Dzisiaj wpadłem na taki artykuł
https://www.money.pl/gospodarka/ile-napr...3905a.html
MEN to nic innego jak ministerstwo edukacji narodowej czyli instytucja prowadzona przez państwo. Firmy Sedlak&Sedlak pracowała na danych ministerstwa. Jeżeli chce się sprawdzić kto mówi prawdę to jednak chyba powinno się prowadzić badanie nie tylko na danych jednej strony. Jak wykazać prawdziwość bądź fałszywość takich danych nie zestawiając ich z innymi? Wydaje mi się że nie można, po prostu przyjmuje się założenie że są prawda.
Co do średnich zarobków nauczycieli rację ma Broniarz. Akurat wiem to z pierwszej ręki, z racji zawodu mojej mamy. To co oni podają to jest średnia wyłącznie dla dyrektorów szkół.
Co do danych podawanych przez Ministerstwo edukacji, TVP oraz różnych polityków PISu to co chwilę podają inną średnią zarobków nauczycieli. Ponad tydzień temu słyszałem o ponad 5.300 brutto miesięcznie, wczoraj ponad 5600 brutto a dzisiaj urosło już nawet do ponad 5.8 tys brutto.
Jeśli wziąć tą dzisiejszą kwotę to zawyżają średnie zarobki nauczyciela dyplomowanego o 2,2 tys, brutto, już nie wspominając o początkujących nauczycielach bo tu wyjdzie 3 tys. 200 brutto złotych.
Przy tak podanych danych które są dość często podawane w różnych mediach protestujący nauczyciele wychodzą na debili. Jeszcze jak się nie doda że te zawyżone wyliczenia to jest pensja brutto, odbiorca dopowie sobie że tyle biorą na rękę a jeszcze im mało.
Jeszcze bym jakoś był w stanie przymknąć oko gdyby rząd, jego politycy i niektóre media poprawiały sobie humor dokładając 100-200 złotych do średniej miesięcznej pensji nauczycieli, niech Wam będzie ale nie 2 tysiące 200 złotych.
https://www.money.pl/gospodarka/ile-napr...3905a.html
MEN to nic innego jak ministerstwo edukacji narodowej czyli instytucja prowadzona przez państwo. Firmy Sedlak&Sedlak pracowała na danych ministerstwa. Jeżeli chce się sprawdzić kto mówi prawdę to jednak chyba powinno się prowadzić badanie nie tylko na danych jednej strony. Jak wykazać prawdziwość bądź fałszywość takich danych nie zestawiając ich z innymi? Wydaje mi się że nie można, po prostu przyjmuje się założenie że są prawda.
Co do średnich zarobków nauczycieli rację ma Broniarz. Akurat wiem to z pierwszej ręki, z racji zawodu mojej mamy. To co oni podają to jest średnia wyłącznie dla dyrektorów szkół.
Co do danych podawanych przez Ministerstwo edukacji, TVP oraz różnych polityków PISu to co chwilę podają inną średnią zarobków nauczycieli. Ponad tydzień temu słyszałem o ponad 5.300 brutto miesięcznie, wczoraj ponad 5600 brutto a dzisiaj urosło już nawet do ponad 5.8 tys brutto.
Jeśli wziąć tą dzisiejszą kwotę to zawyżają średnie zarobki nauczyciela dyplomowanego o 2,2 tys, brutto, już nie wspominając o początkujących nauczycielach bo tu wyjdzie 3 tys. 200 brutto złotych.
Przy tak podanych danych które są dość często podawane w różnych mediach protestujący nauczyciele wychodzą na debili. Jeszcze jak się nie doda że te zawyżone wyliczenia to jest pensja brutto, odbiorca dopowie sobie że tyle biorą na rękę a jeszcze im mało.
Jeszcze bym jakoś był w stanie przymknąć oko gdyby rząd, jego politycy i niektóre media poprawiały sobie humor dokładając 100-200 złotych do średniej miesięcznej pensji nauczycieli, niech Wam będzie ale nie 2 tysiące 200 złotych.