05-11-2020, 2:49
Odnosząc się do ponownych ograniczeń w gospodarce w Polsce, gdzie ( według informacji ) ponownie będą zamknięte niektóre usługi, takie jak: kina, teatry, restauracje i bary, za wyjątkiem wszystkich sklepów spożywczych, to moim zdaniem to nie jest mądra rzecz, by były znowu zamknięte te usługi.
Znowu na tym ucierpią usługodawcy, bo stracą dochody, nie będą zarabiali, a to co zaproponuje rząd, w ramach pomocy finansowej nie będzie wystarczające.
Tak samo jak nie było wystarczające za pierwszym razem, kiedy do w "w tarczy kryzysowej" nie wszyscy pomoc finansową otrzymali na rynku pracy, a ci, którzy otrzymali to często było to niewystarczające, nie pokrywające, w całości strat.
I tak były zwolnienia z niektórych usług pracowników.
To, co wtedy i teraz rząd proponuje, to są grosze w porównaniu z całością strat, jakie były i będą.
Ale trzeba sobie też powiedzieć szczerze, że rząd więcej pieniędzy nie ma, by pokrył straty dla usługodawców, w całości.
Tutaj rząd na to już niewiele poradzi.
Straty są w wielu miejscach pracy i jeszcze będą większe, bo nawet wśród artystów, aktorów, gdyż znowu teatry będą zamknięte.
Rząd nie ma aż tyle środków, żeby wszystkim wypłacił pieniądze, bo to jest i będzie liczone w dziesiątkach miliardów.
I tutaj taka, UWAGA...
Zamiast niepotrzebnie, od lat finansować Kościół i związki wyznaniowe, z potężnych miliardów, to warto by było te środki zaoszczędzić przez lata ( już wiele lat temu powinno być to zrobione, tylko nie było do tego woli rządu ), to teraz o wiele więcej byłoby środków w budżecie i byłoby z czego wypłacać dla wszystkich poszkodowanych w gospodarce.
A tak to trzeba dalej zadłużać kraj, podnosić podatki, żeby z tego wypłacać ( i to jeszcze w niewystarczających kwotach ) na sfinansowanie usługodawców, pracodawców w niektórych miejscach pracy.
Brak oszczędzania i gospodarnością środkami publicznymi powoduje właśnie taki skutek, że zaczyna brakować środków, a potrzeb jest coraz więcej.
Przez wiele lat, za poprzednich również rządów w Polsce nie dbało się dobrze o środki publiczne, nie było normalnej gospodarności, to teraz wszyscy w Polsce będą przez to, w jakiś sposób cierpieli.
Znowu na tym ucierpią usługodawcy, bo stracą dochody, nie będą zarabiali, a to co zaproponuje rząd, w ramach pomocy finansowej nie będzie wystarczające.
Tak samo jak nie było wystarczające za pierwszym razem, kiedy do w "w tarczy kryzysowej" nie wszyscy pomoc finansową otrzymali na rynku pracy, a ci, którzy otrzymali to często było to niewystarczające, nie pokrywające, w całości strat.
I tak były zwolnienia z niektórych usług pracowników.
To, co wtedy i teraz rząd proponuje, to są grosze w porównaniu z całością strat, jakie były i będą.
Ale trzeba sobie też powiedzieć szczerze, że rząd więcej pieniędzy nie ma, by pokrył straty dla usługodawców, w całości.
Tutaj rząd na to już niewiele poradzi.
Straty są w wielu miejscach pracy i jeszcze będą większe, bo nawet wśród artystów, aktorów, gdyż znowu teatry będą zamknięte.
Rząd nie ma aż tyle środków, żeby wszystkim wypłacił pieniądze, bo to jest i będzie liczone w dziesiątkach miliardów.
I tutaj taka, UWAGA...
Zamiast niepotrzebnie, od lat finansować Kościół i związki wyznaniowe, z potężnych miliardów, to warto by było te środki zaoszczędzić przez lata ( już wiele lat temu powinno być to zrobione, tylko nie było do tego woli rządu ), to teraz o wiele więcej byłoby środków w budżecie i byłoby z czego wypłacać dla wszystkich poszkodowanych w gospodarce.
A tak to trzeba dalej zadłużać kraj, podnosić podatki, żeby z tego wypłacać ( i to jeszcze w niewystarczających kwotach ) na sfinansowanie usługodawców, pracodawców w niektórych miejscach pracy.
Brak oszczędzania i gospodarnością środkami publicznymi powoduje właśnie taki skutek, że zaczyna brakować środków, a potrzeb jest coraz więcej.
Przez wiele lat, za poprzednich również rządów w Polsce nie dbało się dobrze o środki publiczne, nie było normalnej gospodarności, to teraz wszyscy w Polsce będą przez to, w jakiś sposób cierpieli.
Jestem sobie.