28-12-2018, 0:13
Lechowi Wałęsie zaległa się w głowie kolejna koncepcja
https://wiadomosci.wp.pl/lech-walesa-nie...330226305a
To co tutaj mówi wskazywało by na to że nie powiedział tego szczerze ale po to żeby osiągnąć określony efekt, zapewne zbliżyć się do Putina i by móc z nim porozmawiać. Wałęsie się chyba wydaje że jak rzuci kilka komplementów pod adresem Putina i Rosji, wspomni coś o przyjaźni polsko-rosyjskiej, może zaneguje lekko sojusz polsko amerykański to nagle Putin stanie się podatny na jego wpływy a i może uda mu się wyciągnąć od niego jakieś ważne informacje. Może jemu się faktycznie wydaje że tak porozmawia z Putinem że nagle rozwiąże ostatni konflikt na morzu Azowskim albo ogólnie ujarzmi Putina.
Szkoda tylko że ta cała nazwijmy to intryga jest naiwna i łatwa do odczytania, nie potrzeba znowu wcale do tego jakiś specjalnych wywiadowców. Dziwnym by było żeby to co powiedział dla WP a co odsłania jego motywy nie dotarło do Putina. Bo raczej chyba nikt nie sądzi że ludzie pracujący dla Putina śledzą wyłącznie media rosyjskie i prorosyjskie a bariera języka polskiego jest dla nich nie do przeskoczenia. Jeśli się ma taki niby to cwany plan to szkoda chyba zostawiać takie wskazówki w tak widocznych miejscach. Zresztą, już wczoraj jeszcze przed wywiadem dla WP a po samej informacji o wywiadzie dla Sputnika można się już było domyśleć że za tymi słowami Wałęsy coś się kryje, ciężko było uwierzyć że Wałęsa nagle przeszedł taką metamorfozę. Dziwnym by było żeby były agent KGB nabrał się na coś tak niepoważnego.
Putin to nie Jelcyn. Jelcyn już w pierwszej połowie lat 90-tych był w kiepskiej formie. Zresztą wyprowadzanie wojsk rosyjskich z polski to bardziej zasługa geopolityki a nie samego Wałęsy. Gdyby nie tamte warunki, rozpad ZSRR i słaba wyjściowa pozycja Rosji to Wałęsa mógłby wtedy wypić morze wódki z Jelcynem a i tak nie osiągnął by swojego celu. Chyba nie sądzi że wtedy Rosja bała się bardziej Polski niż USA.
https://wiadomosci.wp.pl/lech-walesa-nie...330226305a
To co tutaj mówi wskazywało by na to że nie powiedział tego szczerze ale po to żeby osiągnąć określony efekt, zapewne zbliżyć się do Putina i by móc z nim porozmawiać. Wałęsie się chyba wydaje że jak rzuci kilka komplementów pod adresem Putina i Rosji, wspomni coś o przyjaźni polsko-rosyjskiej, może zaneguje lekko sojusz polsko amerykański to nagle Putin stanie się podatny na jego wpływy a i może uda mu się wyciągnąć od niego jakieś ważne informacje. Może jemu się faktycznie wydaje że tak porozmawia z Putinem że nagle rozwiąże ostatni konflikt na morzu Azowskim albo ogólnie ujarzmi Putina.
Szkoda tylko że ta cała nazwijmy to intryga jest naiwna i łatwa do odczytania, nie potrzeba znowu wcale do tego jakiś specjalnych wywiadowców. Dziwnym by było żeby to co powiedział dla WP a co odsłania jego motywy nie dotarło do Putina. Bo raczej chyba nikt nie sądzi że ludzie pracujący dla Putina śledzą wyłącznie media rosyjskie i prorosyjskie a bariera języka polskiego jest dla nich nie do przeskoczenia. Jeśli się ma taki niby to cwany plan to szkoda chyba zostawiać takie wskazówki w tak widocznych miejscach. Zresztą, już wczoraj jeszcze przed wywiadem dla WP a po samej informacji o wywiadzie dla Sputnika można się już było domyśleć że za tymi słowami Wałęsy coś się kryje, ciężko było uwierzyć że Wałęsa nagle przeszedł taką metamorfozę. Dziwnym by było żeby były agent KGB nabrał się na coś tak niepoważnego.
Putin to nie Jelcyn. Jelcyn już w pierwszej połowie lat 90-tych był w kiepskiej formie. Zresztą wyprowadzanie wojsk rosyjskich z polski to bardziej zasługa geopolityki a nie samego Wałęsy. Gdyby nie tamte warunki, rozpad ZSRR i słaba wyjściowa pozycja Rosji to Wałęsa mógłby wtedy wypić morze wódki z Jelcynem a i tak nie osiągnął by swojego celu. Chyba nie sądzi że wtedy Rosja bała się bardziej Polski niż USA.