje się podejrzana, niewiarygodna itd.
Niekiedy te kobiety czują się tak jakby podwójnie zgwałcone, raz że przez tego gwałciciela a dwa przez całą resztę, tyle że psychicznie. Zachowanie części ludzi w kwestii gwałtu i zgwałconej potrafi dać podobnie efekty traumatyczne jak nawet sam proces gwałtu czy innego przestępstwa seksualnego.
Powiedzmy sobie szczerze więcej gwałtów nie jest zgłaszanych niż jest, kwestia ustalenia tego ile to wynosi. Trwają dyskusje czy też nie raz kłótnie, czy faktycznie jest tak źle że tylko co 10 przypadek gwałtu jest zgłaszany i coś w związku z tym się dzieje czy nie jest aż tak źle tylko na przykład co piąty czy co drugi. Problem na pewno istnieje i odpowiedzią na wszystko nie są ani wyroki sądowe, ani statystyki policyjne. Statystyki policyjne są tak śmieszne w przypadku niektórych przestępstw jak to badanie z którego śmieje się Stanowski, jeśli nie bardziej.
Tak na marginesie można sobie znaleźć różne materiały samych policjantów którzy zwykle wypowiadają się anonimowo na temat różnych statystyk policyjnych, już w szerokim zakresie. W przypadku mandatów, łamania prawa drogowego, drobnej przestępczości czy nadużyć. Jak się je tworzy, czego tam nie ma a co tam jest. Jak się tworzy je pod życzenia przełożonych a przełożeni tworzą je pod wpływem wytycznych z góry czyli z danego ministerstwa. Tworzone pod efekt polityczno-społeczny, ku powszechnemu zadowoleniu. Nie raz nawet na zasadzie który okręg jest lepszy a który gorszy, która gmina lepsza, które województwo jak i też rywalizacja na poziomie państw itd. W którym państwie jest większa przestępczość a gdzie mniejsza, gdzie na bazie tych statystyki w teorii służby działają lepiej a gdzie gorzej. Z tego też się tworzą również kalki polityczne, państw patologicznych oraz tych które na ich tle prezentują się niemalże wzorcowo, można brać z nich przykład.
Niektórzy z tych policjantów sami się z nich śmieją i mówią ile są warte. Czasami tak się ukrywa też i większą przestępczość, w statystykach jej po prostu nie ma.
Po prostu bierze się ze społecznego zaufania do policji, do budowania autorytetu i na wierze ludzkiej że pewne błędy, nieprawidłowości nie są możliwe. Jak i z niewiedzy z czego one wynikają. Ze coś takiego to tylko w PRLu ewentualnie to tylko w przypadku "dzikich" lat 90-tych.
Jest też coś takiego że ta tzw prawica, zwykle skrajna ma jakiś taki specyficzny zwyczaj śmieszkowania czy denializmu zwykle w skrajnej postaci już niemalże ze wszystkich gwałtów, molestowania czy tego typu nadużyć. Nie tylko tych fałszywych oskarżeń, nie tylko tam gdzie ktoś podał coś zmanipulowanego, czymś się zbłaźnił itd. Zwłaszcza kiedy ktoś z tejże prawicy rządzi a przedstawiciele takiej prawicy śledzą tylko własne media i profile a inne nie. Jedynie co się im odmienia jak ich ulubieńcy przestają rządzić bądź sprawa gwałtu czy molestowania dotyczy ich partnerki. Wtedy nagle im się poglądy przewracają, dostają jakiegoś niebywałego olśnienia. To jak na miarę stworzenia teorii kopernikańskiej. To dopiero wtedy zaczynają się teksty typu " jak to jest w ogóle możliwe??", "to my w takim państwie żyjemy?? ", " Reforma, reforma, szybko musi być reforma!", " a to nie są jednak wymysły tego parszywego lewactwa aaa.....". Dopiero wtedy odkrywają dlaczego wcześniej całymi latami byli odbierani jako te tzw jełopy, niegodziwcy, szaleńcy itd.
Ja się deklaruje jako centrowiec lub umiarkowana prawica.
Co nie oznacza że działam w tym politycznych trybach, jestem umysłowym niewolnikiem jakiejś partii czy pewnej grupy mediów które są z gruntu partyjne tyle że się nie przyznają.
Nie zamierzam się przyłączać do jakiegoś prześmiesznego, dogmatycznego a właściwie niebywale demagogicznego stawiania sprawy że "tylko ten kto z nami to jest prawicowiec, reszta to są lewaki albo zdrajcy!" bo jakaś część prawicy postanowiła sobie kłamać, manipulować, świetnie się bawią w swoim bagienku i organizują werbunek ideologiczno-propagandystyczny.
Później właśnie takim jełopom jak się już kończą argumenty to zostaje im jedynie " zamach na Polskę i Polaków", " Obrażają wszystkich Polaków, co to się dzieje", " To musi być spisek Niemców, Żydów, piąta kolumna" oraz inne wariacje tej głupoty.
Nie zamierzam się już bawić w eufemizmy, zamierzam nazywać rzeczy po imieniu.
Potraficie być bardziej patologiczny niż to prawdziwe a w szczególności mityczne lewactwo. Sami jesteście własnym problemem.