02-11-2020, 11:32
Jak to Trump po raz kolejny tak jak przy poprzedniej kampanii prezydenckiej kreuje się na "zwykłego chłopa" takiego jak wszyscy a wedle tej narracji Biden to przedstawiciel elity, smakosz kawioru.
https://businessinsider.com.pl/twoje-pie...pa/wmqwr0h
Z tego co ostatnio słuchałem Donalda Trumpa to ponownie obiecuje jak to osuszy te Nowo Jorskie, Waszyngtońskie szambo czy jeszcze inne szamba ale według mnie jeśli by miał okazje i obronił fotel prezydenta to skończy się na tym co było powtarzane przez 4 lata jego pierwszej kadencji czyli " on by bardzo chciał ale mu nie dają", " a co może prezydent USA? Ma za mało władzy". No właśnie, na czas kampanii ta teoretyczna władza i możliwości rosną wprost nieproporcjonalnie a później wraca się do innego tłumaczenia.
Jednak pewnie Trump nie będzie miał tej okazji bo według różnych sondaży ma od 7 do 10 % mniej głosów licząc sumarycznie, a tym razem jak sprawdzić dokładniej sytuacje w poszczególnych stanach i głos elektorów to również nie przedstawia się to pozytywnie, raczej nie powtórzy się sytuacja sprzed 4 lat, kiedy Hilary Clinton zebrała w USA łącznie ok. 2 miliony głosów więcej od Trumpa ale nie wygrała w większości stanów. Trzeba pamiętać że tam jest inny system wyborczy niż u nas.
https://businessinsider.com.pl/twoje-pie...pa/wmqwr0h
Z tego co ostatnio słuchałem Donalda Trumpa to ponownie obiecuje jak to osuszy te Nowo Jorskie, Waszyngtońskie szambo czy jeszcze inne szamba ale według mnie jeśli by miał okazje i obronił fotel prezydenta to skończy się na tym co było powtarzane przez 4 lata jego pierwszej kadencji czyli " on by bardzo chciał ale mu nie dają", " a co może prezydent USA? Ma za mało władzy". No właśnie, na czas kampanii ta teoretyczna władza i możliwości rosną wprost nieproporcjonalnie a później wraca się do innego tłumaczenia.
Jednak pewnie Trump nie będzie miał tej okazji bo według różnych sondaży ma od 7 do 10 % mniej głosów licząc sumarycznie, a tym razem jak sprawdzić dokładniej sytuacje w poszczególnych stanach i głos elektorów to również nie przedstawia się to pozytywnie, raczej nie powtórzy się sytuacja sprzed 4 lat, kiedy Hilary Clinton zebrała w USA łącznie ok. 2 miliony głosów więcej od Trumpa ale nie wygrała w większości stanów. Trzeba pamiętać że tam jest inny system wyborczy niż u nas.