Jak urosły średnie zarobki liczone według GUS licząc od listopada 2015 roku?
https://www.money.pl/gospodarka/zarabiam...6561a.html
Statystycznie rzecz ujmując wzrosły o ponad 1000 złotych miesięcznie brutto. Dokładnie 1120 brutto. W 2015 roku wynosiły 4 tysiące 164 złote a obecnie 5 tysięcy 286 złotych.
Jednak należy dodać kilka rzeczy. Specyficzną metodologię GUSowską która liczy tych pracowników których chce a kilka milionów pomija, akurat tych którzy zarabiają mniej i średnią by obniżali. To nie wynalazek obecnego rządu, za poprzednich rządów GUS miał taką samą metodologie. Druga kwestia to sumaryczne opodatkowanie wzrosło w stosunku do 2015 roku, poza naturalnie uprzywilejowanymi grupami. Innymi słowy przez to że niektórzy mają ulgi inni muszą zapłacić więcej niż wcześniej, z czego wcześniej nie płacili znowu tak mało i teraz te obciążenia nie są na pewno lekkie. Inną z ważnych kwestii wartych poruszenia jest inflacja roczna jak i sumaryczna. Sumaryczna inflacja z ostatnich niespełna 5 lat wynosi 11 %, więc o tyle jest mniejsza teoretyczna wartość nabywcza średniej płacy. Inną z kwestii jest to że ośrodki miejskie, w tym największe metropolie dość skutecznie zawyżają średnią płace. Biorąc pod uwagę tak naprawdę wszystkich pracowników w naszym kraju nie stanowią może aż takiej liczby, jednak biorąc GUSowskie znaczenie pracownika ich udział na średnią się zwiększa.
To co może sprawiać że ludzie nie odczuwają aż tak tych różnic i minusów które się pojawiają to programy socjalne czy rozwinięcie już wcześniej obecnych jak na przykład 13 emerytura co nie zmienia raczej faktu że skok cen jest dość zauważalny, reszta zapewne już tak nie.
To co ma spory wpływ na wzrost płac to między innymi wyraźnie lepsza światowa i wewnętrzna koniunktura napędzająca gospodarki i firmy która rozpoczęła się w 2015 roku i trwała do marca 2020 roku. Na razie trzeba czekać na jej powrót aż sytuacja ustabilizuje się po koronawirusie więc nie prędko zwłaszcza jak będą następne fale.
https://www.money.pl/gospodarka/zarabiam...6561a.html
Statystycznie rzecz ujmując wzrosły o ponad 1000 złotych miesięcznie brutto. Dokładnie 1120 brutto. W 2015 roku wynosiły 4 tysiące 164 złote a obecnie 5 tysięcy 286 złotych.
Jednak należy dodać kilka rzeczy. Specyficzną metodologię GUSowską która liczy tych pracowników których chce a kilka milionów pomija, akurat tych którzy zarabiają mniej i średnią by obniżali. To nie wynalazek obecnego rządu, za poprzednich rządów GUS miał taką samą metodologie. Druga kwestia to sumaryczne opodatkowanie wzrosło w stosunku do 2015 roku, poza naturalnie uprzywilejowanymi grupami. Innymi słowy przez to że niektórzy mają ulgi inni muszą zapłacić więcej niż wcześniej, z czego wcześniej nie płacili znowu tak mało i teraz te obciążenia nie są na pewno lekkie. Inną z ważnych kwestii wartych poruszenia jest inflacja roczna jak i sumaryczna. Sumaryczna inflacja z ostatnich niespełna 5 lat wynosi 11 %, więc o tyle jest mniejsza teoretyczna wartość nabywcza średniej płacy. Inną z kwestii jest to że ośrodki miejskie, w tym największe metropolie dość skutecznie zawyżają średnią płace. Biorąc pod uwagę tak naprawdę wszystkich pracowników w naszym kraju nie stanowią może aż takiej liczby, jednak biorąc GUSowskie znaczenie pracownika ich udział na średnią się zwiększa.
To co może sprawiać że ludzie nie odczuwają aż tak tych różnic i minusów które się pojawiają to programy socjalne czy rozwinięcie już wcześniej obecnych jak na przykład 13 emerytura co nie zmienia raczej faktu że skok cen jest dość zauważalny, reszta zapewne już tak nie.
To co ma spory wpływ na wzrost płac to między innymi wyraźnie lepsza światowa i wewnętrzna koniunktura napędzająca gospodarki i firmy która rozpoczęła się w 2015 roku i trwała do marca 2020 roku. Na razie trzeba czekać na jej powrót aż sytuacja ustabilizuje się po koronawirusie więc nie prędko zwłaszcza jak będą następne fale.