09-08-2018, 19:12
Widze małe zamieszanie więc postanowiłem się jakoś odnieść. Roman Giertych bije na alarm ale ja tam widzę jego złą wole i nadinterpretacje. Giertych nie jest tutaj prawnikiem a bardziej politykiem.
https://msp.money.pl/wiadomosci/prawo/ar...13040.html
Po co powstała ta ustawa? Miedzy innymi po to żeby poszczególne organy mogły szybciej działać zanim skradziony majątek zostanie upłynniony za granicą i nie uda się go już zwykle odzyskać. Wtedy pozostaje mniejsza albo większa liczba poszkodowanych osób które straciły pieniądze, w tym na przykład budżet państwa w przypadku na przykład wyłudzeń VATu. Dochodzi do sytuacji że albo państwo musi płacić poszkodowanym a więc wszyscy podatnicy w miarę możliwości tak jakby to oni zawinili i albo zostają z niczym. Jak było w przypadku Amber Goldu? Kilkaset milionów złotych poszło za granice i nawet nie wiadomo gdzie one się znajdują, ślad się za nimi urwał. W sprawie niedawnej afery Getbacku też kilkaset milionów złotych gdzieś się ulotniło i raczej nie uda się ich zlokalizować. Szefowie tych firm tych pieniędzy nie oddadzą bo ich nie mają, można tylko zlicytować majątek firmy, ich prywatny majątek ale to stanowi tylko niewielki procent strat. Roman Giertych ubolewa nad tym że będzie można przeprowadzić konfiskatę bez skazującego wyroku sądu tylko że na wyrok w przypadku oszustw czeka się po kilka lat a w przypadku bardzo skomplikowanych afer nawet i po 8-10 lat zanim przejdą przez wszystkie możliwe instancje w kraju czyli trzy instancje a jak ktoś chce jeszcze pograć na czas to może zwrócić się do sądu w Strasburgu. Przez tyle lat 10 razy można te pieniądze transferować za granice tak że będą nie do wytropienia. Nawet jak poszkodowani otrzymają odszkodowanie to małe i dopiero właśnie po kilku latach. Dla niektórych to są praktycznie wszystkie oszczędności i nie mają później za co żyć.
Kuriozalnym jeszcze bardziej ze strony Giertycha jest pisanie o konfidentach którzy będą mogli donosić na własną nieuczciwą firmę i jeszcze o zgrozo będą chronieni przez państwo, żeby nie podlegali groźbie utraty pracy czy innym próbom nacisku. Czyli lepiej żeby obawiali się złożyć pomocne i obciążające informacje, żyli w strachu, i z konieczności, pod wpływem swego rodzaju szantażu sami uczestniczyli w przestępczym procederze. Bo co z tego że szef kradnie VAT na potęgę, ukradł jakieś 30 mln złotych najważniejsze żebym bym lojalny wobec firmy i nie stracił pracy. No bo przecież racjonalnym i całkowicie uzasadnionym jest że jak taki pracownik złoży zawiadomienie, pomoże organom ścigania to te organy rzecz jasna powinny jego szefowi czy innym zwierzchnikom podać jego dane żeby Ci jeszcze przed odsiadką zdążyli go zwolnić albo kogoś nasłać celem "nauczki". To rzecz jasna będzie zbawiennym w skutkach przykładem i w innych przypadkach bo osoby wewnątrz firmy mogące ujawnić i udowodnić przestępstwa będą bardzo chętnie pomaga bo co w końcu im się może takiego stać? Może ich pobiją? Może im podpalą mieszkanie? Może zostaną znalezieni w Wiśle.
Co jeszcze stanowi problem dla pana Giertycha? To że będzie można skonfiskować korzyść majątkową pozyskaną nieświadomie. Bo przecież skradzionych pieniędzy nie powinno się konfiskować tylko dlatego że zostały przelane z jednej firmy do drugiej, prawda? Dopiero wtedy jak się udowodni świadomość przyjęcia a udowodnienie świadomości przestępstwa w jakiejkolwiek sprawie, nawet nie tylko tego typu jest jedną z najtrudniejszych od strony organów ścigania, prokuratury i sądu. Zazwyczaj tzw nieświadomość jest ostatnią deską ratunku dla przestępców i wszystkich osób powiązanych. To na przykład pozwala na to że mafioso na szybko przelewa środki na żonę która ma na przykład osiedlowy sklepik czy sklepik z perfumami, ona powie że nie miało świadomości że te pieniądze są kradzione bo mąż jej powiedział że pochodzą z legalnej transakcji i sama została wprowadzona w błąd. Zanim zapadnie ostateczny wyrok sądu wobec tego zona może operować tymi środkami i one równie dobrze mogą zostać wydane czy przelane w jeszcze inne miejsce.
Nawet jeśli ta nieświadomość jest realna a nie jest tylko przyjęta taktyką to nie oznacza że te pieniądze nie powinny zostać zabezpieczone bez względu gdzie one się znajdują.
Jeśli by przyjąć że sądy zaczęły by orzekać o wiele szybciej niż do tej pory, nawet w tempie iście ekspresowym to i tak nawet na tych zasadach przestępcy są o przynajmniej jeden krok przed sądem. Ukradzione środki najczęściej przepadają już na samym początku zanim jeszcze sąd weźmie się za sprawę i odbędzie się choćby jedna rozprawa, nie raz już na etapie gromadzenia materiałów sądowych. Pan Giertych jako prawnik powinien wiedzieć o tym najlepiej, ale tak jak już napisałem on tutaj nie występuje w roli prawnika tylko polityka i jest w stanie napisać wszystko byle by tylko wykoślawić obraz danego tematu, podburzyć własnych zwolenników czy zwolenników innych partii. Opozycja potrzebuje paliwa bo ma w dalszym ciągu niewystarczające sondaże, zanosi się na to że w samorządowych przegrają w większości okręgów, być może nawet w samej Warszawie. W obronie sądów protestuje ledwie garstka ludzi, nie mogą namówić ludzi do uczestnictwa w nich to teraz potrzeby jest nowy czy też dodatkowy powód.
Podmiot zbiorowy wcale nie musi oznaczać partii politycznych, to nam wprost sugeruje Giertych.
Działanie przepisów 10 lat wstecz to wcale nie musi być szukanie haków na firmy jak to sformułował Giertych. Chyba że jako hak zdefiniujemy konfiskowanie majątku firmy która wyłudzała VAT na większą skale przed wprowadzeniem przepisów i to może pomóc w odzyskaniu większej ilości straconych pieniędzy gdzie nie udało by się to bez tych nowych przepisów.
Opisać to w taki wypaczony i komiczny sposób jak Giertych może praktycznie każda osoba która ma choć trochę wyobraźni, jakaś wiedze historyczną. Przykład: Podmiot zbiorowy bo takie określenie pada w cytowanych przepisach przez Giertycha w kontekście tematu można wyinterpretować na odpowiedzialność zbiorową. Gdzie takowa panowała? W największych reżimach. Stalin i Hitler praktykowali odpowiedzialność zbiorową. Rasizm czy antysemityzm są oparte na odpowiedzialności zbiorowej. Czyli wobec tego co robi PIS? Odwołuje się do tradycji Hitlera i Stalina
Jeśli planuje się wprowadzić przepisy które minimalizują wyprowadzanie pozyskanych środków, komplikują życie wszelkim przestępcom, czy to małym czy to dużym, maksymalizują działanie organów ścigania, zwiększają szanse na pełne odzyskanie ukradzionych pieniędzy, przyśpieszają ten proces odzyskania to chyba lepiej a nie gorzej.
Oczywiście każde prawo, nawet najlepsze można popsuć i wiele zależy od tych którzy będą egzekwowali to prawo, mogą się pojawić pomyłki a wtedy odpowiedzialność powinien ponosić ten który się go dopuścił czyli tutaj najprędzej będzie to pewnie prokuratura. Nie może rzecz jasna służyć do gnębienia uczciwych przedsiębiorców. Tylko podkreślam, uczciwych.
https://msp.money.pl/wiadomosci/prawo/ar...13040.html
Po co powstała ta ustawa? Miedzy innymi po to żeby poszczególne organy mogły szybciej działać zanim skradziony majątek zostanie upłynniony za granicą i nie uda się go już zwykle odzyskać. Wtedy pozostaje mniejsza albo większa liczba poszkodowanych osób które straciły pieniądze, w tym na przykład budżet państwa w przypadku na przykład wyłudzeń VATu. Dochodzi do sytuacji że albo państwo musi płacić poszkodowanym a więc wszyscy podatnicy w miarę możliwości tak jakby to oni zawinili i albo zostają z niczym. Jak było w przypadku Amber Goldu? Kilkaset milionów złotych poszło za granice i nawet nie wiadomo gdzie one się znajdują, ślad się za nimi urwał. W sprawie niedawnej afery Getbacku też kilkaset milionów złotych gdzieś się ulotniło i raczej nie uda się ich zlokalizować. Szefowie tych firm tych pieniędzy nie oddadzą bo ich nie mają, można tylko zlicytować majątek firmy, ich prywatny majątek ale to stanowi tylko niewielki procent strat. Roman Giertych ubolewa nad tym że będzie można przeprowadzić konfiskatę bez skazującego wyroku sądu tylko że na wyrok w przypadku oszustw czeka się po kilka lat a w przypadku bardzo skomplikowanych afer nawet i po 8-10 lat zanim przejdą przez wszystkie możliwe instancje w kraju czyli trzy instancje a jak ktoś chce jeszcze pograć na czas to może zwrócić się do sądu w Strasburgu. Przez tyle lat 10 razy można te pieniądze transferować za granice tak że będą nie do wytropienia. Nawet jak poszkodowani otrzymają odszkodowanie to małe i dopiero właśnie po kilku latach. Dla niektórych to są praktycznie wszystkie oszczędności i nie mają później za co żyć.
Kuriozalnym jeszcze bardziej ze strony Giertycha jest pisanie o konfidentach którzy będą mogli donosić na własną nieuczciwą firmę i jeszcze o zgrozo będą chronieni przez państwo, żeby nie podlegali groźbie utraty pracy czy innym próbom nacisku. Czyli lepiej żeby obawiali się złożyć pomocne i obciążające informacje, żyli w strachu, i z konieczności, pod wpływem swego rodzaju szantażu sami uczestniczyli w przestępczym procederze. Bo co z tego że szef kradnie VAT na potęgę, ukradł jakieś 30 mln złotych najważniejsze żebym bym lojalny wobec firmy i nie stracił pracy. No bo przecież racjonalnym i całkowicie uzasadnionym jest że jak taki pracownik złoży zawiadomienie, pomoże organom ścigania to te organy rzecz jasna powinny jego szefowi czy innym zwierzchnikom podać jego dane żeby Ci jeszcze przed odsiadką zdążyli go zwolnić albo kogoś nasłać celem "nauczki". To rzecz jasna będzie zbawiennym w skutkach przykładem i w innych przypadkach bo osoby wewnątrz firmy mogące ujawnić i udowodnić przestępstwa będą bardzo chętnie pomaga bo co w końcu im się może takiego stać? Może ich pobiją? Może im podpalą mieszkanie? Może zostaną znalezieni w Wiśle.
Co jeszcze stanowi problem dla pana Giertycha? To że będzie można skonfiskować korzyść majątkową pozyskaną nieświadomie. Bo przecież skradzionych pieniędzy nie powinno się konfiskować tylko dlatego że zostały przelane z jednej firmy do drugiej, prawda? Dopiero wtedy jak się udowodni świadomość przyjęcia a udowodnienie świadomości przestępstwa w jakiejkolwiek sprawie, nawet nie tylko tego typu jest jedną z najtrudniejszych od strony organów ścigania, prokuratury i sądu. Zazwyczaj tzw nieświadomość jest ostatnią deską ratunku dla przestępców i wszystkich osób powiązanych. To na przykład pozwala na to że mafioso na szybko przelewa środki na żonę która ma na przykład osiedlowy sklepik czy sklepik z perfumami, ona powie że nie miało świadomości że te pieniądze są kradzione bo mąż jej powiedział że pochodzą z legalnej transakcji i sama została wprowadzona w błąd. Zanim zapadnie ostateczny wyrok sądu wobec tego zona może operować tymi środkami i one równie dobrze mogą zostać wydane czy przelane w jeszcze inne miejsce.
Nawet jeśli ta nieświadomość jest realna a nie jest tylko przyjęta taktyką to nie oznacza że te pieniądze nie powinny zostać zabezpieczone bez względu gdzie one się znajdują.
Jeśli by przyjąć że sądy zaczęły by orzekać o wiele szybciej niż do tej pory, nawet w tempie iście ekspresowym to i tak nawet na tych zasadach przestępcy są o przynajmniej jeden krok przed sądem. Ukradzione środki najczęściej przepadają już na samym początku zanim jeszcze sąd weźmie się za sprawę i odbędzie się choćby jedna rozprawa, nie raz już na etapie gromadzenia materiałów sądowych. Pan Giertych jako prawnik powinien wiedzieć o tym najlepiej, ale tak jak już napisałem on tutaj nie występuje w roli prawnika tylko polityka i jest w stanie napisać wszystko byle by tylko wykoślawić obraz danego tematu, podburzyć własnych zwolenników czy zwolenników innych partii. Opozycja potrzebuje paliwa bo ma w dalszym ciągu niewystarczające sondaże, zanosi się na to że w samorządowych przegrają w większości okręgów, być może nawet w samej Warszawie. W obronie sądów protestuje ledwie garstka ludzi, nie mogą namówić ludzi do uczestnictwa w nich to teraz potrzeby jest nowy czy też dodatkowy powód.
Podmiot zbiorowy wcale nie musi oznaczać partii politycznych, to nam wprost sugeruje Giertych.
Działanie przepisów 10 lat wstecz to wcale nie musi być szukanie haków na firmy jak to sformułował Giertych. Chyba że jako hak zdefiniujemy konfiskowanie majątku firmy która wyłudzała VAT na większą skale przed wprowadzeniem przepisów i to może pomóc w odzyskaniu większej ilości straconych pieniędzy gdzie nie udało by się to bez tych nowych przepisów.
Opisać to w taki wypaczony i komiczny sposób jak Giertych może praktycznie każda osoba która ma choć trochę wyobraźni, jakaś wiedze historyczną. Przykład: Podmiot zbiorowy bo takie określenie pada w cytowanych przepisach przez Giertycha w kontekście tematu można wyinterpretować na odpowiedzialność zbiorową. Gdzie takowa panowała? W największych reżimach. Stalin i Hitler praktykowali odpowiedzialność zbiorową. Rasizm czy antysemityzm są oparte na odpowiedzialności zbiorowej. Czyli wobec tego co robi PIS? Odwołuje się do tradycji Hitlera i Stalina
Jeśli planuje się wprowadzić przepisy które minimalizują wyprowadzanie pozyskanych środków, komplikują życie wszelkim przestępcom, czy to małym czy to dużym, maksymalizują działanie organów ścigania, zwiększają szanse na pełne odzyskanie ukradzionych pieniędzy, przyśpieszają ten proces odzyskania to chyba lepiej a nie gorzej.
Oczywiście każde prawo, nawet najlepsze można popsuć i wiele zależy od tych którzy będą egzekwowali to prawo, mogą się pojawić pomyłki a wtedy odpowiedzialność powinien ponosić ten który się go dopuścił czyli tutaj najprędzej będzie to pewnie prokuratura. Nie może rzecz jasna służyć do gnębienia uczciwych przedsiębiorców. Tylko podkreślam, uczciwych.