Według mnie Hausner ma rację
https://businessinsider.com.pl/finanse/m...do/tkp27zw
Wydaje mi się że nie bez przyczyny mówi się o powielaniu przez Polskę scenariusza greckiego od kilku lat.
W dużym skrócie, jak tam wtedy było? Kłamano w sprawie finansów publicznych przez dłuższy czas, zarówno jeśli chodzi o budżet państwa jak i różnego typu kredyty. Stosowano kreatywną księgowość przez dłuży czas i taki obraz przedstawiano zarówno w kraju jak i poza granicami. Bez sensu rozdawano pieniądze na potęgę społeczeństwu. Tamtejsza klasa polityczna będąca u władzy czyli partie które miały w profilu socjal, m.in również socjal-prawica zapewniały że wszystko mają pod kontrolą a państwo po prostu na to stać, nie będzie to miało długofalowych konsekwencji. Przez greckich obywateli byli postrzegani jako wiarygodni, czy niemalże jak pół bogowie którzy zapewniają im godne życie i rzekomo lepszą przyszłość.
Jak się cały system zawalił to tamtejsi politycy zrzucili winę na Unie Europejską, Niemców, Francuzów i Amerykanów bo banki z tych krajów pożyczały pieniądze tamtejszemu rządowi i jego instytucjom. Grecy później latami byli karmieni tego typu propagandą. Brzmiało to mniej więcej tak: Grecja zanim przystępowała do Unii Europejskiej dług publiczny wynosił 25 % a w momencie początku kryzysu 110 % czyli... winna Unia Europejska bo dług przed przystąpieniem był mniejszy. Jak UE apelowała o przestrzegania zasad zrównoważonego budżetu przez państwo członkowskie to oznacza że poprzez ten wymóg jakoby wymusiła te wszystkie "przesunięcia" publicznych wydatków, wykazywanie większej (nieprawdziwej) ściągalności podatków czy nieumiejętne wydatkowanie funduszy europejskich przez polityków którzy wtedy rządzili.
Jak banki niemieckie, francuskie czy amerykańskie odmówiły umorzenia gigantycznych długów to miało oznaczać że one są odpowiedzialne za zaistniałą sytuację i kłopoty ekonomiczne zwykłych Greków. Zwykli Grecy byli podatni na tę propagandę bo oskarżając poszczególne greckie partie rządzące jednocześnie musieli by oskarżyć samych siebie raz że w szeregu sytuacji przez lata dawali się oszukiwać, dwa że nadmiernie i niemądrze wydatkowali te wszystkie środki i sami są sobie winni, również i dlatego że sami wybierali te swoje partie.
Zamiast realnie opowiedzieć co się właściwie stało, kto na prawdę był odpowiedzialny i co należało zrobić inaczej wcześniej ale też jak można sobie racjonalnie poradzić z kryzysem Grekom serwowano non stop ich historie z II Wojny światowej, ze szczególnym naciskiem na Niemcy ale i też na Francję i USA, Włochy wszelkie afery polityczne, obyczajowe czy finansowe innych zarówno aktualne wtedy jak i inne z kilkudziesięciu lat wstecz które rzekomo miały pasować do obecnej wtedy sytuacji. Przypomniało im się że Niemcy nie wypłaciły im pełnych reparacji wojennych i zaczęli się o nie upominać. Generalnie to większość państw była im coś winna, jedne mniej drugie więcej wedle tej propagandy.
Została w tych Grekach obudzona i pobudzona cała ich kłótliwość, przekora, tendencje do kombinowania, od czasu do czasu pompowana dumą narodową, poczuciem godności nie wspominając o wielkiej roszczeniowości już wobec wszystkich. Ważniejsze było to co chcieli usłyszeć niż to co się wydarzyło, kto opowiedział co się wydarzyło ten miał spore szanse zostać znienawidzony.
Jak mieli te 110 % PKB zadłużenia, sytuacja nie była jeszcze tak dramatyczna, nie tak żeby nie można było jej pogorszyć, można było wprowadzić różne programy naprawcze, oszczędnościowe, zmniejszać w ten sposób skale kryzysu ale że Grecy nie chcieli nikogo słuchać zarówno we własnym kraju nie wspominając że z zagranicy to się w tym kryzysie jeszcze bardziej pogłębili, z 110 % zrobiło się 135 % później 180 %.
https://businessinsider.com.pl/finanse/m...do/tkp27zw
Wydaje mi się że nie bez przyczyny mówi się o powielaniu przez Polskę scenariusza greckiego od kilku lat.
W dużym skrócie, jak tam wtedy było? Kłamano w sprawie finansów publicznych przez dłuższy czas, zarówno jeśli chodzi o budżet państwa jak i różnego typu kredyty. Stosowano kreatywną księgowość przez dłuży czas i taki obraz przedstawiano zarówno w kraju jak i poza granicami. Bez sensu rozdawano pieniądze na potęgę społeczeństwu. Tamtejsza klasa polityczna będąca u władzy czyli partie które miały w profilu socjal, m.in również socjal-prawica zapewniały że wszystko mają pod kontrolą a państwo po prostu na to stać, nie będzie to miało długofalowych konsekwencji. Przez greckich obywateli byli postrzegani jako wiarygodni, czy niemalże jak pół bogowie którzy zapewniają im godne życie i rzekomo lepszą przyszłość.
Jak się cały system zawalił to tamtejsi politycy zrzucili winę na Unie Europejską, Niemców, Francuzów i Amerykanów bo banki z tych krajów pożyczały pieniądze tamtejszemu rządowi i jego instytucjom. Grecy później latami byli karmieni tego typu propagandą. Brzmiało to mniej więcej tak: Grecja zanim przystępowała do Unii Europejskiej dług publiczny wynosił 25 % a w momencie początku kryzysu 110 % czyli... winna Unia Europejska bo dług przed przystąpieniem był mniejszy. Jak UE apelowała o przestrzegania zasad zrównoważonego budżetu przez państwo członkowskie to oznacza że poprzez ten wymóg jakoby wymusiła te wszystkie "przesunięcia" publicznych wydatków, wykazywanie większej (nieprawdziwej) ściągalności podatków czy nieumiejętne wydatkowanie funduszy europejskich przez polityków którzy wtedy rządzili.
Jak banki niemieckie, francuskie czy amerykańskie odmówiły umorzenia gigantycznych długów to miało oznaczać że one są odpowiedzialne za zaistniałą sytuację i kłopoty ekonomiczne zwykłych Greków. Zwykli Grecy byli podatni na tę propagandę bo oskarżając poszczególne greckie partie rządzące jednocześnie musieli by oskarżyć samych siebie raz że w szeregu sytuacji przez lata dawali się oszukiwać, dwa że nadmiernie i niemądrze wydatkowali te wszystkie środki i sami są sobie winni, również i dlatego że sami wybierali te swoje partie.
Zamiast realnie opowiedzieć co się właściwie stało, kto na prawdę był odpowiedzialny i co należało zrobić inaczej wcześniej ale też jak można sobie racjonalnie poradzić z kryzysem Grekom serwowano non stop ich historie z II Wojny światowej, ze szczególnym naciskiem na Niemcy ale i też na Francję i USA, Włochy wszelkie afery polityczne, obyczajowe czy finansowe innych zarówno aktualne wtedy jak i inne z kilkudziesięciu lat wstecz które rzekomo miały pasować do obecnej wtedy sytuacji. Przypomniało im się że Niemcy nie wypłaciły im pełnych reparacji wojennych i zaczęli się o nie upominać. Generalnie to większość państw była im coś winna, jedne mniej drugie więcej wedle tej propagandy.
Została w tych Grekach obudzona i pobudzona cała ich kłótliwość, przekora, tendencje do kombinowania, od czasu do czasu pompowana dumą narodową, poczuciem godności nie wspominając o wielkiej roszczeniowości już wobec wszystkich. Ważniejsze było to co chcieli usłyszeć niż to co się wydarzyło, kto opowiedział co się wydarzyło ten miał spore szanse zostać znienawidzony.
Jak mieli te 110 % PKB zadłużenia, sytuacja nie była jeszcze tak dramatyczna, nie tak żeby nie można było jej pogorszyć, można było wprowadzić różne programy naprawcze, oszczędnościowe, zmniejszać w ten sposób skale kryzysu ale że Grecy nie chcieli nikogo słuchać zarówno we własnym kraju nie wspominając że z zagranicy to się w tym kryzysie jeszcze bardziej pogłębili, z 110 % zrobiło się 135 % później 180 %.