04-11-2020, 18:53
DziedzicPruski napisał(a):Cytat:Bardzo ważną sprawą byłoby oszczędzanie budżetu w kraju, aby zaprzestać "rozdawnictwa" i zabierania przez polityków więcej dla siebie.Jakby spojrzeć obiektywnie na zarobki polityków, to oni w gruncie rzezy zarabiają mało. Z punktu widzenia kogoś, kto zarabia najniższą krajową 20K może robić wrażenie, ale jak weźmie się pod uwagę: rodzaj stanowiska, prestiż, odpowiedzialność, wagę państwową, to okaże się, że że prezydent lub posłowie nie zarabiają jakoś specjalnie dużo. Opłacenie obiadu, mieszkania czy też tzw. kilometrówek z publicznych pieniędzy też jakoś specjalnie nie podnosi ich apanaży, a obciążenie dla budżetu też nie jest jakoś specjalnie duże.
Żeby skończyć z SAMOWOLĄ polityków ( tak jak to robią w rządzie PiS, gdzie np. z kart płatniczych wypłacają sobie, ze środków publicznych po kilkanaście milionów złotych w bardzo krótkim czasie, co jest kpiną ).
Gdyby nie to rozdawnictwo, z ogromnych miliardów, gdyby nie zbyt duże koszty biurokracji i administracji, gdyby nie koszty ogromne na Kościół i związki wyznaniowe, to ile by budżet na tym zaoszczędził, miesięcznie, rocznie?
Tak wskazują na to ekonomiści.
Z budżetu na kościół każdego roku przeznacza się ok. 2 mld zł i to już są konkretne pieniądze. Moim zdaniem nie ma żadnego sensu, aby płacić panu księdzu 2000 zł tylko za to, że ten uczy religi . Powinni robić to za darmo lub "co łaska", a 2 mld powinny zostać wpompowane w służbę zdrowia.
Jeżeli ksiądz chce zarabiać pieniądze, to powinien uczyć się od mistrza biznesu czyt. Rydzyka, który obecnie sprzxedaje świętą mąkę za 51 zł za kg
https://www.o2.pl/informacje/drozyzna-u-...788641056a
I racja, co napisałeś.
Nie wiem, jakie mają konkretnie zarobki wszyscy politycy, nie wyliczałem tego, ale na pewno nie są to takie zarobki, plus z przywilejami, jakie zarabiają zwykli pracujący, i to nie tylko za najniższą krajową, ale i za średnią krajową, która obecnie w Polsce też zaczyna być małą pensją, porównując coraz droższe życie.
Pewnie to jest tak, że najlepsze i najwyższe zarobki mają ministrowie w rządzie, np. minister zdrowia, edukacji i sprawiedliwości.
Prezydent i premier również, gdyż pełnią najwyższe funkcje w kraju.
Zwykli posłowie mają być może najmniejsze pensje, ale mają też przywileje, np. bezpłatne przejazdy koleją, komunikacją miejską i przeloty w liniach samolotowych, krajowych.
To nie jest mało, jak na takie "przywileje".
Zwykli ludzie, pracujący za pensje minimalną, a nawet za wyższą pensje mogą sobie o tym tylko pomarzyć.
Ogólnie, koszty wyposażenia biur politycznych, zakup nowych samochodów i potrzebnego sprzętu budżet kosztuje sporo.
Jeśli, rząd PiS przekazuje, rocznie dla Kościoła, dla duchownych dwa miliardy złotych, to jest to kasa ogromna.
I to jest kpina, ponieważ, parafie dysponują majątkami które w specjalnej komisji odzyskały, a nawet szacuje się, że odzyskały za dużo niż powinny odzyskać.
Nie do końca były uczciwe działania tej komisji majątkowej i nie było od tego odwołania, gdyż to zrobiono specjalnie.
Tak wynika z informacji na ten temat.
Dysponując dobrymi nieruchomościami, terenami kościelnymi każdy proboszcz w parafiach ma możliwość ( i zapewne tak robi ) dzierżawy tych nieruchomości, wynajmu, czerpiąc z tego zysk.
Do tego doliczyć pieniądze z każdej uroczystości kościelnej, co też nie jest mało i z darowizn, bo o tym też nie można zapominać.
Za darmo, z sympatii do wiary i kościoła niektórzy ludzie, szczególnie starsi przekazują dla swoich parafii jakieś majątki, np. mieszkania, które są sporo warte i inne rzeczy, przedmioty.
Osoby samotne, nie mające nikogo przekazują dla duchownych swoje majątki.
I nie mam nic przeciwko temu, bo to jest wola ludzi którzy to przekazują dla duchownych.
Ale są parafie zwolnione od tego z podatków, a jeżeli jakieś sa podatki kościelne, to minimalne, ulgowe.
Więc sam widzisz, że skoro parafie pozyskują własne środki na funkcjonowanie, to nie ma potrzeby ich finansowania jeszcze z budżetu państwa.
Jeżeli parafie chcą w szkołach nauczać religii, to nikt im tego nie zabrania, ale niech za to nie płaci budżet państwa, tylko niech za to płacą parafie, z własnych środków, jakie sami pozyskują.
Chodzi o wprowadzenie pewnej: równości społecznej i równości finansowej dla wszystkich.
Jestem sobie.