20-07-2020, 19:05
Mało media, mało uczelnie, mało organizację pozarządowe, jeszcze kombinować z ordynacją wyborczą, powrotem do 49 województw, większym wpływem na samorządy i odebraniem im części uprawnień. Mam wrażenie że z tymi pomysłami ale i też realnym działaniem to coraz bardziej się cofamy. Chyba jednak w tym PRLu to nie było tak źle, prawda PISowcy?
https://www.rp.pl/Polityka/307199974-PiS...esien.html
Zdaje się że Orban u siebie przeprowadził zmiany ordynacji reklamując to u siebie w kraju włącznie z partią i mediami jako reformę usprawniającą cały przebieg, potrzebną, sprawiająca że jest jeszcze więcej demokracji w demokracji, głos suwerena jeszcze bardziej się liczy i rzekomo miało to minimalizować wszelkie nieprawidłowości, możliwość oszustwa, miało się nawet jakoś dodatnio nawet przekładać na gospodarkę. Końcowo wyszło z tego tyle że zmaksymalizował liczbę głosów dla swojej partii Fideszu i utrudnił drogę wyborczą wszystkim partiom opozycyjnym. W sposób naturalnie, strukturalny a nie że reforma przełożyła się na zwiększoną popularność a później na wynik wyborów dla Fideszu. Mimo że i tak posiadali pewną przewagę, jeszcze sobie ją powiększyli w zasadzie na stałe. Podobno UE, KE, reszta organizacji międzynarodowych miała się jak zwykle uwziąć na Węgry, miało chodzić o dyktat. Czyli taki stały tekst tamtej opcji polityczno medialnej od 10 lat, kopiowany na każdą pseudo reformę która jest przeprowadzana w tym kraju i odbywa się zmasowana akcja dezinformacyjna na własnym obywatelach.
Zastanawiam się czy my ciągle musimy coś kopiować po Węgrach i Fideszu. To jest ta cała wielka myśl Jarosława Kaczyńskiego? Cały ten geniusz? Podejrzeć co robi Orban, przedstawić jako swój autorski, wręcz epokowy pomysł i wprowadzić. Nawet sporo tekstów i formułek kopiują po nich.
Tylko po co ten cały trud? Po to żebyśmy dostali w końcu jakieś sankcje gospodarcze które i tak prędzej czy później pozbawią ten rząd popularności i w końcu władzy. Bo moim zdaniem długofalowo to oni w ten sposób nie zwiększą swoich szans na władze a je zmniejszają. W jakiejś perspektywie kilkuletniej to pewnie i zwiększają ale nie dłużej. To będzie zwiększało wszelki opór i niezadowolenie, może nawet i umiarkowany elektorat tego konglomeratu nawet się zorientuje i zacznie się zastanawiać. Im się wydaje że wszyscy będziemy się w tym systemie który szykują kisić przez 45 lat?
Niech nie przeceniają też ani siły Danuty Holeckiej z telewizyjnego okienka ani nowych "starych" mediów które za sprawę tej pseudo reformy mają powstać. Jeśli takie będą a na razie wskazuje że tak, choćby wczorajszy wywiad "zwykłego posła" naczelnika Kaczyńskiego to zamierzam je bojkotować.
Z tego co widzę to prawdą jest powiedzenie że od władzy przewraca się w głowie czy że władza degeneruje. Tej opcji wystarczyło niepełna 5 lat. Możecie już wrócić do PRLowskiego skansenu, tam gdzie Wasze miejsce.
https://www.rp.pl/Polityka/307199974-PiS...esien.html
Zdaje się że Orban u siebie przeprowadził zmiany ordynacji reklamując to u siebie w kraju włącznie z partią i mediami jako reformę usprawniającą cały przebieg, potrzebną, sprawiająca że jest jeszcze więcej demokracji w demokracji, głos suwerena jeszcze bardziej się liczy i rzekomo miało to minimalizować wszelkie nieprawidłowości, możliwość oszustwa, miało się nawet jakoś dodatnio nawet przekładać na gospodarkę. Końcowo wyszło z tego tyle że zmaksymalizował liczbę głosów dla swojej partii Fideszu i utrudnił drogę wyborczą wszystkim partiom opozycyjnym. W sposób naturalnie, strukturalny a nie że reforma przełożyła się na zwiększoną popularność a później na wynik wyborów dla Fideszu. Mimo że i tak posiadali pewną przewagę, jeszcze sobie ją powiększyli w zasadzie na stałe. Podobno UE, KE, reszta organizacji międzynarodowych miała się jak zwykle uwziąć na Węgry, miało chodzić o dyktat. Czyli taki stały tekst tamtej opcji polityczno medialnej od 10 lat, kopiowany na każdą pseudo reformę która jest przeprowadzana w tym kraju i odbywa się zmasowana akcja dezinformacyjna na własnym obywatelach.
Zastanawiam się czy my ciągle musimy coś kopiować po Węgrach i Fideszu. To jest ta cała wielka myśl Jarosława Kaczyńskiego? Cały ten geniusz? Podejrzeć co robi Orban, przedstawić jako swój autorski, wręcz epokowy pomysł i wprowadzić. Nawet sporo tekstów i formułek kopiują po nich.
Tylko po co ten cały trud? Po to żebyśmy dostali w końcu jakieś sankcje gospodarcze które i tak prędzej czy później pozbawią ten rząd popularności i w końcu władzy. Bo moim zdaniem długofalowo to oni w ten sposób nie zwiększą swoich szans na władze a je zmniejszają. W jakiejś perspektywie kilkuletniej to pewnie i zwiększają ale nie dłużej. To będzie zwiększało wszelki opór i niezadowolenie, może nawet i umiarkowany elektorat tego konglomeratu nawet się zorientuje i zacznie się zastanawiać. Im się wydaje że wszyscy będziemy się w tym systemie który szykują kisić przez 45 lat?
Niech nie przeceniają też ani siły Danuty Holeckiej z telewizyjnego okienka ani nowych "starych" mediów które za sprawę tej pseudo reformy mają powstać. Jeśli takie będą a na razie wskazuje że tak, choćby wczorajszy wywiad "zwykłego posła" naczelnika Kaczyńskiego to zamierzam je bojkotować.
Z tego co widzę to prawdą jest powiedzenie że od władzy przewraca się w głowie czy że władza degeneruje. Tej opcji wystarczyło niepełna 5 lat. Możecie już wrócić do PRLowskiego skansenu, tam gdzie Wasze miejsce.