USA ma problem nie tylko z Chinami ale i też z Europą. Chodzi przede wszystkim o Brukselę, Paryż, Berlin oraz Rzym.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...t,79cfc278
Europa jak widać gra i będzie grała na dwa fronty a trzecim jest też i najprawdopodobniej będzie w przyszłości również Rosja.
Można sądzić że Europa w ten sposób poszerza swoją pozycję negocjacyjną, jeśli nie odpowiadają im warunki USA lub chcą się za coś odegrać idą wtedy do Chin czy Rosji.
To też jest najprawdopodobniej część dalekosiężnego planu wzmocnienia Europy jako kontynentu by, bardziej liczyła się w wyścigu mocarstw Europa nie bardzo chce być bardziej uzależniona wobec kogokolwiek w skali makro, nie mówię o pojedynczych porozumieniach, umowach, czy czasowych sojuszach.
Można się zastanawiać co jest takiego w tych umowach gazowych, że UE już woli gaz od Rosji niż od USA. Bo nie znamy wszystkich klauzuli i załączników tych umów. Niektórzy próbują sobie to wytłumaczyć np. korupcją niektórych polityków, byłych czy obecnych, głównie niemieckich czy francuskich. Jakaś cześć prawdy w tym jest, ale sądzę że nie cała. Jedno jest pewne, nie wiemy wszystkiego o umowach gazowych z USA. Została nam zaprezentowana jedynie część. Musieliśmy to przyjąć na wiarę.
Można też sądzić że nie tylko Polska ale Europa Wschodnia lub przynajmniej większość jej państw będą instrumentem rozbijania ambitnych planów Europy, podział na Południe- Północ, czy inaczej mówiąc Wschód-Zachód ma się nasilić. Poniekąd dzięki temu Polska czy wiele państw Europy Wschodniej więcej wynegocjuje od Europy Zachodniej , jak i tez tez wypracuje bardziej miękkie podejście ewentualnie dalsze odroczenia ewentualnych sankcji które mogą spotkać na przykład Polskę, Węgry czy Rumunie. To ma plusy i minusy.
Według mnie i nie tylko według mnie, Polska, Węgry czy Rumunia starają się grać o własną bezkarność. Węgry w sumie prowadzą taką politykę od 10 lat, mają wytrenowaną rolę" biednego, poczciwego, prześladowanego człowieka Europy" a Polska po nich ewidentnie kopiuje. Niekiedy te role są już zbyt nieudolnie odgrywane i przechodzą w groteskę aczkolwiek politycy jeszcze zachowują jakiś " umiar" jeśli tak to można nazwać ale media rządowe w jednym i drugim kraju są od nich gorsze i śmieszniejsze. To wyglądało jak licytowanie się kto jest głupszy.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...t,79cfc278
Europa jak widać gra i będzie grała na dwa fronty a trzecim jest też i najprawdopodobniej będzie w przyszłości również Rosja.
Można sądzić że Europa w ten sposób poszerza swoją pozycję negocjacyjną, jeśli nie odpowiadają im warunki USA lub chcą się za coś odegrać idą wtedy do Chin czy Rosji.
To też jest najprawdopodobniej część dalekosiężnego planu wzmocnienia Europy jako kontynentu by, bardziej liczyła się w wyścigu mocarstw Europa nie bardzo chce być bardziej uzależniona wobec kogokolwiek w skali makro, nie mówię o pojedynczych porozumieniach, umowach, czy czasowych sojuszach.
Można się zastanawiać co jest takiego w tych umowach gazowych, że UE już woli gaz od Rosji niż od USA. Bo nie znamy wszystkich klauzuli i załączników tych umów. Niektórzy próbują sobie to wytłumaczyć np. korupcją niektórych polityków, byłych czy obecnych, głównie niemieckich czy francuskich. Jakaś cześć prawdy w tym jest, ale sądzę że nie cała. Jedno jest pewne, nie wiemy wszystkiego o umowach gazowych z USA. Została nam zaprezentowana jedynie część. Musieliśmy to przyjąć na wiarę.
Można też sądzić że nie tylko Polska ale Europa Wschodnia lub przynajmniej większość jej państw będą instrumentem rozbijania ambitnych planów Europy, podział na Południe- Północ, czy inaczej mówiąc Wschód-Zachód ma się nasilić. Poniekąd dzięki temu Polska czy wiele państw Europy Wschodniej więcej wynegocjuje od Europy Zachodniej , jak i tez tez wypracuje bardziej miękkie podejście ewentualnie dalsze odroczenia ewentualnych sankcji które mogą spotkać na przykład Polskę, Węgry czy Rumunie. To ma plusy i minusy.
Według mnie i nie tylko według mnie, Polska, Węgry czy Rumunia starają się grać o własną bezkarność. Węgry w sumie prowadzą taką politykę od 10 lat, mają wytrenowaną rolę" biednego, poczciwego, prześladowanego człowieka Europy" a Polska po nich ewidentnie kopiuje. Niekiedy te role są już zbyt nieudolnie odgrywane i przechodzą w groteskę aczkolwiek politycy jeszcze zachowują jakiś " umiar" jeśli tak to można nazwać ale media rządowe w jednym i drugim kraju są od nich gorsze i śmieszniejsze. To wyglądało jak licytowanie się kto jest głupszy.