06-07-2019, 17:35
Przypominają się czasy Platformy kiedy mieli w sondażach ponad 40 % i ponad 20 % przewagi nad drugim PISem, wtedy też mówiło się że nie mają z kim przegrać. Chociaż są też pewne różnice.
https://opinie.wp.pl/warzecha-kongres-pi...688499841a
Chociaż nie wiem czy PO czy mówiąc szerzej zjednoczona opozycja jest się w stanie z tego podnieś, momentami wydaje się że już nie. Mówiąc kolokwialnie zużyli się, popełnili przez 8 lat rządów za dużo błędów a i w ciągu tych ostatnich już prawie 4 lat ich nie brakowało, z wiarygodnością mówiąc delikatnie stoją na bakier. Wyborcy różnych proweniencji nie maja takiej krótkiej pamięci. Nowa opozycja musiała by chyba powstać totalnie od zera, z nowymi ludźmi, z pozytywnym programem. No ale to jest bardziej praca na lata, a nie na najbliższą przyszłość a prawda jest też taka że młode osoby nie garną się do polityki, a wszystkich młodych utalentowanych którzy do tej pory pojawiły się na rynku wyłapały już obecnie istniejące partie.
Pytanie czy da się inaczej wygrać z PIS niż nie ścigając się na socjalne propozycje? Nie przebijając 500 + i całej reszty? Mało kto chyba pójdzie na ekonomiczny liberalizm czego Janusz Korwin Mikke jest przykładem i różne jego ugrupowania. Na tym rynku jest góra z 10 % wyborców o ile jeszcze pójdą do wyborów albo w trakcie się nie rozmyślą co też nie jest takie nieprawdopodobne.
Liberalizm w połączeniu z lekkim socjalem też już nie przejdzie.
Pytanie czy tak naprawdę najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na zmianę władzy nie jest powtórka z lat 70-tych tyle że w nowej , współczesnej wersji? Czyli że partia władzy przesadzi z programami socjalnymi i sama zepsuje gospodarkę.
Można się jeszcze pocieszać że w 2015 r. PO i Bronisław Komorowski też już na kilka miesięcy przed głosowaniem zaczęli się zastanawiać jaką przewagę wygrają w wyborach prezydenckich ale ten scenariusz tym razem się nie wydarzy. Można chyba też sparafrazować Adama Michnika i stwierdzić że " nawet gdyby Andrzej Duda z Jarosławem Kaczyńskim przejechali na pasach niepełnosprawną zakonnice w ciąży to i tak nie przegrają".
Patrząc na Grzegorza Schetynę i resztę to będzie chyba dobrze jak się zdarzą dogadać do połowy października Nic się wiele po nich nie spodziewam.
https://opinie.wp.pl/warzecha-kongres-pi...688499841a
Chociaż nie wiem czy PO czy mówiąc szerzej zjednoczona opozycja jest się w stanie z tego podnieś, momentami wydaje się że już nie. Mówiąc kolokwialnie zużyli się, popełnili przez 8 lat rządów za dużo błędów a i w ciągu tych ostatnich już prawie 4 lat ich nie brakowało, z wiarygodnością mówiąc delikatnie stoją na bakier. Wyborcy różnych proweniencji nie maja takiej krótkiej pamięci. Nowa opozycja musiała by chyba powstać totalnie od zera, z nowymi ludźmi, z pozytywnym programem. No ale to jest bardziej praca na lata, a nie na najbliższą przyszłość a prawda jest też taka że młode osoby nie garną się do polityki, a wszystkich młodych utalentowanych którzy do tej pory pojawiły się na rynku wyłapały już obecnie istniejące partie.
Pytanie czy da się inaczej wygrać z PIS niż nie ścigając się na socjalne propozycje? Nie przebijając 500 + i całej reszty? Mało kto chyba pójdzie na ekonomiczny liberalizm czego Janusz Korwin Mikke jest przykładem i różne jego ugrupowania. Na tym rynku jest góra z 10 % wyborców o ile jeszcze pójdą do wyborów albo w trakcie się nie rozmyślą co też nie jest takie nieprawdopodobne.
Liberalizm w połączeniu z lekkim socjalem też już nie przejdzie.
Pytanie czy tak naprawdę najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na zmianę władzy nie jest powtórka z lat 70-tych tyle że w nowej , współczesnej wersji? Czyli że partia władzy przesadzi z programami socjalnymi i sama zepsuje gospodarkę.
Można się jeszcze pocieszać że w 2015 r. PO i Bronisław Komorowski też już na kilka miesięcy przed głosowaniem zaczęli się zastanawiać jaką przewagę wygrają w wyborach prezydenckich ale ten scenariusz tym razem się nie wydarzy. Można chyba też sparafrazować Adama Michnika i stwierdzić że " nawet gdyby Andrzej Duda z Jarosławem Kaczyńskim przejechali na pasach niepełnosprawną zakonnice w ciąży to i tak nie przegrają".
Patrząc na Grzegorza Schetynę i resztę to będzie chyba dobrze jak się zdarzą dogadać do połowy października Nic się wiele po nich nie spodziewam.