Ja przeczytałem, że były dość duże protesty w Pradze, w Czechach, bo Czesi demonstrowali przeciwko wysokim cenom i drożyźnie w kraju.
Sprzeciwiają się też niewłaściwej polityce obecnego rządu czeskiego, który popiera sankcję na Rosję i rezygnację z rosyjskich surowców.
A w Polsce nikt nie wychodzi i nie demonstruje, przeciwko złemu PiS.
I to właśnie jest przykład, co się dzieje, kiedy się rezygnuje z rosyjskich surowców dla jakiejś, POLITYCZNEJ IDEOLOGII...
Bo to głównie kraje unijne zrezygnowały z rosyjskich surowców, bo się mieszają w sprawy wojny na Ukrainie, bo mają tam jakiś interes polityczny i ideologiczny.
A w Czechach jest duża grupa ludzi, którzy są pro - rosyjscy i oni nie chcą rezygnacji z rosyjskich surowców i chcą dobrej współpracy z Rosją. Tak jak to było przed wojną.
No to jakiś polityk chyba partii rządzącej w Czechach powiedział do demonstrujących "jesteście przeciwko własnemu krajowi". Bzura kompletna.
Także, nie tylko w Polsce takie rzeczy się dzieją. Bo nie ma prawie nigdzie idealnej polityki i rządów. Nawet w krajach Europy Zachodniej też są tacy politycy i są rządy, gdzie też różnie się zachowują.
Tylko w takich krajach ludzie potrafią, w tłumach wychodzić na ulicę i domagać się swojego. A Polacy, w większości wolą się godzić na to, co PiS wyprawia i tak jest 7 lat.
Dopiero jak mocno bieda zajrzy Polakom w oczy, a szczególnie wszystkim tym wyborcom PiS, to będą mieli już tego dość i wyjdą na ulicę, w płaczu.
Bo na razie ci "wyborcy" tego rządu wolą siedzieć i czekać, aż ich rząd całkiem rozwali Polskę.
Ale też i ci, co PiS nie popierają.
A w innych krajach: Czechy, Holandia, Francja, Wielka Brytania, jeżeli tam się źle dzieje to ludzie wychodzą na ulicę, bo sobie nie pozwolą na błędy polityków i się domagają praw.
A jak we Francji było, kiedy tzw. "żółte kamizelki" demonstrowały, w całej Francji? Bo prezydent obecny sobie podniósł, ale też i rząd podatki, zabierając więcej od zwykłych ludzi z pracy. I tam sobie, Francuzi na to nie pozwolili.
Pokazali prezydentowi czego oczekują i jakie mają prawa.
Poza tym, nie tylko w Czechach są grupy ludzi zbliżone z Rosją. Tak też jest w Niemczech ( były tam pro - rosyjskie demonstracje, w Berlinie ). Na Słowacji, we Francji i tak jeszcze można by wymieniac.
Zawsze, w wielu krajach Europy będą ludzie, którzy będą mieli sentyment do Rosji i mają prawo do tego. Nikt im tego nie zabroni.
A politycy w Unii Europejskiej i w krajach unijnych kierują się jakąś, polityczną - ukraińską ideologią, razem z rządem ukraińskim i tak się tego uczepili.
Dlatego przekazują broń i pojazdy na Ukrainę. Zrezygnowali z rosyjskich surowców, bo nie chcieli płacić za surowce w rosyjskich rublach, tak jak to Putin zaproponował. No to teraz mają sami problemy.
Ale to nie znaczy, że każdy w krajach unijnych to popiera. Bo nie popiera.
Przykład, to: demonstracje w Pradze czeskiej.
I co na to rząd czeski i politycy unijni? Nie mają wyjścia i musza się ugiąć przed Rosją i Moskwą.
W Polsce to tylko były demonstrację w sprawie aborcji najczęściej. To jest inna sprawa.
Nikt prawie w Polsce nie protestował przeciwko złym rządom PiS. Oni 7 lat rządzą i sobie pozwalają na "demolowanie" kraju. I to jest za przyzwoleniem wyborców.
Podnieśli chyba z kilkadziesiąt różnych podatków, a niektóre wprowadzili, których nie było za rządu PO, a wyborcy na to... nic...
No to chyba ludziom nie przeszkadza w Polsce, że mają jeszcze wyższe podatki i inne opłaty z pracy? Wolą oddawać więcej z uczciwej pracy, żeby taki PiS sobie rozdawał te pieniądze na wybrane grupy ludzi i często dla niepracujących.
A Czesi sobie na to nie pozwolą, w swoim kraju.
Także, Słowacy, Francuzi...
Natomiast, jest w Czechach, pewnych grup ludzi sprzeciw sankcjom na Rosję i przekazywaniu broni Ukrainie, bo zdaniem tych ludzi, to niepotrzebnie przedłuża wojnę na Ukrainie, a to właśnie powoduje kryzys w krajach Europy Zachodniej. I to już się dzieje.
I to jest wina polityków unijnych i polityków w krajach unijnych. Łącznie z PiS głupim.
Po prostu sprawa: czysto - polityczna i nic więcej.
Przedłużają wojnę i to nie Rosja tak robi, a Zachód Europy.
Za to odpowiada Unia Europejska, a nie Rosja.
Uczepili się tej Ukrainy i tak się trzymają tego. A Kijów się z tego cieszy...
Ale i tak nie wygrają. Nie mają na to najmniejszych szans. A jeszcze dostaną tak "po dupie" od Rosji, że popamiętają na długie lat. Odechce im się zadzierać z Rosją.
Mówię o politykach i urzędnikach unijnych.
Ukraina nie jest warta takich rzeczy.
Szkoda, że nie chcą rozumieć tego politycy unijni.
Sprzeciwiają się też niewłaściwej polityce obecnego rządu czeskiego, który popiera sankcję na Rosję i rezygnację z rosyjskich surowców.
A w Polsce nikt nie wychodzi i nie demonstruje, przeciwko złemu PiS.
I to właśnie jest przykład, co się dzieje, kiedy się rezygnuje z rosyjskich surowców dla jakiejś, POLITYCZNEJ IDEOLOGII...
Bo to głównie kraje unijne zrezygnowały z rosyjskich surowców, bo się mieszają w sprawy wojny na Ukrainie, bo mają tam jakiś interes polityczny i ideologiczny.
A w Czechach jest duża grupa ludzi, którzy są pro - rosyjscy i oni nie chcą rezygnacji z rosyjskich surowców i chcą dobrej współpracy z Rosją. Tak jak to było przed wojną.
No to jakiś polityk chyba partii rządzącej w Czechach powiedział do demonstrujących "jesteście przeciwko własnemu krajowi". Bzura kompletna.
Także, nie tylko w Polsce takie rzeczy się dzieją. Bo nie ma prawie nigdzie idealnej polityki i rządów. Nawet w krajach Europy Zachodniej też są tacy politycy i są rządy, gdzie też różnie się zachowują.
Tylko w takich krajach ludzie potrafią, w tłumach wychodzić na ulicę i domagać się swojego. A Polacy, w większości wolą się godzić na to, co PiS wyprawia i tak jest 7 lat.
Dopiero jak mocno bieda zajrzy Polakom w oczy, a szczególnie wszystkim tym wyborcom PiS, to będą mieli już tego dość i wyjdą na ulicę, w płaczu.
Bo na razie ci "wyborcy" tego rządu wolą siedzieć i czekać, aż ich rząd całkiem rozwali Polskę.
Ale też i ci, co PiS nie popierają.
A w innych krajach: Czechy, Holandia, Francja, Wielka Brytania, jeżeli tam się źle dzieje to ludzie wychodzą na ulicę, bo sobie nie pozwolą na błędy polityków i się domagają praw.
A jak we Francji było, kiedy tzw. "żółte kamizelki" demonstrowały, w całej Francji? Bo prezydent obecny sobie podniósł, ale też i rząd podatki, zabierając więcej od zwykłych ludzi z pracy. I tam sobie, Francuzi na to nie pozwolili.
Pokazali prezydentowi czego oczekują i jakie mają prawa.
Poza tym, nie tylko w Czechach są grupy ludzi zbliżone z Rosją. Tak też jest w Niemczech ( były tam pro - rosyjskie demonstracje, w Berlinie ). Na Słowacji, we Francji i tak jeszcze można by wymieniac.
Zawsze, w wielu krajach Europy będą ludzie, którzy będą mieli sentyment do Rosji i mają prawo do tego. Nikt im tego nie zabroni.
A politycy w Unii Europejskiej i w krajach unijnych kierują się jakąś, polityczną - ukraińską ideologią, razem z rządem ukraińskim i tak się tego uczepili.
Dlatego przekazują broń i pojazdy na Ukrainę. Zrezygnowali z rosyjskich surowców, bo nie chcieli płacić za surowce w rosyjskich rublach, tak jak to Putin zaproponował. No to teraz mają sami problemy.
Ale to nie znaczy, że każdy w krajach unijnych to popiera. Bo nie popiera.
Przykład, to: demonstracje w Pradze czeskiej.
I co na to rząd czeski i politycy unijni? Nie mają wyjścia i musza się ugiąć przed Rosją i Moskwą.
W Polsce to tylko były demonstrację w sprawie aborcji najczęściej. To jest inna sprawa.
Nikt prawie w Polsce nie protestował przeciwko złym rządom PiS. Oni 7 lat rządzą i sobie pozwalają na "demolowanie" kraju. I to jest za przyzwoleniem wyborców.
Podnieśli chyba z kilkadziesiąt różnych podatków, a niektóre wprowadzili, których nie było za rządu PO, a wyborcy na to... nic...
No to chyba ludziom nie przeszkadza w Polsce, że mają jeszcze wyższe podatki i inne opłaty z pracy? Wolą oddawać więcej z uczciwej pracy, żeby taki PiS sobie rozdawał te pieniądze na wybrane grupy ludzi i często dla niepracujących.
A Czesi sobie na to nie pozwolą, w swoim kraju.
Także, Słowacy, Francuzi...
Natomiast, jest w Czechach, pewnych grup ludzi sprzeciw sankcjom na Rosję i przekazywaniu broni Ukrainie, bo zdaniem tych ludzi, to niepotrzebnie przedłuża wojnę na Ukrainie, a to właśnie powoduje kryzys w krajach Europy Zachodniej. I to już się dzieje.
I to jest wina polityków unijnych i polityków w krajach unijnych. Łącznie z PiS głupim.
Po prostu sprawa: czysto - polityczna i nic więcej.
Przedłużają wojnę i to nie Rosja tak robi, a Zachód Europy.
Za to odpowiada Unia Europejska, a nie Rosja.
Uczepili się tej Ukrainy i tak się trzymają tego. A Kijów się z tego cieszy...
Ale i tak nie wygrają. Nie mają na to najmniejszych szans. A jeszcze dostaną tak "po dupie" od Rosji, że popamiętają na długie lat. Odechce im się zadzierać z Rosją.
Mówię o politykach i urzędnikach unijnych.
Ukraina nie jest warta takich rzeczy.
Szkoda, że nie chcą rozumieć tego politycy unijni.
Jestem sobie.