PIS obniżył podatek PIT, systematycznie się tym chwali, kiedy to jest jedno z głównych źródeł dochodu wielu samorządów. Budżet państwa ma inną strukturę i bez wcześniejszego PITu jest w stanie sobie poradzić, a przynajmniej był w stanie wcześniej, w czasach bez dużego deficytu.
https://businessinsider.com.pl/finanse/w...st/pd3b8wz
Trzeba dodać że koszty części programów tzw rozwojowych, prorodzinnych, jak m.in 500 +, podwyżek zarobków sektora publicznego jest przerzucana na władze lokalne czy wojewódzkie. To jest między innymi jeden ze składników zrównoważonego budżetu rządowego który mieliśmy w 2019 roku. Przynajmniej według oficjalnych informacji. Ten tzw zrównoważony budżet jest tak naprawdę kosztem jednostek terytorialnych, miast, gmin, samorządów itd.
Na to skarżą się już różni samorządowcy nie tylko Ci gdzie rządzi ktoś z opozycji.
Dodatkowo jest problem z przyznawaniem innych środków choćby na inwestycje, pewne samorządy są omijane, czy traktowane niewspółmiernie do potrzeb, wielkości a inne z kolei bardziej preferowane chociaż i w tym bywają niemałe problemy.
Ciężko jest nie odnieść wrażenia że to ma cel polityczny by nie powiedzieć że propagandowy. Strącić włodarzy w miastach, gminach i samorządach którzy nie są z koalicji rządzącej. Im gorzej tam będą sobie radzić tym większa szansa że zostanie wybrany ktoś z tej koalicji rządzącej. Jak zostanie wybrany to automatycznie zmienią strukturę wydatkową i sposób komunikowania, nie pokazując tajemnicy "sukcesu" nowo wybranego. Wtedy można mówić o innym, lepszym pomyśle, indywidualnych cechach jednostki, kompetencjach, energii, pasji etc. Tak się kreuje "ożywienie" w danym miejscu.
Już z 500 razy słyszałem ze strony polityków obozu rządzącego i w ich telewizji o chęci współpracy, żeby tak wszystkie partie zjednoczyły się wspólnym celu, no ale w praktyce, jak się skupić na faktach to działa dość słabo.
Jak oglądam pewną TV to praktycznie nigdy nie ma w tych sprawach stanowiska drugiej strony, jeśli już nawet pada to randomowe jedno zdanie po czym wychodzi komentator z tekstem w stylu " Nic nie robi tylko narzeka", " Nie radzi sobie, po co jest na stanowisku", " Trzeba umieć zrównoważyć budżet" itd.
https://businessinsider.com.pl/finanse/w...st/pd3b8wz
Trzeba dodać że koszty części programów tzw rozwojowych, prorodzinnych, jak m.in 500 +, podwyżek zarobków sektora publicznego jest przerzucana na władze lokalne czy wojewódzkie. To jest między innymi jeden ze składników zrównoważonego budżetu rządowego który mieliśmy w 2019 roku. Przynajmniej według oficjalnych informacji. Ten tzw zrównoważony budżet jest tak naprawdę kosztem jednostek terytorialnych, miast, gmin, samorządów itd.
Na to skarżą się już różni samorządowcy nie tylko Ci gdzie rządzi ktoś z opozycji.
Dodatkowo jest problem z przyznawaniem innych środków choćby na inwestycje, pewne samorządy są omijane, czy traktowane niewspółmiernie do potrzeb, wielkości a inne z kolei bardziej preferowane chociaż i w tym bywają niemałe problemy.
Ciężko jest nie odnieść wrażenia że to ma cel polityczny by nie powiedzieć że propagandowy. Strącić włodarzy w miastach, gminach i samorządach którzy nie są z koalicji rządzącej. Im gorzej tam będą sobie radzić tym większa szansa że zostanie wybrany ktoś z tej koalicji rządzącej. Jak zostanie wybrany to automatycznie zmienią strukturę wydatkową i sposób komunikowania, nie pokazując tajemnicy "sukcesu" nowo wybranego. Wtedy można mówić o innym, lepszym pomyśle, indywidualnych cechach jednostki, kompetencjach, energii, pasji etc. Tak się kreuje "ożywienie" w danym miejscu.
Już z 500 razy słyszałem ze strony polityków obozu rządzącego i w ich telewizji o chęci współpracy, żeby tak wszystkie partie zjednoczyły się wspólnym celu, no ale w praktyce, jak się skupić na faktach to działa dość słabo.
Jak oglądam pewną TV to praktycznie nigdy nie ma w tych sprawach stanowiska drugiej strony, jeśli już nawet pada to randomowe jedno zdanie po czym wychodzi komentator z tekstem w stylu " Nic nie robi tylko narzeka", " Nie radzi sobie, po co jest na stanowisku", " Trzeba umieć zrównoważyć budżet" itd.