16-05-2021, 21:55
Najlepiej by było zlikwidować podatek od minimalnej pensji w Polsce albo żeby to był podatek bardzo minimalny, żeby ludzie pracujący coś z tego mieli. Bo sa okradani z podatków i ze składek, a płacą tak naprawdę jeszcze podatek "ukryty", o którym nawet nie wiedzą, że taki płacą lub, że płacą taki podatek pracodawcy za pracowników.
Bo to pracodawcy ponoszą koszty za pracowników w firmach i podatki, gdyż taki mają obowiązek.
Ale ja myślę, że w Polsce to się jeszcze zrobi większa nierówność podatkowa, ponieważ jednym PiS może obniżyć jakiś podatek, i to tylko minimalnie, ale innym może jeszcze podwyższyć podatek, bo budżet musi mieć większe wpływy, jeżeli taki rząd prowadzi politykę rozdawnictwa społecznego, a to kosztuje tak duże miliardy, że nie da się obniżyć wszystkim, "po równo" podatków, bo całe wydatki budżetowe pochodzą tylko z podatków, gdyż rząd nie posiada żadnych innych środków.
Więc, obniżenie wszystkich podatków, nawet minimalnie spowodowałoby, że rząd musiałby zrezygnować z jakiegoś programu rządowego, może z nie jednego, bo nie byłoby na to środków.
Brakowałoby.
Jest: dodruk masowy pieniądza teraz w BANKU CENTRALNYM, gdyż PiS zleca to "w desperacji" i za to też budżet musi płacić, bo widzą w tym rządzie, że wydatki z budżetu przewyższają wpływy i zaczyna brakować środków.
Ale, dodruk pieniądza tutaj niewiele zmieni, bo nie ma wartości pieniądza i pieniędzy w obiegu może być za dużo niż jest towarów na rynku.
Nie można cały czas prowadzić dodruku pieniędzy, tylko te pieniądze, które już są w obiegu, również te stare pieniądze, które kiedyś tam zostały wydrukowane, muszą w postaci podatków i składek trafiać do budżetu i do ZUS.
W normalnej sytuacji jest potrzeba tylko: wymiany starego, zniszczonego pieniądza na nowy pieniądz, który też się z czasem zużywa i przeciera od dotykania i używania pieniędzy. I te pieniądze się niszczą, tak jak wszystko inne więc muszą być, co ileś lat wymieniane na nowe.
Ale, ilość pieniędzy też musi być adekwatna do towarów i dóbr. Za dużo pieniędzy w obiegu, to już nie jest dobre.
No ale nie jestem ekonomistą. Orientuję się w temacie.
Środki unijne, jakie Polska ma otrzymać na gospodarkę, która ucierpiała przez pandemię w części też się skończą i nie będą wieczne, bo będą wydane na różne potrzeby.
Poza tym, Unia Europejska nie utrzymuje krajów unijnych, w tym też Polski ze środków unijnych, bo takich środków na to nie ma.
Środki unijne są wyliczone, co do EURO i są dzielone dla każdego kraju unijnego. I, tak jak Polska nie dostaje całości takich środków, tylko jakąś większą część na inwestycje, na różne cele.
Jakąś też część muszą finansować samorządy i budżet państwa z własnych środków. Żaden kraj unijny nie może liczyć tylko na same środki unijne, ponieważ każdy kraj ma swoją gospodarkę, która musi funkcjonować i pracować dla społeczeństwa i z tego są podatki i składki, jak też pensje dla pracowników.
Kraje muszą być wydolne finansowo po to, by mogły, z własnych środków realizować też różne cele społeczne.
Środki unijne, dopłaty do różnych rzeczy są tylko pomocą jednorazową, ale nie utrzymują krajów unijnych na stałe i regularnie. Bo nawet, Unia Europejska nie miałaby na to takich środków, ponieważ tam każde euro jest dokładnie wyliczone.
Niech ktoś sobie zrobi porównanie, jeżeli taki program 500 plus miałby być, co miesiąc, co roku finansowany tylko ze środków unijnych ( tak przykładowo ), to ile by Unia Europejska musiała przeznaczać tylko na sam taki program miliardów? Nie miałaby Unia na to środków, bo jest to program stały, gdzie rząd PiS w Polsce, co miesiąc i regularnie finansuje ten program. Więc, Unia Europejska musiałaby przekazywać regularnie na taki program potężne miliardy, a takich środków na to by nie było.
Bo, Unia też ma ograniczone środki i to nie jest: studnia bez dna.
Poza tym, kalkulując to wszystko ekonomicznie, to ile jest potrzeb w Polsce, inwestycji publicznych, szczególnie w małych gminach, które są często biedne i mają braki w lokalnych budżetach i te środki unijne, jakie od 2004 roku Polska otrzymała w potężnych miliardach były i są dzielone na bardzo różne cele. To nie są tylko same drogi do inwestycji, ale też parki, budynki, jakieś place zabaw i wiele innych rzeczy. I to musi wszystko wystarczyć i się zmieścić w tych inwestycjach.
Tak samo, jak rząd nie finansuje z budżetu samego tylko 500 plus, ale to jest kilkadziesiąt też innych wydatków, na różne cele społeczne, które są tak samo ważne i potrzebne, na równi.
A jeżeli brakuje na coś środków unijnych i jakieś gminy np. mają braki w swoim budżecie, to po prostu pomijają niektóre inwestycje, bo nie mają wyjścia, bo już zabrakło na to środków.
Potrzeb publicznych jest tak dużo w całej Polsce, gdzie nawet się tego nie wyliczy, że zawsze będzie brakowało i środków unijnych na niektóre inwestycje i one będą pomijane z braku środków lub odkładane na kolejne lata.
Mimo tak ogromnych środków unijnych, jakie Polska ma teraz otrzymać, to i tak na wszystko nie wystarczy, bo zabraknie.
A w mediach różnie to oceniają i przeeceniają środki i inwestycje teoretycznie, bo chwalą się tym.
I szczególnie robi to PiS, ze swoimi ludźmi. Oni zawsze będa "koloryzowali" rzeczywistośc, a głupcy się na to nabierają.
Ludzie mądrzy i myślący nie nabiorą się na wszystko, co się im przekazuje w mediach.
Jeżeli chodzi o polską gospodarke, to w normalnej sytuacji, gospodarka ma być na tyle wydajna i rynek pracy ma być dobry, żeby każdy kto pracuje zarabiał godnie i wiedział za co pracuje, bez podnoszenia podatków i kosztów pracy.
Tak jak to jest w większości krajów Europy Zachodniej od zawsze. Natomiast, jeżeli w Polsce zaniedbało się rynek pracy przez lata, okradało się przez lata i budżet i też zwykłych ludzi, również poprzez złodziejską prywatyzację, gdzie bogacili się na tym nieuczciwi, którzy widzieli i widzą tylko własną kieszeń i nic poza tym, a resztę mieli gdzieś, to te zaniedbania zostały i teraz ktoś za to musi płacić, również w przyszłych pokoleniach.
To, PiS, zamiast poprawiać realnie sytuację na rynku pracy, obniżać wszystkie podatki, i to nie minimalnie, ale konkretnie, jak też obniżać koszty pracy i zmniejszać biurokrację i chore przepisy zlikwidować, to jeszcze wprowadził "rozdawanie pieniędzy" z wygody, bo tak jest łatwo i lekko.
Każdy program rządowy i ten, który będzie dalej rozwijany będzie na koszt budżetu.
Aż w pewnym momencie budżet tego nie wytrzyma i pęknie i wtedy to już dojdzie do takiej sytuacji, jak to miało miejsce w Grecji chociażby, kiedy już była tam tak wysoka inflacja, obciążony budżet przez wydatki, że tego nie wytrzymał. I ludzie w Grecji wyszli na ulicę z biedy i robili zamieszki, gdzie dochodziło nawet do tragedii. Bo to doprowadziło tam do biedy.
Można sobie na ten temat w sieci przeczytać, jaka w Grecji panowała sytuacja.
Polskę czeka to samo, jeżeli rząd PiS się nie opamięta i nie pójdzie po jakiś rozum do głowy.
Bo to pracodawcy ponoszą koszty za pracowników w firmach i podatki, gdyż taki mają obowiązek.
Ale ja myślę, że w Polsce to się jeszcze zrobi większa nierówność podatkowa, ponieważ jednym PiS może obniżyć jakiś podatek, i to tylko minimalnie, ale innym może jeszcze podwyższyć podatek, bo budżet musi mieć większe wpływy, jeżeli taki rząd prowadzi politykę rozdawnictwa społecznego, a to kosztuje tak duże miliardy, że nie da się obniżyć wszystkim, "po równo" podatków, bo całe wydatki budżetowe pochodzą tylko z podatków, gdyż rząd nie posiada żadnych innych środków.
Więc, obniżenie wszystkich podatków, nawet minimalnie spowodowałoby, że rząd musiałby zrezygnować z jakiegoś programu rządowego, może z nie jednego, bo nie byłoby na to środków.
Brakowałoby.
Jest: dodruk masowy pieniądza teraz w BANKU CENTRALNYM, gdyż PiS zleca to "w desperacji" i za to też budżet musi płacić, bo widzą w tym rządzie, że wydatki z budżetu przewyższają wpływy i zaczyna brakować środków.
Ale, dodruk pieniądza tutaj niewiele zmieni, bo nie ma wartości pieniądza i pieniędzy w obiegu może być za dużo niż jest towarów na rynku.
Nie można cały czas prowadzić dodruku pieniędzy, tylko te pieniądze, które już są w obiegu, również te stare pieniądze, które kiedyś tam zostały wydrukowane, muszą w postaci podatków i składek trafiać do budżetu i do ZUS.
W normalnej sytuacji jest potrzeba tylko: wymiany starego, zniszczonego pieniądza na nowy pieniądz, który też się z czasem zużywa i przeciera od dotykania i używania pieniędzy. I te pieniądze się niszczą, tak jak wszystko inne więc muszą być, co ileś lat wymieniane na nowe.
Ale, ilość pieniędzy też musi być adekwatna do towarów i dóbr. Za dużo pieniędzy w obiegu, to już nie jest dobre.
No ale nie jestem ekonomistą. Orientuję się w temacie.
Środki unijne, jakie Polska ma otrzymać na gospodarkę, która ucierpiała przez pandemię w części też się skończą i nie będą wieczne, bo będą wydane na różne potrzeby.
Poza tym, Unia Europejska nie utrzymuje krajów unijnych, w tym też Polski ze środków unijnych, bo takich środków na to nie ma.
Środki unijne są wyliczone, co do EURO i są dzielone dla każdego kraju unijnego. I, tak jak Polska nie dostaje całości takich środków, tylko jakąś większą część na inwestycje, na różne cele.
Jakąś też część muszą finansować samorządy i budżet państwa z własnych środków. Żaden kraj unijny nie może liczyć tylko na same środki unijne, ponieważ każdy kraj ma swoją gospodarkę, która musi funkcjonować i pracować dla społeczeństwa i z tego są podatki i składki, jak też pensje dla pracowników.
Kraje muszą być wydolne finansowo po to, by mogły, z własnych środków realizować też różne cele społeczne.
Środki unijne, dopłaty do różnych rzeczy są tylko pomocą jednorazową, ale nie utrzymują krajów unijnych na stałe i regularnie. Bo nawet, Unia Europejska nie miałaby na to takich środków, ponieważ tam każde euro jest dokładnie wyliczone.
Niech ktoś sobie zrobi porównanie, jeżeli taki program 500 plus miałby być, co miesiąc, co roku finansowany tylko ze środków unijnych ( tak przykładowo ), to ile by Unia Europejska musiała przeznaczać tylko na sam taki program miliardów? Nie miałaby Unia na to środków, bo jest to program stały, gdzie rząd PiS w Polsce, co miesiąc i regularnie finansuje ten program. Więc, Unia Europejska musiałaby przekazywać regularnie na taki program potężne miliardy, a takich środków na to by nie było.
Bo, Unia też ma ograniczone środki i to nie jest: studnia bez dna.
Poza tym, kalkulując to wszystko ekonomicznie, to ile jest potrzeb w Polsce, inwestycji publicznych, szczególnie w małych gminach, które są często biedne i mają braki w lokalnych budżetach i te środki unijne, jakie od 2004 roku Polska otrzymała w potężnych miliardach były i są dzielone na bardzo różne cele. To nie są tylko same drogi do inwestycji, ale też parki, budynki, jakieś place zabaw i wiele innych rzeczy. I to musi wszystko wystarczyć i się zmieścić w tych inwestycjach.
Tak samo, jak rząd nie finansuje z budżetu samego tylko 500 plus, ale to jest kilkadziesiąt też innych wydatków, na różne cele społeczne, które są tak samo ważne i potrzebne, na równi.
A jeżeli brakuje na coś środków unijnych i jakieś gminy np. mają braki w swoim budżecie, to po prostu pomijają niektóre inwestycje, bo nie mają wyjścia, bo już zabrakło na to środków.
Potrzeb publicznych jest tak dużo w całej Polsce, gdzie nawet się tego nie wyliczy, że zawsze będzie brakowało i środków unijnych na niektóre inwestycje i one będą pomijane z braku środków lub odkładane na kolejne lata.
Mimo tak ogromnych środków unijnych, jakie Polska ma teraz otrzymać, to i tak na wszystko nie wystarczy, bo zabraknie.
A w mediach różnie to oceniają i przeeceniają środki i inwestycje teoretycznie, bo chwalą się tym.
I szczególnie robi to PiS, ze swoimi ludźmi. Oni zawsze będa "koloryzowali" rzeczywistośc, a głupcy się na to nabierają.
Ludzie mądrzy i myślący nie nabiorą się na wszystko, co się im przekazuje w mediach.
Jeżeli chodzi o polską gospodarke, to w normalnej sytuacji, gospodarka ma być na tyle wydajna i rynek pracy ma być dobry, żeby każdy kto pracuje zarabiał godnie i wiedział za co pracuje, bez podnoszenia podatków i kosztów pracy.
Tak jak to jest w większości krajów Europy Zachodniej od zawsze. Natomiast, jeżeli w Polsce zaniedbało się rynek pracy przez lata, okradało się przez lata i budżet i też zwykłych ludzi, również poprzez złodziejską prywatyzację, gdzie bogacili się na tym nieuczciwi, którzy widzieli i widzą tylko własną kieszeń i nic poza tym, a resztę mieli gdzieś, to te zaniedbania zostały i teraz ktoś za to musi płacić, również w przyszłych pokoleniach.
To, PiS, zamiast poprawiać realnie sytuację na rynku pracy, obniżać wszystkie podatki, i to nie minimalnie, ale konkretnie, jak też obniżać koszty pracy i zmniejszać biurokrację i chore przepisy zlikwidować, to jeszcze wprowadził "rozdawanie pieniędzy" z wygody, bo tak jest łatwo i lekko.
Każdy program rządowy i ten, który będzie dalej rozwijany będzie na koszt budżetu.
Aż w pewnym momencie budżet tego nie wytrzyma i pęknie i wtedy to już dojdzie do takiej sytuacji, jak to miało miejsce w Grecji chociażby, kiedy już była tam tak wysoka inflacja, obciążony budżet przez wydatki, że tego nie wytrzymał. I ludzie w Grecji wyszli na ulicę z biedy i robili zamieszki, gdzie dochodziło nawet do tragedii. Bo to doprowadziło tam do biedy.
Można sobie na ten temat w sieci przeczytać, jaka w Grecji panowała sytuacja.
Polskę czeka to samo, jeżeli rząd PiS się nie opamięta i nie pójdzie po jakiś rozum do głowy.
Jestem sobie.