05-05-2020, 10:31
(04-05-2020, 11:22 )DziedzicPruski napisał(a):(02-05-2020, 12:17 )Supa napisał(a): Co innego że wirus został wyprodukowany przez człowieka a co innego że jakieś zwierzątko bądź człowiek wyniosło je z laboratorium przypadkowo bądź celowo. Z laboratorium można wynieść naturalne szczepy wirusów i nie tylko, to może być dosłownie wszystko.To raczej nie jest co innego, tylko logiczny ciąg zdarzeń. Chińczycy "wyprodukowali" wirusa, którym zaraził się ktoś z laboratorium i ten ktoś zaczął zarażać.
Cytat:Po wybuchu epidemii pracownicy laboratorium w Wuhan zniszczyli próbki wirusa, usunęli wcześniejsze raporty, źródła podały Fox NewsZawsze jak "coś ucieknie" z laboratorium Amerykanom lub Chińczymok to dowiadujemy się, że dziwne zachorowania nie są skutkiem ich badań, tylko przejścia wirusa ze zwierzęcia na człowieka. Przykłady?
Ptasia grypa
świńska grypa,
AIDS - przeszedł z małpy
Koronawirus - przeszedł z jakiegoś zwierzęcia domowego.
SARS - przeszedł z nietoperza.
Tylko że bez względu czy ktoś się przyznaje czy nie, czy usuwa dowody, komuś każe milczeć, bez względu na skale takich działań i tak można sobie pobrać próbkę z pacjentów zarażonych tym wirusem i go zbadać, po tych próbkach widać czy jest naturalny czy jakoś modyfikowany przez człowieka, w sensie tej produkcji. Nawet jak ten pierwotny wirus który wyjdzie z danego laboratorium w drodze na przykład do Włoch czy USA sobie tam zmutuje i powstanie jakiś lekko zmieniony szczep to i z tej podgrupy też się da stwierdzić czy został stworzony czy nie, ponieważ i tak posiada komórki podstawowej wersji od której się zaczęło. Bo testowanie wirusa to nie jest tożsame z wyprodukowaniem, przez człowieka. To co Chińczycy robią, te działania maskujące, to najprawdopodobniej zacieranie śladów po tym że podali błędną informacje z tym nietoperzem, targiem i żeby ukryć że ten wirus w ogóle wyszedł z laboratorium. To że był w laboratorium to nie musi oznaczać że oni go sobie stworzyli. Dość podobnie zresztą jak z innymi wirusami czy chorobami, to że ktoś sobie dajmy na to bada w laboratorium pałeczki paciorkowca nie oznacza że wyprodukował tego paciorkowca, nawet jak je stamtąd wyniesie i kogoś zarazi.
Choćby nawet Chińczycy spalili to laboratorium i teren w promieniu 100 metrów od niego, choćby i nie wiem jak dużo osób pozamykali czy wymordowali, choćby to byli wszyscy pracownicy tego ośrodka w Wuhan to i tak można się wiele dowiedzieć z badania tego wirusa który się przenosi, tego już nie są w stanie obejść.