Znam ten temat od 2014 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=j6uKxu2JWAA
Tak na prawdę pojawił się w Polsce jeszcze w latach 70-tych. Czyli co najmniej 45 lat temu.
To są właściwie te same teksty. Liczba są te same lub bardzo zbliżone.
Zazwyczaj podpierają się panem inżynierem, panem profesorem z danej dziedziny. Nie mówię że akurat tym jednym konkretnym.
Wtedy mówiono , w PRLu że mamy takie bogactwa ale władza komunistyczna z tego nie korzysta bo nie pozwala ZSRR.
Polska stała by się za bogata, była by zbyt dużą konkurencją.
W latach 70-tych mit o gigantycznych, rekordowych bogactwach Polski i o tym jak będziemy bogaci posłużył do walki politycznej.
Teraz w to miejsce ludzie zwykle wpisują USA/UE/Niemcy.
Tylko że w podanych tutaj wyliczeniach nie mówi się że to były wyliczenia od początku szacunkowe, ich górna granica a już dawno temu to zweryfikowano i okazały się o wiele mniejsze. Trzeba to podzielić. To po pierwsze.
Drugie, to głębokość złóż. Większość z nich leży za głęboko. Od głębokości położenia zależą koszty wydobycia a więc opłacalność.
Niektóre tych podanych złóż leżą tak głęboko że trzeba by naruszyć nawet płyty tektoniczne.
Jakoś niektórych złóz, np. ropy naftowej i gazu łupkowego. Złoża są za bardzo zanieczyszczone, koszt oczyszczania jest zbyt wysoki.
Im większe zanieczyszczenie tym większe koszta.
Pan inżynier raz że liczy górną granice domniemanych zasobów w Polsce ( których nie ma) czyli tu kryje się pierwszy błąd, dwa nie odlicza wszystkich możliwych kosztów tylko mnoży liczbę zasobów przez cenę rynkową.
Nie doszacowuje czy nawet w ogóle nie uwzględnia wszystkich przeszkód i zagrożeń, jak choćby to że głębokim wydobyciem która jest samo w sobie nieopłacalne sami sobie możemy wywołać:
- katastrofę geologiczną
- dalszy wręcz skokowy brak wody
- katastrofy gazowe
W co najmniej części podawanych tam zasobów panuje zbyt duże nagromadzenie niebezpiecznych gazów o zbyt dużym potencjale powodującym możliwe zatrucie czy wybuch.
Zazwyczaj im głębiej tym więcej np. metanu.
Ryzyko wybuchu jest tam o wiele większe niż ryzyko wybuchu metanu w dotychczas eksploatowanych kopalniach węgla w Polsce.
Temat został już dawno temu zbadany przez innych inżynierów i później co jakiś czas do niego wracano. Sprawdza się np. wartość czynników organicznych, możliwe przesunięcia itp.
Inne państwa jak podana tutaj choćby Norwegia czy Arabia Saudyjska mają większe bogactwa niż te wydobywane czy zazwyczaj podawane w ogólnych statystykach.
Nie wydobywają bo tez podobnie jak w Polsce pewna część znajduje się za głęboko, jest zbyt niskiej jakości.
Od 45 lat co jakiś czas ktoś odnawia legende o samowystarczalności energetycznej, mineralnej Polski. O tym że Polska mogła by być drugim Kuwejtem/Arabią Saudyjską/Norwegią/Rosja/Katarem itd. Czy że nawet nakrylibyśmy ich czapkami gdybyśmy tylko chcieli. Jakby nam pozwolono.
https://www.youtube.com/watch?v=j6uKxu2JWAA
Tak na prawdę pojawił się w Polsce jeszcze w latach 70-tych. Czyli co najmniej 45 lat temu.
To są właściwie te same teksty. Liczba są te same lub bardzo zbliżone.
Zazwyczaj podpierają się panem inżynierem, panem profesorem z danej dziedziny. Nie mówię że akurat tym jednym konkretnym.
Wtedy mówiono , w PRLu że mamy takie bogactwa ale władza komunistyczna z tego nie korzysta bo nie pozwala ZSRR.
Polska stała by się za bogata, była by zbyt dużą konkurencją.
W latach 70-tych mit o gigantycznych, rekordowych bogactwach Polski i o tym jak będziemy bogaci posłużył do walki politycznej.
Teraz w to miejsce ludzie zwykle wpisują USA/UE/Niemcy.
Tylko że w podanych tutaj wyliczeniach nie mówi się że to były wyliczenia od początku szacunkowe, ich górna granica a już dawno temu to zweryfikowano i okazały się o wiele mniejsze. Trzeba to podzielić. To po pierwsze.
Drugie, to głębokość złóż. Większość z nich leży za głęboko. Od głębokości położenia zależą koszty wydobycia a więc opłacalność.
Niektóre tych podanych złóż leżą tak głęboko że trzeba by naruszyć nawet płyty tektoniczne.
Jakoś niektórych złóz, np. ropy naftowej i gazu łupkowego. Złoża są za bardzo zanieczyszczone, koszt oczyszczania jest zbyt wysoki.
Im większe zanieczyszczenie tym większe koszta.
Pan inżynier raz że liczy górną granice domniemanych zasobów w Polsce ( których nie ma) czyli tu kryje się pierwszy błąd, dwa nie odlicza wszystkich możliwych kosztów tylko mnoży liczbę zasobów przez cenę rynkową.
Nie doszacowuje czy nawet w ogóle nie uwzględnia wszystkich przeszkód i zagrożeń, jak choćby to że głębokim wydobyciem która jest samo w sobie nieopłacalne sami sobie możemy wywołać:
- katastrofę geologiczną
- dalszy wręcz skokowy brak wody
- katastrofy gazowe
W co najmniej części podawanych tam zasobów panuje zbyt duże nagromadzenie niebezpiecznych gazów o zbyt dużym potencjale powodującym możliwe zatrucie czy wybuch.
Zazwyczaj im głębiej tym więcej np. metanu.
Ryzyko wybuchu jest tam o wiele większe niż ryzyko wybuchu metanu w dotychczas eksploatowanych kopalniach węgla w Polsce.
Temat został już dawno temu zbadany przez innych inżynierów i później co jakiś czas do niego wracano. Sprawdza się np. wartość czynników organicznych, możliwe przesunięcia itp.
Inne państwa jak podana tutaj choćby Norwegia czy Arabia Saudyjska mają większe bogactwa niż te wydobywane czy zazwyczaj podawane w ogólnych statystykach.
Nie wydobywają bo tez podobnie jak w Polsce pewna część znajduje się za głęboko, jest zbyt niskiej jakości.
Od 45 lat co jakiś czas ktoś odnawia legende o samowystarczalności energetycznej, mineralnej Polski. O tym że Polska mogła by być drugim Kuwejtem/Arabią Saudyjską/Norwegią/Rosja/Katarem itd. Czy że nawet nakrylibyśmy ich czapkami gdybyśmy tylko chcieli. Jakby nam pozwolono.